
W artykule: Spokojnie, to tylko awaria http://www.temat.net/aktualnosci/9420/WIOs:-Spokojnie,-to-tylko-awaria!, napisaliśmy m.in.: Do kuriozalnej sytuacji doszło w piątek 16 września w późnych godzinach popołudniowych i wieczornych. Otóż, ni stąd, ni zowąd automatyczna stacja pomiarów powietrza przy ul. Przemysłowej "ogłupiała". Odczyty pyłu PM10 były szokujące - solidnie ponad 300 µg/m3! przy dopuszczalnej dobowej normie - 50 µg/m3. Nic zatem dziwnego, że wielu mieszkańców Szczecinka, którzy regularnie odwiedzają stronę internetową Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Szczecinie, było mocno zaniepokojonych.
Cóż się okazało? Jak napisała w komunikacie WIOŚ: wyniki 1-godzinnych stężeń pyłu zawieszonego PM10 uzyskane 16 września w godzinach od 18 do 23 na stacji automatycznej w Szczecinku przy ul. Przemysłowej zostały zweryfikowane jako błędne. Tym samym, wyniki z tego okresu zostały automatycznie usunięte ze strony internetowej WIOŚ. W wyniku przeglądu parametrów pracy analizatora ustalono, że główną przyczyną odrzucenia wyników było zacięcie taśmy filtracyjnej w automatycznym analizatorze pyłu PM10. Tyle szczeciński inspektorat. Reasumując: stacja się nam "zbiesiła". Wierzyć? A czy mamy inne wyjście?
Okazuje się, że mamy. Szczecineccy ekolodzy tak oto wytłumaczyli tę kuriozalną sytuację: - Średnia dla pyłu PM10 w tym dniu wyniosła 62 µg/m3. To, że coś niepokojącego działo się z naszym powietrzem potwierdzili mieszkańcy informując nas o tym fakcie w sobotni wieczór i również w niedzielne przedpołudnie - mówi "Tematowi" Jacek Pawłowicz z zarządu Stowarzyszenie Ekologicznego "Terra". - W poniedziałek 19 września podczas rozmowy telefonicznej z dyrektorem WIOŚ w Szczecinie, zostaliśmy poinformowani, że niepokojące wyniki zostały usunięte ze strony WIOŚ. Przyczyną usunięcia było podejrzenie, że mogło dojść do zacięcia taśmy filtracyjnej urządzenia pomiarowego. Jak nas zapewniono do sprawy powrócimy w październiku, kiedy to usunięte wyniki będą zweryfikowane w oparciu o pomiary zarejestrowane 16 września na dwóch innych stacjach przy ul. Artyleryjskiej i 1-go Maja.
W komunikacie "Terry" przesłanym do naszej redakcji czytamy też: "Usuwanie wyników pomiarów na odczycie zarejestrowanym przez automatyczną stację, która posiada akredytację jest niedopuszczalne. Tym bardziej, że nikt z WIOŚ nie sprawdził osobiście, czy zacięcie taśmy miało miejsce. Jeśli nawet przyjąć wersję WIOŚ to jak wytłumaczyć fakt, że wyniki w tych godzinach wykazywały pewną dynamikę, a od godziny 22.00 zaczęły spadać. W przypadku zacięcia taśmy powinna następować kumulacja pyłu i wyniki powinny sukcesywnie wzrastać albo utrzymywać się na jednakowym poziomie. Jak spojrzymy na odczyt - jest dokładnie odwrotnie. Prawidłową pracę urządzenia potwierdza fakt, że dokładnie w tym samym czasie zarejestrowano również nienaturalnie podwyższone stężenia tlenków azotu, dwutlenków azotu oraz NOx (czyżby też awaria?). Czyżby lansowana teoria, że przekroczenia pyłu i innych zanieczyszczeń występują tylko w sezonie grzewczym legła w gruzy i należało szybko zadziałać, bo mieszkańcy dzwonili do Urzędu Marszałkowskiego i zadawali trudne pytania. Sprawa się komplikuje, bo w tym roku to już 12 dzień z przekroczeniami poza sezonem grzewczym, a Program Ochrony Powietrza dla pyłu PM10, którego projekt nam przedstawiono w lipcu bieżącego roku skrzętnie to ukrywa". (sw)
Poniżej: wyniki ze stacji pomiarowej sprzed awarii, oraz po jej usunięciu.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie