Reklama

Szczecinek zawsze będzie dla mnie ważnym miejscem na Ziemi

10/03/2016 05:49

Aleksandra Gintrowska, wokalistka, która ukończyła szczecinecką Szkołę Muzyczną II stopnia, w rozmowie z „Tematem” opowiada m.in. o udziale w krajowych eliminacjach do konkursu Eurowizji, o swojej debiutanckiej płycie i o naszym mieście.

Twoja piosenka "Missing" była zakwalifikowana do eliminacji krajowych do 61. Konkursu Piosenki Eurowizji w Sztokholmie. Ostatecznie nie udało Ci się wygrać, ale z pewnością i tak jesteś zadowolona.

Ola Gintrowska: - Tak, jestem bardzo zadowolona, dla mnie jako debiutantki to nobilitacja. Wygrać z doświadczonymi gwiazdami nie jest łatwo, więc postawiłam na show. Tak, jak zapowiadałam - zaskoczyłam wszystkich bardzo - zgodnie z planem - choć nie ma co ukrywać, że nie wszystko poszło po myśli. Ograniczenia sceniczne, jakie nakłada Eurowizja i wyzwania związane z realizacją na żywo - trzeba brać pod uwagę. Dla mnie doskonałe doświadczenie.

Byłaś jedyną Polką na rozdaniu nagród Grammy. Jak oceniasz ten konkurs? Miałaś tam okazję poznać wiele znanych osób z całego świata. 

- Grammy jest wspaniałym wydarzeniem w świecie muzycznym i każdy muzyk marzy o takiej nagrodzie w swoim życiu. Jeżeli chodzi o kontakt z artystami, to zdecydowanie łatwiej jest ich poznać na imprezach towarzyszących Grammy, niż na samym wydarzeniu. Na takich eventach pre-Grammy czy aferach, gwiazdy są na luzie i nie mają problemu z rozmową czy też wspólnymi zdjęciami. To świetne miejsce do budowania relacji. 

Jesteś absolwentką szczecineckiej Szkoły Muzycznej II stopnia. Jak zaczęła się twa przygoda z muzyką, ile miałaś lat? 

- Śpiewałam od dziecka, chciałam się rozwijać i moja nauczycielka od lekcji gry na pianinie zasugerowała, że powinnam spróbować w naszej Szkole Muzycznej. Wybrałam śpiew operowy, to poszłam w tym kierunku - było to niesamowite, co potrafię stworzyć swoim głosem. Była to wspaniała szkoła dla mnie, bardzo dużo się tam nauczyłam.

Jaki według Ciebie jest Szczecinek? 

- Szczecinek zawsze będzie dla mnie ważnym miejscem na Ziemi, w końcu tu się urodziłam i spędziłam 16 lat życia. Teraz staram się odwiedzać Szczecinek minimum raz w roku i muszę przyznać, że pięknie się zmienia. Jestem wielką fanką Art Pikniku, na którym miałam przyjemność śpiewać rok temu! Cieszę się, że w moim rodzinnym mieście jest taki festiwal artystyczny.

Olu, ukończyłaś także wydział śpiewu operowego oraz wydział sztuk dramatycznych na Kingston University w Londynie. Jak bardzo rozwinęłaś się w Anglii? 

- Anglia nauczyła mnie prawdziwego życia i samodzielności, daleko od rodziny i przyjaciół, ale to było mi potrzebne. Uczelnia pomogła mi się rozwinąć pod kątem aktorskim i dzisiaj mogę łączyć oba kierunki. W dalszym ciągu pracuje nad sobą, bo wiem, że jeszcze długa droga. W końcu człowiek uczy się całe życie.

Swoim debiutanckim kawałkiem zyskujesz coraz większą popularność. Jakie masz teraz plany, na kolejne miesiące? Zamierzasz iść za ciosem i dosyć szybko tworzyć kolejne utwory, czy jednak nie lubisz się spieszyć?

- Cały czas pracuje nad swoją debiutancką płytą, ale się nie spieszę. Chciałabym być zadowolona z całości. Trochę to trwa, bo czasami wydaje się, że piosenka jest skończona, a za jakiś czas zmieniamy ją diametralnie. Jestem cierpliwa i działam. Szukam perfekcji.

