
Wielu kierowców narzeka na fotoradar. Że to "złodziej", że grabi niewinnych kierowców. Gdy ci sami kierowcy wyjeżdżają poza granice naszego kraju, natychmiast zdejmują nogę z gazu i z "tytanów" szos np. w Szczecinku, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki przemieniają się w potulne baranki. Powód? Kary za przekroczenie prędkości, np. w Niemczech są bardzo, bardzo dotkliwe - dla kieszeni. Nie mówiąc o spotkaniu z niemiecką policją...
A w Szczecinku "tytani" szos mają się nadzwyczaj dobrze. Oto dowód. - W niedzielę 24 lipca o godzinie 11.31 w na ulicy Narutowicza fotoradar pstryknął takie oto zdjęcie - mówi "Tematowi" Grzegorz Grondys, komendant Straży Miejskiej. - Dozwolona prędkość w tym miejscu to 50 km/h, a samochód jechał z prędkością 129 km/h! Dodatkowo dwóch desperatów stoi w otwartym szyberdachu. Zgroza! (sw)
Foto: Straż Miejska Szczecinek
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie