
W ramach tegorocznej „Szlachetnej paczki” znalazły się różne przedmioty – są m.in. materace dla osoby obłożnie chorej, pralka, kuchenka a nawet akordeon dla osoby bezdomnej.
W sobotę i niedzielę grupa szczecineckich wolontariuszy przygotowała do rozwiezienia zgromadzone dary, a także dostarczała je do konkretnych rodzin i osób w ramach ogólnopolskiej akcji „Szlachetna paczka”. Dary przeznaczone zostały osobom ubogim i potrzebującym bez względu na ich wiek, a także chorym i niepełnosprawnym. Dzięki życzliwości kanclerza Politechniki Koszalińskiej, który udostępnił część pomieszczeń w byłej „budowlance” przy ul. Artyleryjskiej, jeszcze przed południem wyekspediowano pierwsze paczki, które w ciągu 2 dni mają być rozwiezione do 20 osób lub rodzin. Paczki rozwożone były udostępnionym przez starostwo busem. Sobota była jednocześnie dniem, w którym wolontariusze mogli podsumować swoją trwającą kilka miesięcy pracę. W obszernej sali, oprócz stosów paczek oraz kilku choinek, poczesne miejsce zajmował stół z domowymi wypiekami, pachniało kawą. To poczęstunek dla ofiarodawców i sponsorów, bez szczodrości których nie byłoby „szlachetnej paczki”.
"Szlachetna Paczka" jest jednym z najskuteczniejszych programów społecznych, w którym pomoc dociera bezpośrednio do rąk konkretnej osoby lub rodziny.
- Paczki dostarczamy do osób, które ktoś zgłosił. Wcześniej przeprowadzany jest z taką osobą szczegółowy wywiad, wypełniamy specjalnie do tego celu przygotowany kwestionariusz – informują nas wolontariusze.
- Każdemu zadajemy takie same pytania.
Na tej podstawie oceniamy, czy i w jakim zakresie taka pomoc jest potrzebna. Potem przeprowadzany kolejny wywiad, tym razem pytając o konkretne rzeczy – jeśli ktoś potrzebuje butów- to o ich rozmiar.
Wolontariusze przyznają, że bez tego rodzaju papierologii -zadnie byłoby niewykonalne. Na końcu osoby obdarowane muszą złożyć podpis. Cały proces jest niezmiernie długotrwały, ale jest to tylko niewielki wycinek włożonej pracy.
- To są ludzie w różnym wieku i wszystko zależy od ich życiowej sytuacji. Przed chwilą zawieźliśmy paczki do rodziny, w której mama jest umierająca. Paczkami obdarowywane są ludzie będący w różnej sytuacji - chorzy, niepełnosprawni, a także samotni będący już w starszym wieku.
Czasem jest to zupełnie nietypowa pomoc,
jak choćby taka od firmy deweloperskiej, która przekazała materiał budowlany na remont łazienki, a inna firma wykonała bezpłatnie projekt.
Zdaniem pani Pauliny, w ubiegłym rok było takich potrzebujących nieco więcej. Z roku na rok w akcję angażuje się coraz więcej uczestników. Pomagają instytucje, firmy, osoby prywatne, a nawet dzieci w szkołach i przedszkolach. W tym roku sytuacja materialna wielu rodzin, dzięki programowi rządowemu 500+, uległa poprawie.
- Są jednak i tacy, którzy są niezaradni życiowo i nie potrafią gospodarować tymi pieniędzmi
– dodaje p. Paulina. - Wiele z nich miało kredyty. Pieniądze umożliwiły tym ludziom spłatę zaciągniętych długów. Pomoc państwa jest niewystarczająca w przypadku niepełnosprawności, a także przy chorobach nowotworowych. Takie rodziny też u nas są.
O ludziach potrzebujących pomocy dowiadujemy się od instytucji, proboszczów, pedagogów, sąsiadów, nauczycieli oraz instytucji pomocy społecznej. Komu można zgłosić taką potrzebującą pomocy rodzinę? Wolontariuszki przyznają, że niezwykle pomocną rolę spełniają media społecznościowe, a szczególnie Facebook.
- Uczestniczę w akcji nie po raz pierwszy – przyznaje w rozmowie z nami liderka Szlachetnej paczki, Joanna Domke. – Kiedy nie mogliśmy zapewnić realizacji potrzeb, wtedy ogłaszaliśmy to w mediach społecznościowych lub pośród znajomych. Dzięki temu było możliwe dokupienie pewnych, a nawet dodatkowych prezentów. Każda rodzina może wybrać rzecz, o której marzy i jest jej niezbędna. Przykładem jest bezdomny, który marzył o akordeonie i wolontariuszom udało się taki właśnie instrument zdobyć.
- Dzisiaj jest podsumowanie akcji, ale wszystko zaczęło się już w sierpniu. - Zaczyna się od pozyskania historii rodzin. Z różnych instytucji MOPS, GOPS czy też związków wyznaniowych. Pomagają nam w tym również lokalni społecznicy. Chcąc zweryfikować potrzeby w ramach szlachetnej paczki, wolontariusz odwiedza takie rodziny i robi to najmniej dwa razy. Zakwalifikowało się w sumie 20 rodzin w promieniu nawet 30 km od Szczecinka.
Szlachetna paczka to przede wszystkim szlachetne serce wolontariuszy.
- Robimy to ze zwykłej potrzeby serca.
Zawsze uważałam, że jest to bardzo piękna inicjatywa. Na początku chciałam się zgłosić do akacji jako wolontariuszka. Na funkcję lidera zostałam namówiona, bo nie było chętnych. Nie byłam pewna czy dam radę, czy się wszystko uda, bo w tej roli jestem po raz pierwszy. Ale udało się! Cel został osiągnięty.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Rozumiem buty, pralka czy odzież ale żeby zażyczyć sobie biżuterię? To już przesada Justyna S.