Skażenie wody w borneńskich wodociągach

TCE- trójchloroeten jest substancją chemiczną, która wraz z benzopirenem i acetonem zaliczana jest do organicznych toksyn, stanowiących zagrożenie dla człowieka. Toksyczne stężenie TCE dla człowieka wynosi 1 mg/kg. TCE jest powszechnie używany, jako dodatek do przemysłowych środków czyszczących. Powodem przedostania się TCE do wody gruntowej jest zazwyczaj nieodpowiednie przechowywanie, składowanie oraz transport TCE. Zatrucie trójchloroetenem może wywołać uszkodzenia wątroby, zaburzenia w układzie nerwowym, przypuszcza się nawet, że należy do związków wpływających na rozwój nowotworu.
 

Brak właściwej strefy ochronnej od najbliższego zakładu przemysłowego przyczyną skażenia?

Prawdopodobnie obfite opady spowodowały wypłukanie z okolicznego terenu groźnej dla zdrowia substancji - trójchloroetenu, która skaziła wodę na ujęciu nr 1 w Bornem Sulinowie. Skażenie wody stwierdził szczecinecki Sanepid w piątek 22 maja. Badania wykazały, że w litrze kranówki było aż 67 mikrogramów trichloroetenu i tetrachloroetenu, podczas gdy nromy UE dopuszczają jedynie 10 mg/l.  Natychmiast powiadomiono wydziały zarządzania kryzysowego w szczecineckim Starostwie, Urzędzie Zachodniopomorskim oraz wojewódzką stację Sanepidu.
  W piątek skażone ujęcie zostało wyłączone z eksploatacji, a 4,5 tysięczna populacja Bornego Sulinowa od tego dnia zaopatrywana jest w wodę ze studni na ujęciu nr 2. Szczecinecki PWiK zarządzający borneńskimi wodociągami natychmiast przystąpił do płukania sieci.
  -Badania  wody w Bornem Sulinowie robimy co pół roku – mówił podczas konferencji prasowej dyrektor szczecineckiego Sanepidu – Andrzej Grobelny. -  Poprzednie tego typu badanie robiliśmy w grudniu. Ten sam związek został stwierdzony w Gryfinie. Tego typu związków używa się w pralniach chemicznych oraz w lakierach i rozpuszczalnikach.
  Dyrektor Grobelny zapewniał, że woda z ujęcia nr 2 jest dobra dodając: - Dzisiaj pobraliśmy kolejne próbki do badań i czekamy na wynik.
  Dyrektor zapewniał, że sytuacja została opanowana. Niemniej istnieją poważne obawy przed skażeniem drugiego ujęcia.
  Pytany, gdzie może być źródło skażenia prezes PWIK Andrzej Wdowiak odpowiedział: - Na razie nie jesteśmy w stanie określić skąd te środki znalazły się w wodzie. Nasze działania zmierzają do zapewnienia mieszkańcom dobrej wody. O całej tej sytuacji powiadomiono WIOŚ okolicznych w tej chwili trwa kontrola okolicznych zakładów pracy, które są podejrzane o skażenie wody. Prezes PWIK zapewniał, że jeśli dojdzie do skażenia wody wówczas mieszkańcy będą zaorywani w wodę z beczkowozów.

  Borneńskie ujęcie wody jest stosunkowo płytkie – studnie sięgają 20 do 26 metrów głębokości. Zdaniem prezesa PWiK woda jest znakomitej jakości i pobierana bezpośrednio z ujęcia nie wymaga żadnego dodatkowego uzdatniania. Takie płytkie ujęcia są szczególnie narażone na skażenia zwłaszcza, te pochodzące z wód opadowych.

  - Nie było potrzeby informowania (w piątek), bo nie było zagrożenia dla mieszkańców -podkreślił Andrzej Wdowiak.  – Nie mieliśmy zamiaru tego ukrywać. Musimy dojść do źródła skażenia.
  Ponieważ między obu ujęciami jest bardzo mała odległość, istnieją uzasadnione obawy co do uniknięcia skażenia ujęcia, z którego w wodę zaopatrywane jest w tej chwili Borne Sulinowo.
 -  Nie chcemy dzisiaj wskazywać, gdzie jest źródło skażenia – mówił Andrzej Grobelny. Zapytany przez nas ,czy od najbliżego zakładu, jakim jest Matex jest zachowana strefa ochronna odpowiedział: - Strefa jest po to robiona aby w tym miejscu nie było żadnych zakładów przemysłowych, aby tam nic nikt nie wylewał. Nie ma żadnej strefy ochronnej dla tego ujęcia. (mu)