
W miniony weekend wiele się w Szczecinku naszym pięknym działo. Rzekłbym, że przeciętny Kowalski nie miał nawet prawa się nudzić. No bo jak to? Jak ma okazję sobie posłuchać tony muzyki taki człowiek a potem pójść pograć w grę planszową, nie powinien mówić „w tym naszym mieście to się nic nie dzieje, nuda panie, nuda”! Nie raz to słyszę. Czasem się zastanawiam, czy z nadmiaru tej rozrywki ludzie nagle głupieją i nie wiedzą w czym wybrać czy im się po prostu nie chce? Bo nie tylko ja słyszałem niejednokrotnie całe litanie o nudzie w mieście.
Miałem przyjemność uczestniczyć w dwóch imprezach. Od środka bym powiedział, przy czym w jednej jako „artysta” a w drugiej jako „organizator”. Co mi to dało? Oczywiście, wejście od kuchni, moc sprawczą, polegającą na kreowaniu rozrywki dla ludzi jak i zwyczajne kręcenie się tu i tam z fajną plakietką na szyi, która mówiła innym, że dziś, tego dnia, jestem „kimś”. I tak, na Art. Pikniku, a właściwie na jego muzycznej części zwanej dalej Hi-Hat Festiwalem, wystąpiłem z zespołem moim, w którym gram na perkusji. Wiadomo, masa przygotowań, dużo stresu dla każdego w odpowiedniej dawce i jak zwykle coś nie chce zadziałać albo ktoś się spóźnia (na ten przykład my, z przyczyn od nas nie do końca zależnych), potem rwanie włosów z głowy, dużo słów powszechnie uważanych za wulgarne wypowiedzianych pod nosem i znów stres. Ale wyszło i to zacnie, mimo wszystkich tych drobnych przeciwności losu. No bo co miało nie wyjść? Wszyscy grali naprawdę bardzo dobrze (podobno my też całkiem nieźle, tak słyszałem), nagłośnienie z tego co mówili robiło dobrą robotę (ja na scenie tego tak nie słyszę), organizacyjnie wyszło sprawnie i chyba nikogo nie udało mi się wychwycić, co by krzywił się z tego powodu. I teraz, po tych wszystkich pochwałach trzeba gdzieś wsadzić jakąś szpilę. Trzeba się czegoś i kogoś przyczepić.
Zjawiwszy się w miejscu całej piątkowej imprezy zobaczyłem pustki. Norma, pomyślałem sobie, co będą ludzie przychodzić w porze, kiedy wykonawcy się dopiero nagłaśniają? Choć z drugiej strony, impreza ma mieć start za jakąś godzinę, półtorej maksymalnie. Lekki niepokój jest. Wychodzi po tym czasie pan będący konferansjerem i pół żartem, pół serio opowiada o kolejnych wykonawcach, rzeczach związanych z całym przedsięwzięciem i tym podobnych rzeczach. Przed sceną w zasadzie pustki. Gdzieś tam przy kiełbasach i źródełku z piwem kręci się kilka dusz, ale to jeszcze nie to. No i tak zjawia się trochę osób, mozolnie, grosz do grosza, ale… Ja rozumiem, że pogoda może idealna nie była, przelotne deszcze były, chmury wisiały i groziły. Na Wuzecie było nieźle (chyba najpopularniejszy wśród młodzieży wykonawca piątkowy) jak spojrzałem na ten tłumek, ale uważam, że Szczecinek stać na więcej. Nawet imieniny miasta w tym roku wypadły blado, jak sobie wspominam. Ale tu się nic nie dzieje…
Nie wiem jak było w sobotę, bowiem tego dnia od godziny 8:00 miałem czelność przygotowywać (choć bardziej to była po prostu pomoc w noszeniu ławek) zjawisko zwane konwentem fantastyki i horroru. Gryfcon się ta impreza nazywała, była to już jej II edycja. I mimo medialnych zapowiedzi, mimo plakatów, zjawili się praktycznie tylko ludzie związani z tą niszą. OK, jasne, nie wszystkich to kręci, tym bardziej, że organizowane były ściśle określone turnieje, nie dla wszystkich. ALE, można było przyjść, pograć w dowolną grę planszową - a mieliśmy tego sporo – przypatrzeć się o co w tym wszystkim chodzi i ogólnie się odstresować. Albo przyjść posłuchać prelekcji o grozie, horrorze, książkach i częściowo nawet o Szczecinku. To lepiej było siedzieć na czterech literach, włączyć telewizję albo pograć w grę na komputerze. Żeby było śmieszniej, naprawdę sporo młodzieży nie tylko ze Szczecinka gra w różne gry, które bezpośrednio bądź pośrednio inspirowane są regularną fantastyką. Tylko że po co komu wiedzieć skąd się to wzięło? Po co w ogóle coś zrobić? Przecież można narzekać, że tu nic nie ma, albo że jak ktoś zrobił imprezę to zrobił to źle, skrytykować należy, że w ogóle na coś takiego idą pieniądze. A może ta kultura nie jest dla wszystkich? Może jest tylko dla wybranych? Cholerka, ciężki temat…
Rodaku, Polaku, Szczecinecczaninie – o matko, to naprawdę długie i trudne słowo. Zanim coś powiesz, pomyśl dwa razy. Wyjdź z domu i się rozejrzyj i powiedz czy rzeczywiście tu tak smętnie. Inteligentny człowiek się nie nudzi, jak to mawiają. A jak kto uparty, to i z grabkami w piaskownicy świetnie sobie z nudą poradzi.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie