Reklama

To będzie jazz w mieście

10/07/2016 08:56

Jego największą pasją była fotografia. Dzięki niej zatrzymywał w kadrze i uwieczniał ludzi, urocze miejsca w regionie i życie codzienne mieszkańców dawnego Szczecinka. O kim mowa? O Zbigniewie Gabalisie. Utrwalone za pomocą aparatu, z którym nie rozstawał się praktycznie nigdy, zdjęcia wciąż budzą wiele wspomnień i pozwalają przenosić się w nieodległą przeszłość miasta.

Już w tym tygodniu za sprawą IV edycji Art Pikniku nadarzy się okazja, by zobaczyć, jak na zdjęciach fotografika uwiecznione zostały miejsca, których już nie ma, i ludzie. W najbliższą środę (13.07) zaraz po wernisażu wystawy rysunków Macieja Gacy, która również jest organizowana w ramach art-festiwalu, odbędzie się wystawa fotografii Zbigniewa Gabalisa. Otwarcie ekspozycji zatytułowanej „Jazz w mieście” nastąpi o godz. 20.00 w lokalu Sint Ji. Wystawie zdjęć towarzyszyć będzie oprawa muzyczna Trio Andrzeja Prokopowicza, Andrzeja Walczaka i Macieja Prokopowicza. 

Tak swojego ojca wspomina Mirosław Gabalis: „Zbigniew Gabalis (1931 – 2010) Urodził się w Polskim Wilnie, gdzie spędził szczęśliwe dzieciństwo, które przerwał wrzesień 1939 roku. W Wilnie skończył szkołę powszechną i kontynuował naukę w szkole technicznej. W lutym 1945 roku rodzina otrzymała zgodę na wyjazd do Polski. Wybrali Szczecinek. Tutaj nadrabiał wszystko co zabrała wojna. Kontynuował naukę, cieszył się odzyskanym dzieciństwem, poszukiwał dla siebie pasji. Próbował aktorstwa w Szkolnym Kole Teatralnym, pisał wiersze, rysował, uprawiał sport. Zawsze pod ręką miał stary mieszkowy aparat fotograficzny, którym dokumentował zdarzenia i miejsca, które zwracały jego uwagę. 

W latach czterdziestych i później aktywnie uprawiał różne sporty. Pływał, uprawiał motocross i walczył na bokserskich ringach. W tamtych czasach wymagało to zacięcia i uporu. Sam przygotowywał motocykle do rajdów, organizował bokserskie treningi i oczywiście udoskonalał i kompletował sprzęt fotograficzny. Jego największą pasją stała się fotografia. Pod koniec lat pięćdziesiątych rozpoczął pracę w Szczecineckim Klubie Garnizonowym. Organizował imprezy rozrywkowe i kulturalne dla garnizonowej kadry oficerskiej. 

Pewnego wiosennego dnia, na służbowym wyjeździe do Łódzkiej Filmówki, natknął się na grupkę młodzieży grającej jazzowe nuty. Spodobali mu się i wpadł na pomysł, że mogliby umilać muzyką wakacyjne wieczory gościom klubu. Propozycja wakacyjnej pracy przyciągnęła grupę muzyków, w której tylko jeden był pełnoletni i mógł podpisać umowę o pracę. Pozostali zgodzili się na małe kłamstewko i w ich umowach znalazły się „naciągane” daty urodzin. Był rok 1958 i Chłopcy z Łodzi punktualnie zameldowali się w Szczecinku. Zbigniew szybko zorganizował im zakwaterowanie na poddaszu Klubu Garnizonowego. Program wieczornych „występów do kotleta” był już przygotowany. Młodzież starała się „ukulturalnić” nie zawsze trzeźwe wieczory kadry oficerskiej jazzowymi standardami. Grywali też poza Klubem, w: kantynie wojskowej na dancingach i amfiteatrze polowym na poligonie w Czarnem, ku uciesze pancerniaków. 

Wakacje szybko minęły i chłopcy wrócili do siebie. W kolejnych latach, Zbigniew uprawiał różne zawody. Był mechanikiem w powstających Zakładach Płyt Wiórowych, projektantem-konstruktorem w KPPD, instruktorem w sekcjach fotograficznej i filmowej przy Szczecineckim Ośrodku Kultury i w końcu fotografem we własnym zakładzie fotograficznym. Aż wreszcie przyszedł czas na zasłużoną emeryturę. 

Któregoś dnia w latach 90-tych, robiąc porządki w domowym archiwum, znaleźliśmy kilka kaset starych negatywów AGFA. Nie były wywołane, a Zbigniew uznał, że po czterdziestu latach ich przydatność jest zerowa, więc trafiły do kartonu przeznaczonego na śmietnik. Syn Mirek, jednak je schował do kieszeni i któregoś dnia zaniósł do specjalistycznego zakładu, gdzie zostały wywołane. To dziwne, że po tylu latach udało się odzyskać naświetlone na nich obrazy. Bohaterów zdjęć i scen na nich utrwalonych Zbigniew nie przypominał sobie. 

Mirek interesował się muzyką i zwrócił uwagę, że fotografie opowiadają jakieś muzyczne wydarzenie. Jednak twarze na zdjęciach były nieznajome. Wysłał zdjęcia do redakcji Jazz Forum, nie mając wielkich nadziei, że znalazł jakieś ciekawe archiwalia. Od tamtej pory minął może rok. I pewnego dnia listonosz przyniósł kopertę adresowaną przez wydawnictwo Jazz Forum ze „świeżym” numerem miesięcznika. Jakie było zdziwienie Mirka, gdy na rozkładówce ujrzał zdjęcia, o których zapomniał, że go zaintrygowały. Zdjęcia były opatrzone komentarzem redakcji i zaproszeniem do przeczytania zamieszczonego w środku pisma, obszernego wywiadu z… Michałem Urbaniakiem!!! 

To on w redakcji miesięcznika przypadkowo natknął się na te zdjęcia, o których istnieniu nikt nie miał pojęcia, a które wywołały w nim wzruszenie i wspomnienia z młodości. Zdjęcia z wakacji 1958 roku zrobione w Szczecinku, przedstawiały muzyczne początki wielkiej światowej kariery Michała Urbaniaka...”.

Warto nadmienić, że wystawa fotografii Zbigniewa Gabalisa „Jazz w mieście” (jak również poprzedzająca ją wystawa rysunków Macieja Gacy) będzie wstępem do rozpoczynającego się w najbliższy weekend IV Art Pikniku. Ekspozycja odbędzie się dzięki wsparciu: Fundacji Inicjatywa Społeczna FIS, Zygmunta Kiełbasy, CH Aria , Aurelii Kaliczyńskiej, BZ WBK, Sint Ji. Organizatorzy już teraz serdecznie zapraszają.

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Wróć do