
Pamiętam, że jako młody dość człowiek, kiedy do głosu dochodziły wszelkie portale społecznościowe polegające na słuchaniu muzyki, trafiłem na nich jakimś pokątnym sposobem. Szukałem sobie ‘nowej’ muzyki do posłuchania i w pewnym momencie doszedłem do wniosku, że ciekawie będzie znaleźć coś, co grało kiedyś w Szczecinku. No i jak tak słuchałem tego już wtedy byłem pod dużym wrażeniem. Nie miałem pojęcia, że w naszym mieście ktoś tak kiedyś grał. Niestety, jak się rozpadali byłem za młody by latać po różnych koncertach. Teraz powracają do gry, oprócz odświeżonego składu mają nowe plany. I mają pełen bagaż doświadczeń. Z perkusistą Fireball, Krzysztofem Kalenikiem, rozmawia Ryszard Brzeziński.
Co skłoniło Was do powrotu?
Przyjemność z grania. Zaczęliśmy grać z Overdrivem i się wkręciliśmy w tę muzykę po prostu i trzeba było coś z tym zrobić.
Jakie zaszły zmiany w Waszej muzyce i w Was samych?
Trochę większa dojrzałość muzyczna… Oprócz tego niewiele się zmieniło. Materiał został ten sam, trochę nowych pomysłów się kroi, ale nic więcej póki co. Za mało graliśmy po tym powrocie, żeby powiedzieć, że coś wielkiego się zmieniło. Zobaczymy z czasem jak to będzie wyglądało.
Zmieniły się Wasze inspiracje muzyczne?
To na pewno, muzyki też powstało dużo więcej jak i całkiem innej. Jeszcze nie wiem jak to będzie wyglądało jak będzie jakiś nowy materiał. Posłuchamy go za jakiś czas i zobaczymy co tak naprawdę się zmieniło, bo póki co jeszcze odgrzewamy stare kotlety.
Macie plan nagrać jakąś płytę?
Nic wielkiego nie planujemy, ale każdy by chciał, tak myślę. Ja osobiście bardzo bym chciał coś nagrać w końcu większego, bo tak do tej pory same demówki były, nic szczególnego takiego wydanego nie mieliśmy. Każdy z nas jednak zajmuje się czym innym i muzyka zostaje na drugim planie, ale coś powoli się tworzy.
A koncerty? Kiedy będzie można Was usłyszeć ponownie w Szczecinku?
Tego jeszcze nie wiem, musimy się zebrać w końcu, porozmawiać. Po ostatnim koncercie każdy się jakby w swoją stronę rozjechał. Myślę, że przy następnej próbie coś się wymyśli. Z dnia na dzień coś wychodzi zawsze.
Śledzicie obecną szczecinecką scenę? Co o niej sądzicie?
Fajnie się rozwija, dużo się dzieje. Kiedyś też sporo tego było, później jakby siadło, ale teraz dzięki rozwojowi Internetu, rozwojowi różnych portali widać tego więcej. Koncerty są bardzo profesjonalne, same występy tych kapel też, oprawa… Dużo się dzieje.
Jak wyglądała ta scena 10 i więcej lat temu? Da się to porównać do obecnej sceny? Może klimat był inny?
Klimat był inny, ale o kapelach się słyszało podczas tylko kilku imprez, w SZOKu, w Hi-Hacie, na Orkiestrze i co kto sobie gdzieś załatwił. Oprócz tego nie było jakby tego widać, ale wiadomo było, że były te kapele, że grały, tylko ciężej było to właściwie dostrzec. Trzeba było po prostu chodzić na wszelkie możliwe koncerty. Teraz jest jakby wszystko bardziej na tacy podane. Jak się nie chce nawet iść na koncert to wiadomo, że gdzieś tego można posłuchać, można przed wszystkim posłuchać jak kapela gra, brzmi i tak dalej. Kiedyś klimat był taki…
Może taki bardziej rodzinny? Bo wszyscy się znali.
To na pewno. Powiedzmy dla przykładu taki Hi-Hat, gdzie się grało tam często, jak grały różne kapele, to wszyscy jakby w kupie siedzieli. Teraz są chłopaki z Materii, którzy wystrzelili dalej. Kiedyś takich kapel nie było, żeby wszędzie byli pokazywani. To było jakby tu na miejscu, w okolicach i to wszystko. Ale teraz więcej się dzieje i wszystko odżywa.
Czy taki lokal jak Hi-Hat ma wpływ na tworzenie muzyki? Ułatwia obecność kapel i ich rozwój? Brakuje takiego lokalu w Szczecinku?
Brakuje, jak najbardziej. Takie knajpy istnieją w Gdańsku czy Poznaniu i tam też się dzieje więcej przez to. Bo te kapele mogą się pokazać na luzie. Nie ma czegoś takiego, że są od razu rzucane na jakieś wielkie imprezy. Takie klubowe klimaty przygotowują do takiego fajniejszego grania… po prostu na luzie.
Opłaca się grać muzykę teraz? A wtedy się opłacało?
Finansowo wtedy się nie opłacało (śmiech). Ale dla samej radości się opłaca, dla samego tego, że coś się gra, że ludzie chcą słuchać, że ludzie się cieszą. A finansowo różnie bywa, wiadomo. Jednym się opłaca a innym nie. Dla takiego szczęścia z grania się opłaca, to na pewno.
Słowo dla czytelników „Tematu”? Jakieś przesłanie?
To właśnie ja bym chciał, żeby też oni coś nam powiedzieli tak naprawdę. A przesłanie? Nie ma wielkiego przesłania, to wszystko co w muzyce…
Rock and roll i jazda?
Tak i do przodu! (śmiech) Jest fajnie!
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie