
Tak jak informowaliśmy, 16.10 w Bibliotece Miejskiej im. B. Horodyńskiego odbyło się spotkanie z autorem wywołujących wiele kontrowersji publikacji, księdzem Tadeuszem Isakowiczem-Zaleskim. Frekwencja dopisała. Zaciekawieni tematyką poruszaną przez tego znanego pisarza i publicystę goście z dużym zainteresowaniem wysłuchali prelekcji księdza. Dotyczyła ona bardzo niechętnie poruszanego zagadnienia: stosunków polsko-ukraińskich i ludobójstwa, którego podczas drugiej wojny światowej dopuścili się ukraińscy nacjonaliści.
- Sprzeczam się z taką tezą, że naród ukraiński wymordował naród polski – mówił podczas wykładu ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, którego rodzina także doświadczyła bolesnej tragedii wspomnianych czasów. - To jest nieprawda. To wrzód, który powstał na narodzie ukraińskim w postaci nacjonalizmu opartego o ideologię S. Bandery - zbrodniarza wojennego, w postaci SS „Galizien” i UPA dokonał tych mordów. Ten nacjonalizm doprowadził do wyniszczenia na Ukrainie Żydów, Ormian, ale też własnych braci. Ukraińcy ginęli za to, że nie popierali UPA czy Bandery i że bronili Polaków. […] Ludobójstwo zaczęło się w 1939 roku. Potem wszystko zaczęło narastać. Po 1942 roku UPA zajęła się przeprowadzaniem tzw. akcji antypolskiej. Na czym ona polegała? Podczas słynnych czerwonych nocy otaczano wsie z siekierami, z widłami, z karabinami… Wyrzynano wszystkich: kobiety, dzieci, starców, mężczyzn; później rabowano to wszystko, podpalano i tak wieś po wsi. Apogeum nastąpiło na Wołyniu w 1943 roku. Była to tzw. krwawa niedziela. 11 lipca otoczono 167 kościołów. Nacjonaliści wiedzieli, że Polacy chodzą do kościoła i to wykorzystano. Proszę sobie wyobrazić, ludzie są w kościele, a tu nagle wpadają bandy z siekierami i ich mordują. To, co robili nacjonaliści, przekraczało wszelkie możliwe normy. […] Trzeba powiedzieć, co się stało i uczcić pamięć ofiar. Zapomnienie dla tych pomordowanych to dla nich podwójna śmierć. Można by tu przytoczyć napis z pomnika na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie: Nie o zemstę, ale o pamięć wołają ofiary…
Po wykładzie księdza uczestnicy spotkania mieli możliwość zapytania mówcę o interesujące ich kwestie. Pytań nie brakowało. Zastanawiano się m.in. ile tak naprawdę ofiar pochłonęły mordy nacjonalistów, kto na Ukrainie zajmuje się tym zagadnieniem i dlaczego dziś tak niewiele się wspomina o tamtych wydarzeniach przede wszystkim w szkołach, gdzie o historii uczą się młodzi ludzie. Można było także nabyć wybraną publikację księdza i uzyskać pamiątkowy wpis autora.
Jak zapowiadają organizatorzy, spotkanie z ks. Tadeuszem Isakowiczem-Zaleskim nie będzie pierwszym tego typu autorskim spotkaniem. W planach jest cały cykl podobnych. Mają być równie atrakcyjne i równie ciekawe. Następne już niebawem.
(sz)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
w Starym Testamencie przebaczając winy Izraelowi powiada: "I grzechów ich więcej nie wspomnę".Taki winien być nasz wzór. Nie ma narodów chrześcijańskich,to naturalne jest,że i Polacy w większości jako nacja służą "panu tego świata"przez duże SZ.
O. Dyrektor juz ma sposób na zycie, ks. Isakowicz szuka przestrzeni dla swego Koscioła, sekty tez nie śpią i tak rozbija się jedność narodową, trwa walka o populizm i wsparcie (?). Ktoś tu słusznie napisał o kamieniu. Ja dodam: Boga nosi sie w sercu, nie w klapie marynarki! Uczmy sie wybaczać, nie robić błędów, nie jatrzyć, nie pomawiać bliźniego. Każdemu kopczyk usypią, następne pokolenia.
No proszę zaraz okaże się że sami się mordowaliśmy nawzajem.Niemiaszki na Ruskich i Ukraińców a oni niewiniątka.
według mojego przedmówcy, najlepiej jest zapomnieć o ofiarach wojny i wszystko oddzielić grubą kreską!!!! otóż nie drodzy Polacy - musimy pamiętać o ofiarach zbrodni ukraińskich, sowieckich, niemieckich i innych których doświadczali nasi przodkowie - aby nie dopuścić do powtórki z historii.
Trzasky ma sporo racji, chociaż nie zgadzam się z jego opinią, że pewnych spraw nie należy poruszać. O ludobójstwie pamiętać należy, podobnie jak o agentach SB wśród duchownych. Tyle tylko, że ks. Isakowicz z wielką pasją a nawet fanatyzmem oddał się swego czasu "polowaniu" na księży, którzy kiedyś rozmawiali w esbekami. Teraz zaangażował się w akcje nagłaśniające zbrodnie ukraińskie. Pisze na ten temat w sposób raczej jednostronny, bo idealizuje stronę polską, a myśmy też mieli trochę na sumieniu (łącznie z mordowaniem niewinnych ludzi). W sumie dość dziwny jest ten ksiądz.
Jestem zdumiona tym komentarzem. Bardzo żałuję ,że nie byłam na spotkaniu,pomimo iż bardzo tego chciałam. Bardzo szanuję i podziwiam odwagę Księdza. Ksiądz Isakowicz jest nie tylko księdzem ale też człowiekiem,którego bliscy doznali od"innych"okrucieństw. To dobrze,że przypomina te okrucieństwa w imię tych umęczonych i ich rodzin.Aby się porozumieć należy o tych sprawach rozmawiać a nie zamiatać pod dywan. Dlaczego Polacy ,naród tak straszliwie umęczony z każdej strony ma mieć usta zamknięte.Bierzmy przykład z Żydów jak Oni potrafią przypominać o udręczeniu swojego narodu. Mam wiele szacunku do Księdza za Jego postawę i pracę społeczną.W historii Polski było wielu tak odważnych nie tuzinkowych duchownych.Jeżeli nie będzie nas stać na "rozgrzebanie"i wyjaśnienie tych zaszłych spraw nigdy nie dojdzie między dwoma narodami do porozumienia.Ktoś musi to zrobić!!!
kochaj blizniego swego jak siebie samego,czyżby ksiadz zapomniał jaki kosciół reprezentuje?,cos niewłasciwego dzieje w w postawie duchownych ,zawsze wydawało mi sie ze powinni głosic nauke miłosci ,poszanowania drugiego człowieka,tacy ludzie jak ksiadz tadeusz jatrzą i rozdrapują rany które niczemu dobremu nie słuzą a wrecz prowadzą do infekcji.Kto jest nie winny niech pierwszy rzuci kamień.