
Zapanowała moda na murale. Kolorowe ściany, którymi można się pochwalić, chce mieć praktycznie każde miasto, dlatego nic dziwnego, że w wielu miejscach pojawiają się dosłownie jak grzyby po deszczu. Moda na murale nie ominęła także Szczecinka. Od kilku lat wielkoformatowe malowidła zaczęły pojawiać się na ścianach różnych obiektów czy budynków. Część z nich początkowo budziła zachwyt, inne od razu wywoływały dyskusje i kontrowersje; obecnie sporo z nich niczym reklamy czy billboardy zdążyło się już „opatrzeć” i wielu mieszkańców najzwyczajniej w świecie przestaje je zauważać.
Najnowszy naścienny obraz znajduje się na ścianie sąsiadującej z ratuszem kamienicy, podziwiać można go od strony parkingu. Autorem jest malarz Dariusz Miliński, a oficjalne odsłonięcie nastąpiło w sobotę, 21.07 podczas kolejnej edycji Art Pikniku.
Przy okazji przypomnijmy inne murale, które niedawno powstały w Szczecinku. Wbrew pozorom, jest ich całkiem sporo. Niektóre nadal można podziwiać, inne tego szczęścia nie miały. Jak dzisiaj oceniane są powstałe nad Trzesieckiem naścienne obrazy? Czy dziś wszystkie budzą zachwyt? O czym mówią? Czy tworzą razem przemyślaną całość, idealnie komponującą się z charakterem Szczecinka czy klimatem danej części miasta? I czy tego typu obrazów powinno w przyszłości przybywać?
To jeden z pierwszych tego typu obrazów, oficjalnie nazwany szczecineckim muralem. Powstał w 2014 roku podczas II edycji Art Pikniku. Choć nie wygląda już tak świeżo jak kilka lat temu, do dzisiaj jest widoczny od strony ul. Bohaterów Warszawy. Obraz stworzyła trójka uczestniczących w artpiknikowej imprezie artystów - Zina, Morgan Davies i Eska. Początkowym zamysłem autorów było to, by ich artystyczne graffiti wtapiało się w najbardziej widoczną ścianę budynku. Inspiracją muralu było jedno ze starych zdjęć, ukazujących nieistniejącą już ulicę Szczecinka (dawną ulicę Pruską - obecnie 9 Maja). Jakie będą losy pierwszego szczecineckiego muralu? Najprawdopodobniej niedługo zniknie z przestrzeni miejskiej. Teren znajdujący się tuż przy obrazie został niedawno sprzedany przez ratusz. Jeśli powstanie tu nowy budynek, mural przestanie być już widoczny.
Bardzo ciekawą inicjatywą była akcja zorganizowana w czerwcu 2015 roku, która miała na celu przypomnienie, że w Szczecinku, oprócz ludzi zdrowych, mieszkają także osoby niepełnosprawne, w tym także dorośli i dzieci chorujący na autyzm. Jednym z elementów akcji było wspólne stworzenie „niebieskiego muralu”. W tworzeniu tego symbolicznego graffiti brali udział pedagodzy, terapeuci, ludzie życzliwi niepełnosprawnym, a także dzieci zdrowe oraz te z niepełnosprawnościami oraz ich opiekunowie. Dla wszystkich to była prawdziwa frajda. dzieci niepełnosprawne i ich rodzice na chwilę zapomnieli o problemach. Beztroska zabawa podczas tworzenia muralu była taką namiastką normalności. Ten bardzo symboliczny szczecinecki mural niestety nie przetrwał próby czasu. Mur, na którym powstał, został zburzony.
Kolejny spektakularnym dziełem, był naścienny obraz stworzony na podstawie projektu Tomasza Sętowskiego podczas odbywającego się w 2015 roku Art Pikniku. Od trzech lat liczący kilka metrów mural można podziwiać na ścianie budynku przy ul. Wyszyńskiego. Pokaźnych rozmiarów obraz przedstawia czuwającego nad mieszkańcami strażnika miasta. Jak informowaliśmy, relacjonując uroczyste odsłonięcie muralu, zgromadzeni przed muralem mieszkańcy, jest to duże wyróżnienie dla naszego miasta, a sam strażnik za każdym razem, gdy na niego spojrzą, tak samo zapiera dech i od dziś będzie najpiękniejszą wizytówką Szczecinka. Czy jest tak także dzisiaj?
