Są pęknięcia, byli eksperci, nic nie wiadomo

Jaki los czeka jedną z najbardziej rozpoznawalnych budowli Szczecinka? Od kilku miesięcy nie można ustalić, czy pęknięcia, które pojawiły się na wieży kościoła Mariackiego, poważnie zagrażają konstrukcji budynku. 

Pod koniec ubiegłego roku informowaliśmy, że wykonanie niezbędnych ekspertyz, określających, czy mamy do czynienia z pęknięciami ścian, czy może tylko z wypłukiwaniem przez wodę spoin, zajmie najwyżej kilka tygodni. Ponieważ nie ma żadnych wiążących terminów, nadal nie wiadomo, jak szybko wspomniane ekspertyzy trafią do Miejskiego Konserwatora Zabytków i kiedy zostanie sporządzony niezbędny do rozpoczęcia jakichkolwiek robót kosztorys.

- Najpierw jest potrzebna ekspertyza i jej przełożenie na to, ile ma to wszystko kosztować – mówi „Tematowi” Paweł Połom, Miejski Konserwator Zabytków. - Jest to warunek absolutny, aby móc ubiegać się o środki finansowe, co do pozyskania których oferowałem swoją pomoc. 

Nasz rozmówca przyznaje, że dotarły do niego informacje, co mniej więcej dzieje się z wieżą. Jednak jak dotąd, żadnej oficjalnej dokumentacji z przeprowadzonych oględzin nie otrzymał.

- Ksiądz proboszcz zgłaszał kwestie, które budzą niepokój w części wieżowej. Swego czasu byłem na tym obiekcie i dokładnie go oglądałem. Z wieżą dzieje się coś pod względem statyki budowli. Są też pewne zakłócenia pomiędzy murami obwodowymi a konstrukcją drewnianą obiektu. Zdaniem księdza, może mieć to związek ze stanem wieży. 

- Nie widzę żadnych katastroficznych skutków tego stanu. Ale dopiero wydana ekspertyza wszystko wyjaśni – dodaje konserwator.

Dlaczego jak dotąd nie udało się ustalić, co konkretnie dzieje się z wieżą? Według naszego rozmówcy, w parafii mariackiej kolejność niezbędnych do wykonania prac układana jest priorytetowo. Mówi Paweł Połom: - Proboszcz przesuwa to, ponieważ ma inne prace. W tym przypadku udział stron jest jasny. Ksiądz wie, co ma zrobić. Ja z kolei nadal podtrzymuję swoją deklarację, że pomogę zdobyć niezbędne do przeprowadzenia remontu pieniądze. (red)