Reklama

Szczeniak skazany na śmierć. Był przywiązany do drzewa i przykryty gałęziami!

30/10/2014 13:04

Kilka dni temu do szczecineckiego Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt trafił kolejny porzucony pies. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie fakt, że mały szczeniak cudem uniknął śmierci. Jego poprzedni „właściciel” postanowił pozbyć się go w niezwykle okrutny sposób – przywiązując go do drzewa w lesie przy os. Zachód, a tym samym skazując na śmierć głodową. 8-tygodniowa suczka była dodatkowo… nakryta gałęziami! Psiak przeżył tylko dzięki czujności pani Bożeny, mieszkanki Szczecinka, która wybrała się na spacer w tamte strony. 

- Nowa mieszkanka naszego schroniska została przywieziona przez panią Bożenę prosto z lasu – mówi Danuta Kadela, szefowa Schroniska PGK. – Suczka była przywiązana do drzewa, nakryta gałęziami, zmarznięta. Akurat w tę noc było strasznie zimno. Gdyby pani Bożena nie usłyszała jej cichych popiskiwań, straciłaby tam życie. Piesek jest malutki, waży 2,5 kg i ma dopiero ok. 8 tygodni.

Po opublikowaniu historii psiaka na profilu Schroniska, na jednym z portali społecznościowych posypała się lawina komentarzy. „Jakim trzeba być człowiekiem, by przywiązać zwierzaka do drzewa i spokojnie odejść? Przecież to stworzenie myśli, że to zabawa, a potem czeka... Koszmar”, „Zwierzęta ufają ludziom, a oni gotują im taki los. Brak słów”, „Czy ktoś liczył na to, że te gałęzie uratują jej życie? - lepiej by zrobił puszczając luzem - śmierć głodowa jest okrutna” – to tylko niektóre z nich, te łagodniejsze. 

Suczka, która zyskała imię Boni, w momencie jej znalezienia miała na sobie niebieską obrożę z cyrkoniami. Być może ktoś rozpozna psiaka i pomoże zidentyfikować jej poprzednich właścicieli?

Ten przypadek porzucenia zwierzęcia, choć wyjątkowo skrajny, okazuje się nie być jedynym. W ostatnim tygodniu w podobny sposób do schroniska trafiły jeszcze dwa psy – oba przywiązane w pobliżu lokalnych marketów. Na szczęście, jak się okazało, jeden z nich został porzucony „przypadkiem”. 
- Właściciel jednego z tych przywiązanych psów po prostu zapomniał, że wybrał się na zakupy ze zwierzakiem – kontynuuje nasza rozmówczyni. - Kiedy wrócił do domu zorientował się, co zaszło. Od razu rozpoczął poszukiwania psa i urządził taki alarm, że przyjechał ze strażą miejską do schroniska już po zamknięciu. Pies został odebrany i wrócił do domu.

Niestety kolejnego psa - czarnej suczki, którą ktoś porzucił pod jednym z marketów sieci Biedronka, nikt nie szuka. Jak przyznaje Danuta Kadela, najwięcej przypadków porzucania psów odnotowywanych jest po zakończeniu wakacji. Od lat najwięcej zwierząt w schronisku przybywa we wrześniu, kiedy dzieci wracają do szkoły i nie mają czasu na opiekę nad swoim „pupilem”. (mg)

 

Foto: Schronisko w Szczecinku

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Wróć do