
artykuł ukazał się już w tygodniku Temat 30.10.2014
Trudno uwierzyć, że tak zaniedbane niegdyś miejsce mogło się aż tak mocno zmienić. To jak zupełnie inny świat. Zamiast rozwalających się bud - kolorowe domy, w miejsce wykrotów, zielska, zrytego, piaszczystego stoku - wypielęgnowane trawniki, krzewy, drogi, parkingi, garaże i chodniki. Tak właśnie prezentowało się w 1976 roku podnóże Góry Winnicznej, albo jak kto woli Rynkowej Górki. Jedyną, pochodzącą z tamtego czasu budowlą, a istniejącą do dzisiaj, jest niewidoczny na zdjęciu maszt telewizyjny. Po prawdzie tamten niewiele przypominał ten współczesny – chodzi o zwieszone 41 metrów ponad przyległym terenem urządzenia nadawcze. Kratowy maszt powstał za czasów, kiedy naczelnikiem miasta został (było to w 1976 r.) Józef Kowalczyk. To właśnie wtedy powstał komitet budowy przekaźnika drugiego programu TVP. Niestety sygnał z Gołogóry do nas nie docierał. Trzeba było radzić sobie samemu. Wyszło w miarę tanio, ponieważ na ten cel zaadaptowano słup wysokiego napięcia z wmontowaną na jego szczycie platformą. Potem przez kolejne lata na górce nic się już nie działo. Dzisiaj, kiedy w tym samym miejscu wiszą systemy antenowe przekazujące m.in. 8 programów TVP nadawanych już w wersji cyfrowej, aż trudno uwierzyć w jego tak skromny początek.
Zdjęcie archiwalne zostało wykonane latem 1976 roku. Na szczycie góry nie istniało jeszcze Przedszkole "Słoneczko". Po prawej widać jeden z dwóch jednorodzinnych domów szeregowych. Wybudowano je najprawdopodobniej na początku XX wieku dla pracowników pobliskiego browaru. Jeden z nich usytuowany był od strony ul. Kopernika. Od ulicy oddzielał mikroskopijnej szerokości przydomowy ogródek. W ostatnich latach, zarówno domy jak i ich najbliższe otoczenie (co doskonale widać na zdjęciu) były wyjątkowo zaniedbane. Przyczyna? Domy były komunalne, a w takich przypadkach zwyczajowo lokatorom jest najzupełniej obojętne, jak tuż za progiem ich mieszkania wygląda otoczenie. Po wykwaterowaniu lokatorów, kompletnie zdewastowane domy, jakoś tak od listopada 1991 roku zaczęto powoli, ale metodycznie rozbierać.
Dzisiaj w tym miejscu stoi oznaczony numerem dziewięć, pięcioklatkowy blok ze świeżo odnowioną elewacją. Blok oddano do użytku w listopadzie 1992 roku. Był to pierwszy budynek dopiero co powstałej Spółdzielni Mieszkaniowej "Pojezierze". To właśnie za przyczyną tej spółdzielni, u podnóża górki powstało we wrześniu 2007 r. oddano do użytku, pierwsze w Szczecinku zamknięte mini osiedle. W jego skład wchodzą dwa, kryte czarną dachówką budynki. Od otoczenia dzieli je solidny płot i nie mniej solidna, rozsuwana brama. Do domów przynależy też stromy stok, którego pokrywa równo wykoszona trwa i wypielęgnowane krzewy.
Na starym zdjęciu uwieczniony został najbardziej niesprzyjający okres. Jeszcze kilka lat przedtem w tym miejscu znajdowało się targowisko - dokładniej część targowiska. Otóż w skład rynku wchodziły dwa place oddzielone od siebie wąską "cieśniną" skrzyżowania ul. M. Reja i północnej pierzei pl. Winnicznego. Jeden to dzisiejszy pl. Winniczny, po który została już tylko nazwa i drugi w zakolu Rynkowej Górki. W tej części z reguły handlowano zwierzętami (kury, gęsi, prosiaki, a nawet krowy) a także płodami rolnym. Handel odbywał się wprost z chłopskich furmanek. Jak wyglądał plac po dniu targowym dzisiaj nie sposób sobie nawet wyobrazić. Za to wróble miały niebywałą wprost ucztę. Bo trzeba wiedzieć, że w tamtym czasie wróble latały chmarami i był to najbardziej pospolity ptak, którego teraz szukać ze świecą. Od niepamiętnych czasów południowy stok Rynkowej Górki służył jako kopalnia piasku i żwiru. Jeszcze w okresie powojennym wybierano stąd piasek, ale chyba już nie całkiem legalnie. Piaszczysty stok był przede wszystkim wyśmienitym miejscem zabawy ,okolicznej dzieciarni. Nie było nic lepszego, jak skok z urwiska na leżące poniżej zwały piasku (bodajże z tego powodu kiedyś doszło do tragedii). To jednak już bardzo odległa przeszłość... (jg)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Trudno uwierzyć, że tak zaniedbane niegdyś miejsce mogło się aż tak mocno zmienić. To jak zupełnie inny świat. Zamiast rozwalających się bud - kolorowe domy, w miejsce wykrotów, zielska, zrytego, piaszczystego stoku - wypielęgnowane trawniki, krzewy, drogi, parkingi, garaże i chodniki czytaj: Stary Szczecinek: Rynkowa górka >>>odpowiedź<<< ...to był koniec lat 70 - tych ubiegłego wieku. Mieszkałem wówczas nad "Nowymi Delikatesami" - naprzeciwko Browaru. Miesiąc już był zimowy, z zamarzniętą ziemią. Od strony naszego podwórza - przy ówczesnej kotłowni osiedlowej była taka dróżka w dół, obok piaskownica dla dzieci i huśtawki. W tym to miejscu trener Wielimia przejechał naszego małego pieska o imieniu "UFO" swoim samochodem - małym fiacikiem. Piesek zdechł po paru minutach, wśród płaczu dzieci i nas starszych. Wraz z moją żoną [dzieci były jeszcze dosyć małe] poszliśmy na ową górkę rynkową, by go pochować. Bardzo zmarznięta ziemia dopiero pod uderzeniami siekiery ustąpiła i udało się wygrzebać "jako tako" głęboki dołek... Zapamietałem właśnie tak, tą urwistą od strony bloków górkę rynkową...
Super Tak sie składa,że w latach 60 tych mieszkałem właśnie w tym domu pod nr 6. Może się mylę,ale czy to zdjęcie nie jest wcześniejsze niż 1976 rok?? :D
Super Tak sie składa,że w latach 60 tych mieszkałem właśnie w tym domu pod nr 6. Może się mylę,ale czy to zdjęcie nie jest wcześniejsze niż 1976 rok?? :D >>>odpowiedź>>> Może i tak...lecz podpowiedz jakąś datę - łatwiej będzie odszukać...