
Już w czwartek będziemy mogli podziwiać w szczecineckim kościele pw. św. Krzysztofa w pełni ukończone dzieło włoskich artystów pracujących pod kierunkiem o. Marko Rupnika.
Na YouTube umieszczono króciutki reportaż koszalińskiego oddziału „Gościa Niedzielnego” z prac wystroju kościoła.
Twórczość artysty zanurzona jest w tradycji ojców Kościoła, opisujących rzeczywistość i rozumienie prawd wiary. Jak nam powiedział ks. Bogusław Matusik, proboszcz parafii św. Krzysztofa w Szczecinku, powierzchnię wszystkich ścian, łącznie z prezbiterium, pokryją malowidła tematyczne.
A tak w reportażu ujął to o. Marko Rupnik:
- Dla mnie bardzo cennym jest to, co odkryłem przez lata czytając ojców Kościoła. Dla nich budynek kościoła był zawsze obrazem Kościoła pisanego przez duże K. (…) Nawet, gdy nie jest sprawowana w nim żadna liturgia, to sprawują ją ołtarz, ambona, ściany i architektura.
Już teraz wiemy, że będzie to wnętrze niezwykle barwne w kolorach pastelowych, w których dominuje gama odcieni czerwieni, brązów i żółci. To właśnie kolor złocisty uważany jest w ikonografii za szczyt kolorów jedyny, który oddaje najcenniejsze wartości duchowe.
Kolorystyka ścian w niezwykły sposób współgra ze złocistym kolorem drewnianej podsufitki. Są też elementy malowane ciemną zielenią, granatem lub nawet czernią. Symbolizują zagrożenie – śmierć. W takiej właśnie tonacji jest scena związana z ukrzyżowaniem Chrystusa. Poszczególne wątki Drogi Krzyżowej umieszczonej na balustradzie organowej empory poprzedzielane są czernią krzyża.
Na ścianach prezbiterium można odczytać starotestamentową sceną związaną z Jonaszem, którego anioł wyciąga z czeluści paszczy czarnej ryby - symbol otchłani.
W niebanalny sposób został przedstawiony patron kościoła św. Krzysztof. Jak wiadomo imię oznacza tego, który niesie Chrystusa. W polskiej ikonografii kojarzymy go jako rosłego mężczyznę przenoszącego na swych ramionach Chrystusa przez rwący potok. W tym przypadku, artysta przedstawia go w zupełnie odmienny i jakże oryginalny sposób. Przenoszone Dziecię zakrywa mu oczy swoimi dłońmi. Jak to wyjaśnia w reportażu o. Rupnik:
- Sens jest taki, że on patrzy na świat już nie swoimi oczami, a oczami Jezusa.
Twórczość artystyczna M. Rupnika opiera się na ikonografii wschodniego kościoła. Wzorem „piszących ikony” sam proces tworzenia zaczyna on od przygotowania duchowego. To wówczas doświadczenie tego, co niewidzialne przeobraża się w formę plastyczną. Sam proces malowania, a dokładniej „pisania” w niczym się nie różni od tego na jakim materiale powstaje czy jest to deska, płótno, czy ściana. Tak jak Biblia pisana jest literami, tak ikona przekazuje swoją treść kolorem i linią.
Jak to zapowiedział w niedzielę ks. Bogusław Matusik, dzieło ekipy artystów o. Marko Rupnika ma być ukończone już w czwartek. Na ten dzień planowane jest porządkowanie kościoła. Uroczystości pierwszokomunijne odbędą się w pachnącym jeszcze świeżą farbą wnętrzu. (jg)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Kościoły katolickie upodabniają się do obrządku wschodniego. Na dołączonym zdjęciu mamy kopię dzieła Prohora z Gorodca znajdującego się w Soborze Zwiastowania w Moskwie. Z małymi zmianami mamy takie dzieło w kościele Ducha Świętego
Putin w tym maczał rączki!!!
Szkaradne te malowidła