
W szczecineckim schronisku dla bezdomnych PGK zwierząt tradycyjnie podsumowano ostatnie 12 miesięcy działalności. Jak się okazuje, miniony rok był dla pracowników, wolontariuszy i przebywających tam zwierząt rokiem trudnym. Dane nie są tak optymistyczne, jak jeszcze kilkanaście miesięcy temu.
Z danych udostępnionych przez szefową schroniska, w 2018 roku placówka przyjęła 258 psów. Do adopcji trafiło 121 psów, a swoje zguby, które tymczasowo przekazano schroniskowym pracownikom, odebrało 77 właścicieli.
- Za Tęczowy Most odeszło aż 38 psów
– informuje Maria Danuta Kadela. - Przyczyna każdego zgonu i każdego uśpienia psa jest potwierdzona przez lekarza weterynarii. Aby dokładnie poznać przyczynę, część psów miała wykonaną sekcję.
Jak się dowiadujemy, w szczecineckim schronisku pod koniec ubiegłego roku przebywało łącznie 136 psów.
- W porównaniu do 2017 roku to był zły rok. Do schroniska trafiło o 35 psów więcej. Pierwszy raz od ośmiu lat zwiększyła się ilość psów przyjętych do schroniska w ciągu roku. Nowy dom znalazło tylko 121 psów, czyli o 30 mniej, niż w roku ubiegłym. Musieliśmy pożegnać aż 38 psów czyli o 15 więcej, niż w 2017 roku. A na koniec roku pozostała nam w schronisku rekordowa ilość psów, bo aż 136. Tak źle to jeszcze nie było przez te 10 lat
– podsumowuje Maria Danuta Kadela.
Co istotne, w schronisku dla bezdomnych zwierząt w Szczecinku nadal przebywają cztery psy z przytuliska w Buczku. – I nadal żyje Gandalf, który przyjechał do Buczka w pierwszym transporcie psów odbieranych z Jędrzejewa w październiku 2006 roku – podkreśla szefowa schroniska.
A co z kotami? W 2018 roku schronisko przyjęło 102 koty. Do adopcji zostało oddanych 33 koty, a 5 kotów zostało odebranych przez właścicieli. Na wolność zostało wypuszczonych 55 kotów. Za Tęczowy Most odeszło 13 kotów.
- W porównaniu do 2017 roku do schroniska trafiło 76 kotów mniej, czyli o 43 proc. Mniej było zgonów i eutanazji o 34 koty. Adopcja była na tym samym poziomie, tylko o jednego kota mniej. To był wyjątkowo dobry rok dla kotów. W końcu nasz program kastracji kotów daje wymierny efekt. Teraz tylko trzeba walczyć, aby tak już zostało, czyli nadal musimy kastrować, bo to jedyna droga do ograniczenia populacji kotów miejskich
- zaznacza Maria Danuta Kadela.
Foto: Schronisko dla bezdomnych zwierząt PGK
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
szybkie zbyt szybkie tempo zycia pogon za praca powoduje ze ludzie nie maja czasu na zajmowanie sie psem i pozatym nasi kochani sasiedzi wystarczy ze wyjdziesz do pracy pies zaskomli zaszczeka i jest niestety afera
pies zaskomli zaszczeka i jest niestety afera - TY TAK NAPRAWDĘ?
"odeszlo za teczowy most"....ale cyrk ! Najwyzszy juz czas aby wprowadzic zakaz trzymania w blokach tych wyjcow i szczekaczy zanieczyszczjacych swymi odchodami klatki schodowe,chodniki i trawniki
W wywiadach pani Kadela często używa sformułowania " tęczowy most", określając tak śmierć psa lub kota. Dziecko będące wolontariuszem opowiadało zapłakane że pracuje tam jakiś pan, który odrąbuję głowy ptakom... na oczach tych dzieciaków. Myśle ze Pani Kadela powinna przyjrzeć się pracy swoich pracownikow. Przecież jest to osoba ktorej zależy na losie zwierząt. Może nadmiar zwierząt i ograniczenia finansowe przemieniają dobre chęci w pragmatyczne zachowania. Ale nie wiem czy to dobrze.