Nowy czterometrowy mur oporowy, który powstał w 2016 roku, przysporzył mieszkańcom osiedla Marcelin sporych kłopotów. Zaraz po powstaniu muru, zaczęli o sobie dawać znać wandale. Na ścianie przy wjeździe na teren „Osiedla Poetów” niemal natychmiast pojawiły się różnego rodzaju bohomazy i bazgroły. Nie wyglądało to najlepiej. Dlatego mieszkańcy tej części Szczecinka zadecydowali, że chcieliby, żeby na ścianie powstał obraz, który wpisywałby się w klimat osiedla i który przy okazji, byłby odporny na zniszczenie. I tak też się stało. Pracą nad muralem zajął się Kamil Kadon, który wygrał konkurs na wykonanie projektu profesjonalnego graffiti. Dzieło przetrwało. A jak dzisiaj oceniają je mieszkańcy?
To był także czas, kiedy w Szczecinku powstały pierwsze murale patriotyczne. Sygnałem dającym znak akceptacji mieszkańców do tworzenia podobnych, patriotycznych obrazów, był powstały na terenie parafii Ducha Świętego obraz przedstawiający ks. Jerzego Popiełuszkę. Potem na terenie parafii murali upamiętniających postacie historyczne przybyło. Przyczyniła się do tego grupa „Patriotyczny Szczecinek”. O patrzących na biegające po boisku Szkoły Podstawowej nr 1 dzieci: Janie Pawle II, Mikołaju Koperniku, Sobieskim, Dmowskim czy Pileckim - rozpisywały się niemal wszystkie media w całym regionie. Niedługo potem, tym razem wewnątrz szkoły, powstał mural nawiązujący do historii II wojny światowej. Szkolne, patriotyczne murale zyskały rozgłos i uznanie. Wielu komentatorów twierdziło, że to inicjatywa zachęcająca młodych ludzi do poznawania historii Polski.
Podobne, ale też – inne, o charakterze przeciwnym pojawiły się, kiedy w Szczecinku, na ul. Kołobrzeskiej powstał kolejny patriotyczny mural. Tym razem obraz uwieczniono na garażowisku. To umieszczona na tle barw narodowych dewiza: Bóg – Honor – Ojczyzna. Zaraz potem mural „uzupełniono”, dodając do niego pędzącego na koniu husarza. Wieść o patriotycznym muralu, który pojawił się na garażowisku przy osiedlu Kołobrzeska obiegła społeczność Szczecinka w mgnieniu oka. Na temat ściennego malunku od razu można było usłyszeć przeróżne, czasem skrajne komentarze. Wielu osobom spodobało się to, co obecnie zdobi garaże, inni uważają, że to niezbyt trafiony pomysł. Czy dzisiaj patriotyczny mural na garażowisku wciąż budzi gorące emocje?
Jednym z najmłodszych szczecineckich murali, jest ten, który można podziwiać przy wjeździe na Świątki. Tu po remoncie drogi także pojawił się mur oporowy. Będący zarządcą drogi powiat, w obawie przed wandalami, postanowił przejąć inicjatywę. Wzorem tego, co wydarzyło się przy wjeździe do Marcelina, zadecydowano o wyłonieniu wykonawcy nowego ściennego obrazu. Autorem naściennego malunku jest tak samo, jak w przypadku muralu znajdującego się przy wjeździe na osiedle Marcelin, Kamil Dadon. Początkowo na ścianach miał tworzyć swoje grafiki znany koszaliński street-artowiec, Cukin. Ostatecznie, powiat wybrał tańszy projekt. Zadecydowano, że mural ostatecznie wykona szczecinecki artysta, który zaproponował, by w sąsiedztwie Marientronu na przejeżdżających mieszkańców zerkały leśne zwierzęta i Rusałka.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Murale niewatpliwie stanowią ozdobe miasta ale te wykonane przez prawdziwych artystów a nie kiczowate bohomazy jak ten na garażach przy Kołobrzeskiej gdzie wystraszony orzeł wychyla głowę z ziemi w towarzystwie wzniosłych słów dla których godne miejsce jest na terenach sakralnych a nie na garazach..No ale nie nalezy się dziwić bo przecież jest to teren znanego z checi posiadania swojego ronda radnego PO Kaszewskiego
Znowu sie odezwal jakis idiota,co to nie moze zyc bez politykowania.