Reklama

Tajemnice trzesieckiego bunkra

27/07/2012 13:02

Czytelnicy Tygodnika Temat czytali to już w czwartek, 19 lipca.
Temat. Co tydzień o tym, co ważne


Poniemieckie fortyfikacje w ostatnim czasie cieszą się niesłabnącym zainteresowaniem turystów. Odkrywanie nowych, tajemniczych miejsc, połączone z poznawaniem nie tak odległej w końcu historii, zdaje się być jedną z bardziej popularnych form aktywnego spędzania lata. Okazuje się, że aby poczuć atmosferę, jaka panuje w militarnych podziemno-naziemnych obiektach, wcale nie trzeba wyruszać w podróż do Wilczego Szańca czy w okolice Międzyrzeckiego Rejonu Uzbrojonego. Podobne „skarby” mamy u siebie. Nieocenionym magnesem przyciągającym turystów mogą się okazać budowle tworzące umocnienia Wału Pomorskiego. A wśród nich jest szczecinecki 
B-Werk, który dzięki Ogólnopolskiemu Stowarzyszeniu Turystyczno - Historycznemu JAZDA 4x4 został udostępniony zwiedzającym. 
Bunkier można odwiedzać w każdą sobotę i niedzielę od godz. 12.00 do 16.00.

Szczecinecki schron bojowy, usytuowany na wyjeździe z miasta przy trasie barwickiej, wybudowano w latach 1934-35. W 1945 roku jego zadaniem była blokada korytarza komunikacyjnego w kierunku zachodnim. Dlaczego B-Werk? Ta nazwa to, mówiąc krótko, określenie odporności obiektu. W klasyfikacji od A do C, nasz B-Werk zaliczany był do schronów o średniej klasie wytrzymałości. Jak podają źródła, posiadał żelbetowe ściany grubości 1,5 m, pancerz z płyt stalowych o grubości 200 mm wraz z kopułami pancernymi o grubości ścian 250 mm - co według niemieckich konstruktorów, nadawało mu odporność na wielokrotne trafienie pociskami burzącymi i półpancernymi o kalibrze 210 mm.
Na niższej, znajdującej się pod ziemią, kondygnacji znajdowały się pomieszczenia dla żołnierzy oraz magazyny żywnościowe i amunicyjne. Natomiast na górnym poziomie znajdowała się izba pogotowia, wartownia oraz przedsionek z zapadnią. W przedniej części obiektu usytuowano trzystrzelnicową kopułę pancerną dla ciężkiego karabinu maszynowego o 210 stopniowym zakresie ostrzału. Dwie kazamaty pancerne umożliwiały ostrzał boczny, a trzy strzelnice w ścianach dawały dodatkową osłonę podejść do obiektu od tyłu. Członkowie stowarzyszenia podczas prac remontowych, w których uczestniczyło około 10 osób, starali się jak najwierniej odwzorować pierwotny wygląd budowli, jeszcze sprzed momentu jej wysadzenia (stało się to już po zakończeniu działań wojennych) górnej kopuły pancernej. Warto dodać, że to największy Werk w tym rejonie umocnień.

Ciemno i wilgotno
Zwiedzanie rozpoczynamy od krótkiej wspinaczki po sztucznym nasypie przy ścianie bunkra. Dawniej do środka obiektu można się było dostać tylko „na czworaka”, wejściem ewakuacyjnym, dziś widocznym z maszynowni. Rekonstruktorzy chcieli, aby do wnętrza zwiedzający mogli wchodzić tak, jak niegdysiejsi rezydenci, czyli oryginalnym wejściem głównym. I tak też się dzieje.
Po wejściu do obiektu praktycznie od razu trafiamy do pomieszczeń bojowych. Światło dzienne wpada tu jedynie przez małe otwory strzelnicze. Dookoła - mnóstwo starych, nadgryzionych zębem czasu pozostałości po broni, amunicji i innych militariów, przyniesionych przez ludzi. Na ścianach wiszą mapy i plany obiektu. - Na chwilę obecną najważniejsze jest to, by dociągnąć tutaj prąd - tłumaczy Piotr Letki, prezes stowarzyszenia.
Rzeczywiście. Agregat, dzięki któremu we wnętrzach bunkra w ogóle coś widać, to rozwiązanie tylko tymczasowe. Doprowadzenie odpowiednich przyłączy ułatwiłoby wentylację. Pozwoliłoby także pozbyć się wilgoci, która daje się we znaki zwłaszcza na niższym poziomie, gdzie znajdują się pomieszczenia socjalne.
Na dół prowadzą wąskie, strome schody. Po lewej stronie - sypialnie. Zgodnie ze słowami przewodnika, dawniej mieściło się tu przynajmniej dwanaście łóżek. Na prawo - pomieszczenia kuchenne. Cóż, na pierwszy rzut oka odbiegają one od standardów, do których przywykliśmy na co dzień. Pomieszczenia dolnych kondygnacji miały być jednak w pierwszym rzędzie praktyczne. Zostały obmyślone tak, by w momencie zdobycia „góry” „dół” mógł się dalej bronić.

