Szpital w Szczecinku. Niedługo psychiatria dziecięca, psychogeriatria i detoks

600 pracowników, nowoczesna diagnostyka, własne zespoły ratownicze i inwestycje za 40 milionów złotych. Tak dziś wygląda szpital w Szczecinku. I przyznać to muszą nawet niechętni placówce. Starosta Krzysztof Lis w rozmowie z Ryszardem Bańką z TV Zachód opowiada o tym, jak zbudowano jedną z najlepiej w tej chwili funkcjonujących powiatowych placówek zdrowia w regionie. I o tym, co jeszcze przed nią – od psychiatrii dziecięcej po cyfryzację na miarę XXI wieku.

Ryszard Bańka: Ostatnia sesja Rady Powiatu była poświęcona wyłącznie sprawom służby zdrowia. Co dokładnie pokazaliście radnym i mieszkańcom?

Krzysztof Lis:  Chciałem, żebyśmy raz porządnie omówili stan zdrowia w powiecie. Pokazaliśmy szpital, spółkę SM i Sanepid. To powiązane obszary. Prezentacje przygotowane przez prezes Ewę Mikłasz i prezesa Piotra Misztaka jasno pokazały, gdzie jesteśmy. I gdzie chcemy być. Szpital zatrudnia ponad 600 osób – to potężna struktura. I z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że dziś nie ma już tam siermiężnych warunków.

Często pacjenci nie widzą tego, co jest za drzwiami gabinetów. Jak to wygląda od środka?
Warunki dla pacjentów i personelu są naprawdę dobre. Mamy nowoczesne sale, sprzęt, pełną cyfryzację RTG, przenośne USG, 56-rzędowy tomograf komputerowy. Diagnostyka jest na bardzo wysokim poziomie. A to przyciąga też lekarzy. Nie da się mieć dobrej kadry, jeśli warunki pracy są marne.

Jak wygląda sytuacja kadrowa?
Nie mamy problemu z podstawowym personelem – lekarzami, pielęgniarkami, położnymi. Choć rzeczywiście wśród pielęgniarek dominuje starsze pokolenie. Trzeba to uzupełniać. Ale dzięki temu, że inwestowaliśmy w sprzęt i infrastrukturę, lekarze z Koszalina czy innych miast przyjeżdżają tu pracować. Wiedzą, że mają tu zaplecze, które pozwala leczyć na poziomie.

Wspomniał Pan o 40 milionach złotych. Na co dokładnie poszły te środki?
Między 2018 a 2024 rokiem zainwestowaliśmy blisko 40 mln zł w remonty, wyposażenie, sprzęt. To pieniądze powiatu i spółki. Ale najważniejsze dopiero przed nami – adaptacja budynku przy ul. Kościuszki. Powstanie tam oddział detoksykacyjny, psychogeriatria, zespoły wsparcia środowiskowego. Wartość inwestycji – 39 mln zł, na które czekamy decyzję. Jesteśmy już po rozmowach z lekarzami psychiatrami, również specjalistami dziecięcymi.

Psychiatria dziecięca – temat deficytowy w całej Polsce. Macie realne możliwości uruchomienia takiej poradni?
Tak. Mamy konkretnego lekarza psychiatrii dziecięcej. Nie robimy żadnej „papierowej koncepcji”. Jeśli formalności pójdą sprawnie, chcemy uruchomić poradnię zdrowia psychicznego dla dzieci w ramach kontraktu NFZ. Osadzimy ją w strukturze Centrum Zdrowia Psychicznego.

CZP działa w Szczecinku od kilku lat jako pilotaż. Co dalej, jeśli program się skończy?
Program miał trwać do czerwca, został przedłużony do końca roku. Ministerstwo Zdrowia rozumie, że nie można zaprzepaścić tego, co udało się wypracować. Mamy 106 tysięcy osób w populacji z Białogardem. Dzięki stawce kapitacyjnej możemy prowadzić leczenie środowiskowe, zespoły jeżdżą do pacjentów, opiekujemy się nimi tam, gdzie są. To działa i powinno zostać.

Co z planowaną psychogeriatrią i detoksem? To unikat na skalę województwa.
Tak, to będzie pierwszy oddział psychogeriatrii w Zachodniopomorskiem. Potrzeba jest ogromna – starzejące się społeczeństwo, choroby otępienne, zależności. Detoksykacja? To już nie tylko alkohol. Dopalacze, leki, uzależnienia mieszane – to realny problem. Chcemy go objąć kompleksowo.

Czy to koniec planów?
Nie. Mamy gotową dokumentację na zakład opiekuńczo-pielęgnacyjny w drugim budynku przy Kościuszki. 60 miejsc. Rozważamy, czy nie zrobić tam oddziału dla osób z problemami psychiatrycznymi – byłoby to logiczne uzupełnienie obecnych działań. Po co robić coś nowego, jeśli można specjalizować się w tym, czego naprawdę brakuje.

Wspomniał Pan o cyfryzacji. Co się za tym kryje?
Kończymy duży projekt informatyzacji szpitala. Teleradiologia, elektroniczny obieg dokumentów, szybki dostęp do danych. Przygotowujemy się też na wejście sztucznej inteligencji w diagnostykę – chcemy mieć systemy gotowe, by z tego korzystać. Całość to projekt za 6 mln zł. Miasto Szczecinek zadeklarowało 620 tys. zł wsparcia.

To nie pierwsze wspólne działanie z miastem. Poprzednio była sprawa karetek – z konfliktem. Co poszło nie tak?
Dostaliśmy 100 tys. zł na dofinansowanie karetek. Zamiast kupować za gotówkę, spółka wpłaciła przedpłatę i wzięła leasing – bo nie mieliśmy 1,2 mln zł. Miasto chce teraz zwrotu pieniędzy. Sprawa skończy się pewnie w sądzie. Dlatego tym razem robimy inaczej – powiat kupi sprzęt i użyczy go spółce. Proste, przejrzyste zasady.

Szczecinek ma też coś, czego nie mają inne szpitale – własne zespoły ratownictwa medycznego.
To nasz ogromny atut. Mamy zespoły typu P w Bornem Sulinowie, Białym Borze, Szczecinku, w Szczecinku “eskę”. Jesteśmy jedynym szpitalem w województwie z takim kontraktem. To oznacza szybszy dojazd do pacjenta i ponad 50 miejsc pracy dla ratowników.

Co dalej ze szpitalem? Co jest celem na najbliższy rok?
Kończymy remont bloku operacyjnego. Mamy dwie sale zastępcze – w świetnych warunkach. Po zakończeniu remontu te sale staną się bazą dla endoskopii, kolonoskopii, gastroskopii. Chcemy mieć gabinety, które postawią diagnostykę na jeszcze wyższym poziomie. W idealnym scenariuszu – za rok każdy obszar będzie zagospodarowany, a pacjent nie będzie musiał jeździć do Koszalina czy Szczecina.