Reklama

Ryszard Brzeziński: Tu się nic nie dzieje!

28/07/2014 10:39

W miniony weekend wiele się w Szczecinku naszym pięknym działo. Rzekłbym, że przeciętny Kowalski nie miał nawet prawa się nudzić. No bo jak to? Jak ma okazję sobie posłuchać tony muzyki taki człowiek a potem pójść pograć w grę planszową, nie powinien mówić „w tym naszym mieście to się nic nie dzieje, nuda panie, nuda”! Nie raz to słyszę. Czasem się zastanawiam, czy z nadmiaru tej rozrywki ludzie nagle głupieją i nie wiedzą w czym wybrać czy im się po prostu nie chce? Bo nie tylko ja słyszałem niejednokrotnie całe litanie o nudzie w mieście.

Miałem przyjemność uczestniczyć w dwóch imprezach. Od środka bym powiedział, przy czym w jednej jako „artysta” a w drugiej jako „organizator”. Co mi to dało? Oczywiście, wejście od kuchni, moc sprawczą, polegającą na kreowaniu rozrywki dla ludzi jak i zwyczajne kręcenie się tu i tam z fajną plakietką na szyi, która mówiła innym, że dziś, tego dnia, jestem „kimś”. I tak, na Art. Pikniku, a właściwie na jego muzycznej części zwanej dalej Hi-Hat Festiwalem, wystąpiłem z zespołem moim, w którym gram na perkusji. Wiadomo, masa przygotowań, dużo stresu dla każdego w odpowiedniej dawce i jak zwykle coś nie chce zadziałać albo ktoś się spóźnia (na ten przykład my, z przyczyn od nas nie do końca zależnych), potem rwanie włosów z głowy, dużo słów powszechnie uważanych za wulgarne wypowiedzianych pod nosem i znów stres. Ale wyszło i to zacnie, mimo wszystkich tych drobnych przeciwności losu. No bo co miało nie wyjść? Wszyscy grali naprawdę bardzo dobrze (podobno my też całkiem nieźle, tak słyszałem), nagłośnienie z tego co mówili robiło dobrą robotę (ja na scenie tego tak nie słyszę), organizacyjnie wyszło sprawnie i chyba nikogo nie udało mi się wychwycić, co by krzywił się z tego powodu. I teraz, po tych wszystkich pochwałach trzeba gdzieś wsadzić jakąś szpilę. Trzeba się czegoś i kogoś przyczepić. 

Zjawiwszy się w miejscu całej piątkowej imprezy zobaczyłem pustki. Norma, pomyślałem sobie, co będą ludzie przychodzić w porze, kiedy wykonawcy się dopiero nagłaśniają? Choć z drugiej strony, impreza ma mieć start za jakąś godzinę, półtorej maksymalnie. Lekki niepokój jest. Wychodzi po tym czasie pan będący konferansjerem i pół żartem, pół serio opowiada o kolejnych wykonawcach, rzeczach związanych z całym przedsięwzięciem i tym podobnych rzeczach. Przed sceną w zasadzie pustki. Gdzieś tam przy kiełbasach i źródełku z piwem kręci się kilka dusz, ale to jeszcze nie to. No i tak zjawia się trochę osób, mozolnie, grosz do grosza, ale… Ja rozumiem, że pogoda może idealna nie była, przelotne deszcze były, chmury wisiały i groziły. Na Wuzecie było nieźle (chyba najpopularniejszy wśród młodzieży wykonawca piątkowy) jak spojrzałem na ten tłumek, ale uważam, że Szczecinek stać na więcej. Nawet imieniny miasta w tym roku wypadły blado, jak sobie wspominam. Ale tu się nic nie dzieje… 

Nie wiem jak było w sobotę, bowiem tego dnia od godziny 8:00 miałem czelność przygotowywać (choć bardziej to była po prostu pomoc w noszeniu ławek) zjawisko zwane konwentem fantastyki i horroru. Gryfcon się ta impreza nazywała, była to już jej II edycja. I mimo medialnych zapowiedzi, mimo plakatów, zjawili się praktycznie tylko ludzie związani z tą niszą. OK, jasne, nie wszystkich to kręci, tym bardziej, że organizowane były ściśle określone turnieje, nie dla wszystkich. ALE, można było przyjść, pograć w dowolną grę planszową  - a mieliśmy tego sporo – przypatrzeć się o co w tym wszystkim chodzi i ogólnie się odstresować. Albo przyjść posłuchać prelekcji o grozie, horrorze, książkach i częściowo nawet o Szczecinku. To lepiej było siedzieć na czterech literach, włączyć telewizję albo pograć w grę na komputerze. Żeby było śmieszniej, naprawdę sporo młodzieży nie tylko ze Szczecinka gra w różne gry, które bezpośrednio bądź pośrednio inspirowane są regularną fantastyką. Tylko że po co komu wiedzieć skąd się to wzięło? Po co w ogóle coś zrobić? Przecież można narzekać, że tu nic nie ma, albo że jak ktoś zrobił imprezę to zrobił to źle, skrytykować należy, że w ogóle na coś takiego idą pieniądze. A może ta kultura nie jest dla wszystkich? Może jest tylko dla wybranych? Cholerka, ciężki temat…

 

Rodaku, Polaku, Szczecinecczaninie – o matko, to naprawdę długie i trudne słowo. Zanim coś powiesz, pomyśl dwa razy. Wyjdź z domu i się rozejrzyj i powiedz czy rzeczywiście tu tak smętnie. Inteligentny człowiek się nie nudzi, jak to mawiają. A jak kto uparty, to i z grabkami w piaskownicy świetnie sobie z nudą poradzi. 

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Wróć do