Tunelu pod Trzesieckiem... nie było
Wracamy na górę. Przychodzi czas na liczne pytania zwiedzających i ciekawostki, które niełatwo odnaleźć w książkach. Podobny obiekt, znajdujący się na Bugnie (na górce za Eldą), miał tylko pionowe płyty pancerne. - Tu jest płyta i pionowa, i pozioma. Dzięki takiemu rozwiązaniu wyżej został umiejscowiony otwór strzelniczy. Co więcej, dzięki temu mniejsza część bunkra była widoczna i łatwiej było ten obiekt zamaskować. Było to rozwiązanie droższe, dlatego bardzo rzadko stosowane. Mimo to, przy maskowaniu okazywało się niezwykle pomocne - opowiada Piotr Letki.
- Wał Pomorski powstał w celu obrony przed polskim wojskiem. Po traktacie wersalskim armia niemiecka była bardzo okrojona. Niemcy musieli jakoś sobie radzić. Stworzyli więc system fortyfikacji, aby się bronić, mieć czas na mobilizację i móc skutecznie kontratakować. Początkowo system umocnień miał się zatrzymać przy Odrze. Widocznie to było za mało. Niemcy musieli dojść do wniosku, że zostawiają Polakom zbyt dużo terenu. Dlatego budowę fortyfikacji pociągnięto dalej.
W sumie Niemcy wybudowali około 1000 obiektów na odcinku 300 km. Tylko na odcinku od jez. Trzesiecko do Bugna znajduje się 12 obiektów. Takich dużych obiektów, jak nasz B-Werk, było tylko 9. Każdy z nich był praktycznie inny. Największy znajduje się koło Tuczna. Ma ok. 800 m systemu podziemnego i do tego podziemne koszary. Drugi pod względem wielkości znajduje się na Górze Śmiadowskiej za Śniadowem (ok. 20 km od Szczecinka) leżącym przy krajowej „dwudziestce”. Tutejszy system podziemnych korytarzy liczy ok. 300 m.
- Co z legendą mówiącą, że pod jeziorem przebiega tajny tunel, w którym mogli schronić się Niemcy? Myślę, że go tam nie ma. Szczecinecki bunkier był dookoła odkopany. Gdyby było jakieś przejście, jakiś tunel, zostałby odkryty. Tunele robiono po to, aby połączyć się z poszczególnymi obiektami, ale bojowymi. Takich typowych, komunikacyjnych nie było nigdzie. Może jedynie w Międzyrzeckim Rejonie Umocnionym. No, ale tam nie ma jezior czy rzek, które stanowiłyby naturalne przeszkody w budowie takiego tunelu.
 - Przed wejściem niepożądanych osób do bunkra broniła zapadnia. W B-Werku jest ona nietypowa. We wszystkich innych obiektach Wału Pomorskiego zapadnie działały na zasadzie mechanizmu mostu zwodzonego. Tutaj, aby uruchomić zapadnię, trzeba było najpierw zwolnić blokadę. Blacha przechylała się dopiero wtedy, gdy ktoś na nią nadepnął. Potem system ciężarków sprawiał, że sama się podnosiła.
 - Czy znaleźliśmy jakiś szkielet? Nie, jedyną pozostałością jest pusta mina przeciwczołgowa, jakieś stare kable, wtyczki. Bunkier ten był od lat plądrowany. Wywieźliśmy stąd trzy ciężarówki piachu, gruzu i śmieci...
 
Co dalej?
- Chcemy ten obiekt coraz lepiej wyposażać - zaznacza Piotr Letki. - Najpierw oczywiście prąd. Naszym marzeniem jest to, by wejść do obiektu i zobaczyć to, co było tu w latach 30-tych czy 40-tych ubiegłego stulecia.
 Jak wyjawił nasz rozmówca trwają starania, by B-Werk mógł mieć status muzeum. Miałoby to m.in. przyczynić się do ułatwień w pozyskiwaniu wyposażenia i ważnych w rekonstrukcji eksponatów. Ponadto dzięki wsparciu miasta i powiatu, stowarzyszenie przygotowuje się właśnie do nowego tegorocznego projektu „Poznaj Wał Pomorski”.
-W ramach tego projektu, w dniach 11-12 sierpnia (sobota i niedziela) chcemy zorganizować tu imprezę - informuje Piotr Letki. - Będzie to dokładnie przed zlotem w Bornem Sulinowie, dlatego liczymy, że osoby, które przyjeżdżają do Bornego wcześniej, odwiedzą także i nas. W sobotę, 11 sierpnia będzie miało miejsce otwarcie trasy turystycznej, prowadzącej do trzech obiektów, najbliższych wobec B-Werka. Są one już posprzątane. Postawimy przy nich także tablice informacyjne ze zdjęciami i obrazami pokazującymi, jak te obiekty wyglądały w przeszłości. Wieczorem przyjeżdżają do nas goście - rekonstruktorzy. Będzie można przyjść i zobaczyć scenki z życia dawnych żołnierzy. Zamierzamy też wspólnie nocować w bunkrze. W niedzielę, 12 sierpnia będzie miała miejsce dalsza część zwiedzania. Natomiast o godzinie 13.00 przy B-Werku odbędzie się inscenizacja historyczna. Na razie nie chciałbym zdradzać szczegółów, ale już dziś serdecznie wszystkich zapraszam.

(sz)

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Wróć do