Premierę twojego utworu usłyszeliśmy w listopadzie ubiegłego roku. Pojawiały się niestety spekulacje, że fragment "Missing" został użyty w zapowiedzi programu "Must Be The Music" i w związku z tym, jako że było to przed 1 września, powinnaś zostać zdyskwalifikowana z krajowych eliminacji. Obawiałaś się tego w jakiś sposób? 

- Ja zgłosiłam utwór regulaminowo, więc nie było obaw. Pierwsze wykonanie nastąpiło 8 listopada. 

Jeśli jesteśmy już przy temacie "Must Be The Music": to był twój oficjalny debiut telewizyjny. Jak się wtedy czułaś, gdy występowałaś przy tak dużej widowni?

- Zdecydowanie był to magiczny moment, ale zarazem bardzo stresujący. Z resztą za każdym razem chwilę przed wejściem na scenę jest stres i ogromna adrenalina, ale to jest bardzo motywujące.

Jakie masz teraz plany na najbliższe miesiące?

- Teraz skupiam się na kolejnych utworach i na chwilę wyjeżdżam do Los Angeles,  aby tam też nagrać kilka utworów. Także nie mogę się doczekać. Przede mną piękny proces twórczy.

Skąd czerpiesz inspiracje do pisania tekstów? Czy może niektóre pomysły są czysto z życia? 

- Wszystkie testy, które pisze są oparte na moich przeżyciach, doświadczeniach i obserwacjach. Cieszę się, że mogę się tym podzielić, a jeżeli kiedyś moje słowa będą mogły komuś pomóc, to będę przeszczęśliwa. Inspiracja przychodzi z różnych stron, dlatego też spodziewajcie się dużej różnorodności.

Jesteś bliską krewną znanego barda, Przemysława Gintrowskiego. Można powiedzieć, że to już legenda.

- Tak, to prawda, Przemek był moim stryjem i podziwiam go za to, co zrobił dla polskiego narodu i jak potrafił łączyć ludzi w dobrej wierze. Dla mnie jest wielką inspiracją i bohaterem. Okazyjnie zdarza mi się śpiewać jego piosenki - co jest wielkim wyzwaniem. Oryginału nie sposób wykonać przecież lepiej. 

Masz nie tylko talent wokalny, ale i aktorski. Brałaś udział w zdjęciach do filmu "Gwiazdy". Grasz tam jedną z dwóch głównych ról kobiecych, Jolę. Premiera filmu odbędzie się na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.

- Bardzo lubię aktorstwo i jak tylko mam szansę, zawsze chętnie robię coś w tym kierunku. Udział w ,,Gwiazdach" był wspaniałą przygodą i miałam tam rolę również śpiewaną, wiec mogłam połączyć moje największe pasje.

Jak poznałaś Roberta Jansona, który w "Missing" zajmował się muzyką?

- Razem z moim Dream Team"em postanowiliśmy się odezwać do Roberta i nawiązać współpracę. Spodobał mu się nasz pomysł i zaczęliśmy tworzyć. Jestem bardzo zadowolona z tego, co powstało, a z Robertem pracuje się świetnie.

Twoja debiutancka płyta "Aura" to spełnienie jednego z twoich marzeń?

- Jak już będę mieć ją w ręku, to na pewno powiem, że jestem wielką szczęściarą, i że marzenia się spełniają, tylko trzeba mocno wierzyć i ciężko, bardzo ciężko pracować.

Jak oceniasz szanse Polski i Michała Szpaka na konkursie Eurowizji?

- Michał ma bardzo dobry głos i piękną balladę, ale zauważyłam, że Eurowizja ostatnio lubi zaskakiwać i wygrywają osoby, które prezentują cos nowego i świeżego. Może powinnam pożyczyć swój syreni ogon Michałowi, na pewno byłby szał (śmiech). Dwa lata temu kobieta z brodą, w tym chłopak z ogonem..? A tak naprawdę, to będę bardzo kibicować Michałowi, mam nadzieję, że wygra.

 

Rozmawiał: Patryk Witczuk

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Wróć do