
Hospicjum to także życie. Ta idea przyświeca codziennej pracy wielu działających w Polsce hospicjów, w tym także - szczecineckiego, znajdującego się przy parafii pw. św. Franciszka z Asyżu. W sobotę, 17.11 po raz pierwszy od momentu uruchomienia hospicjum w Szczecinku w specjalnym spotkaniu wzięły udział rodziny, które właśnie w tym miejscu pożegnały swoich najbliższych.
Około 90 osób najpierw wzięło udział we wspólnej modlitwie podczas Mszy św., a następnie wysłuchało krótkiego wykładu pracującej w szczecineckim hospicjum psycholog. Justyna Arsoba opowiedziała uczestnikom wydarzenia o tym, jak radzić sobie ze stresem po utracie najbliższych. Jak podkreśliła, w radzeniu sobie z traumą żałoby zawsze pomaga wiara. Ale nie tylko.
- Jednym z ważnych sposobów jest odniesienie się do wiary – podkreśliła Justyna Arsoba. - Jesteśmy w takim miejscu, że łatwo o tym mówić. Większość ludzi, których spotkałam w moim gabinecie w pracy terapeutycznej i którzy mieli kłopot z poradzeniem sobie ze swoją żałobą momentem, w pewnym momencie zaczęło odnosić się do wiary. To nie byli sami katolicy. W swoim życiu po prostu zmierzyli się z pytaniem o to, co dzieje się z życiem dalej. Po prostu tym pacjentom, którzy gdzieś w taki sposób zaczęli patrzeć na proces odchodzenia, łatwiej było zaakceptować fakt odejścia bliskiej osoby. Zawsze też warto znaleźć kogoś, kto nas wysłucha i pomoże nam spojrzeć na śmierć z szerszej perspektywy. Że zawsze jest jakaś nadzieja.
- Dziś zaprosiliśmy członków rodzin tych wszystkich, którzy przebywali w hospicjum i wyprzedzili nas, idąc do Domu Ojca – powiedział z kolei ks. Marek Kowalewski, proboszcz parafii i jednocześnie prezes Stowarzyszenia Hospicjum Domowe im. św. Franciszka z Asyżu. – Warto było się z tymi osobami spotkać. To w sumie 13 rodzin, około 90 osób wzięło udział we wspólnej Mszy św. Potem były wypominki, a następnie pani doktor miała krótkie wystąpienie o tym, jak przeżywać żałobę. Śmierć jest przecież czymś normalnym. Każdy z nas kiedyś będzie przeżywał taką traumę.
- Miało być ognisko, ale pokrzyżowały się plany, więc spotkaliśmy się z rodzinami na wspólnym posiłku. Ten dom stworzył z nas wszystkich jakąś rodzinę. Od początku funkcjonowania hospicjum pożegnaliśmy 30 osób. Bywały, że osoby te trafiły tu na jedną chwilę, żegnaliśmy je po 24 godzinach, ale są też osoby, którymi opiekujemy się od lipca. Chciałbym, żeby tego typu spotkania z rodzinami były cykliczne. Żebyśmy byli wspólnotą do końca i nikogo nie zostawiali samego – dodał nasz rozmówca.
Każdy uczestnik hospicyjnego spotkania zaznaczał, że możliwość przyjazdu do hospicjum i rozmowy z innymi ludźmi jest niezwykle istotna. Niektórzy dawali też świadectwo tego, czym dla nich jest szczecineckie hospicjum.
- Na początku byłam do tego miejsca negatywnie nastawiona – opowiedziała nam pani Iwona z Bobolic, która w hospicjum w Szczecinku pożegnała swoją mamę, Helenę. – Panuje wśród ludzi przekonanie, że do hospicjum oddają swoich bliskich ci, którzy chcą się pozbyć problemu. Ja od początku byłam przygotowana, że wezmę mamę do domu. Miałam wynajęte łóżko, materac przeciwodleżynowy, tlen, a w szpitalu powiedziano nam, że nie da rady, że ja sobie z mamą w domu nie poradzę. I że w domu, bez profesjonalnej opieki wytrzyma może dobę… Dotarło to do mnie wtedy, że hospicjum jest miejscem, w którym wszyscy otrzymamy pomoc.
- Mama przez miesiąc leżała w szpitalu, ale dzisiaj już wiem, że był to miesiąc stracony, bo równie dobrze mogła być tutaj – dodała nasza rozmówczyni. – Największym problemem było to, żeby mamie w ogóle powiedzieć, że trafi do hospicjum. Nikt z rodziny się tego nie podjął. Mama najpierw była zdziwiona, ale to był tylko ułamek chwili. Powiedziała potem: weźcie mnie tam, bo będę miała tam dobrze. I tak było. Tu są fantastyczni ludzie. Naprawdę. I pielęgniarki, i cały personel. To są ludzie, którzy są chyba specjalnie do tego miejsca powołani.
- O takich spotkaniach w hospicjum jak dzisiaj nigdy wcześniej nie słyszałam. Myślę, że warto to kontynuować. Z tym miejscem bardzo kojarzy mi się moja mama. Taki powrót tutaj zawsze jest lepszą myślą niż ta o cmentarzu. – dodaje na koniec pani Iwona.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie