Reklama

Przyszłość widzę optymistycznie

16/12/2011 11:16

(tygodnik Temat nr 597 / 15 grudnia 2011)

Wciągu przyszłych lat powinniśmy mieć możliwość świadczenia usług na wysokim poziomie. Umożliwi to płynne finansowanie szpitala. Czasami z kolejką oczekujących, no ale niestety, to jest naturalna rzecz.

- Czy szpital już ma podpisany kontrakt na następny rok?
- Podpisaliśmy kontrakt na rok 2012 z założeniem, że będziemy go renegocjować na początku przyszłego roku. Tegoroczne nadwykonania wskazują, że kwota zaproponowana przez NFZ jest niewystarczająca w stosunku do naszych potrzeb. Już wiadomo, że kontrakt ten będzie wyższy o 11% w stosunku do ubiegłego roku, powinien być jednak wyższy o minimum 25-30%. Nasze nadwykonania sięgają sumy 3 mln zł. Tę kwotę będziemy właśnie z funduszem negocjować. Oczywiście odbędzie się to na zasadzie porozumienia. Nie ma opcji, żeby fundusz zapłacił 100% nadywkonań. Jaką kwotę uda nam się wynegocjować, zobaczymy.
A co jeśli tego kontraktu nie uda się renegocjować?
- Jeśli nie będzie żadnej ugody, to oczywiście jedynym kierunkiem jest sprawa sądowa. Myślę jednak, że to jest droga ostateczna, wcale nie jestem jej zwolennikiem. Uważam, że najlepsze jest porozumienie.
W tej chwili pytanie o nadwyżkę w budżecie szpitala jest więc przedwczesne?
- Zdecydowanie. Nie wiemy jeszcze, jakimi kwotami będziemy dysponować, ale na pewno można powiedzieć, że spółka kończy rok z dodatnim bilansem finansowym. Tak jak było zakładane. Jeśli chodzi o stabilność finansową spółki, bez względu na to, jaki pułap porozumienia osiągniemy z NFZ, ten bilans będzie dodatni.
Trwa remont szpitala. Poszczególnych inwestycji jest naprawdę mnóstwo. Która z nich była najbardziej potrzebna?
- Szpital to jeden wielki organizm i zakładamy jego rozwój jako całość. W związku z tym, nie da się wskazać, która inwestycja była najbardziej potrzebna. Musimy etapować poszczególne działania inwestycyjne tak, aby następny ruch, którym będzie przeniesienie poszczególnych oddziałów do nowej części szpitala, nie dezorganizował pracy pozostałych. W 2014 roku planujemy zakończyć najważniejsze inwestycje.
Przybywa pacjentów spoza Szczecinka?
- Pacjenci leczą się tam, gdzie jest odpowiednia kadra lekarska oraz sprzyjające warunki lokalowe i sprzętowe, gdzie czują się bezpiecznie. Jeśli chodzi o pacjentów, to sytuacja u nas zaczyna się zmieniać. Do naszego szpitala docierają już pacjenci z powiatów ościennych, a niejednokrotnie z dalszych miejscowości, co nas bardzo cieszy. Standard usług się powiększa. Mimo to, uważam że jeszcze dużo mamy do zrobienia.
Wśród mniejszych szpitali panuje tendencja do specjalizowania się. Czy szczecinecki szpital także ma szansę, aby w jakiejś dziedzinie stać się specjalistą?
- Takim przykładem jest na chwilę obecną ortopedia, w której rozwój wchodzimy bardzo mocno. Myślę, że w tej dziedzinie mamy szansę stać się ośrodkiem ponadregionalnym. Drugą taką dziedziną jest chirurgia. Tu idziemy w kierunku onkologicznym. Mamy dwóch lekarzy onkologów.  Myślę, że przynajmniej w tych dwóch dziedzinach szpital będzie się rozwijał ponadregionalnie. Mamy też dobrą ofertę jeśli chodzi o diagnostykę i poradnie: onkologiczną i mammograficzną. Ten kierunek również będziemy rozwijać, a patrząc na sprzęt i kadrę, mamy szansę wyjść z odpowiednią ofertą do pacjentów spoza naszego regionu. Nie ukrywam, że jestem mocno zainteresowany także rozwojem oddziału wewnętrznego, z którego najczęściej korzystają osoby starsze. Oczywiście działamy w synergii z pozostałymi oddziałami; nefrologia oraz kardiologia tworzą dodatkową atrakcyjną ofertę. Myślę, że szczecinek zaczyna zmierzać w bardzo dobrym kierunku.
Czy stworzenie specjalnego oddziału dla osób starszych jest realne? Geriatria to raczej deficytowa dziedzina.
- Osobiście chciałbym rozwinąć ten kierunek. Chciałbym, aby powstał niezależny oddział poza właściwą interną. Po remoncie pojawią nam się nowe powierzchnie, które będziemy mogli wykorzystać na rozwój takiego oddziału. Oczywiście problem stanowi brak kadry: brakuje specjalistów z geriatrii. Niemniej uważam,  że dobrze by było, gdyby taki oddział powstał. Byłaby to alternatywa dla osób przewlekle chorych, których nie zawsze można umieścić w szpitalu ze względu na brak odpowiednich miejsc. Obecnie staramy się o łóżka dla osób przewlekle wentylowanych. Są one bardzo drogie, ale chcielibyśmy, by znalazły się w obrębie naszego oddziału wewnętrznego.
Na jednej z sesji Rady Powiatu wspomniano o uruchomieniu przy szpitalu otwartego oddziału psychiatrycznego. O co miałoby chodzić?
- To element zadania realizowanego przez powiat. Jedną z propozycji jest poszerzenie działalności sąsiadującego z nami podmiotu. Kiedy będziemy posiadali nowe powierzchnie metrażowe, być może uda nam się porozumieć z tym podmiotem i wyodrębnić na naszym terenie kilka łóżek, które byłyby dodatkowym zabezpieczeniem w zakresie opieki psychiatrycznej. Jedno jest pewne. Szpital nie idzie w kierunku psychiatrycznym. Moim zdaniem, powielanie usług i rozdrabnianie kontraktu nie ma sensu. Jestem zwolennikiem mocnych poszczególnych oddziałów, z wysokim kontraktem. Wtedy jest większa szansa na utrzymanie się oddziału.
Co z tzw. chirurgią jednego dnia?
- Jeszcze nie wiadomo, czy tego typu oddziały w ogóle będą istniały. NFZ zmierza do tego, by część zabiegów, które do tej pory były realizowane na oddziałach chirurgii jednego dnia, była wykonywana w poradni specjalistycznej. Myślę, że to słuszny kierunek, ale jego szczegóły jeszcze nie są znane. Odnosząc się do naszej ambulatoryjnej opieki specjalistycznej, ja osobiście będę zmierzał do tego, by ją rozwijać w kierunku świadczenia procedur medycznych . Będzie to pośrednio chirurgia jednego dnia realizowana w szpitalu.
Lekarze i pielęgniarki w całej Polsce co jakiś czas zwracają uwagę, że nie są doceniani. Jak jest w Szczecinku?
- Sfera plac to jedna z najistotniejszych części pracy każdej osoby. Jeśli chodzi o pielęgniarki, staram się tak konstruować dodatkowe możliwości finansowania ich płac, by czuły się doceniane. Są systemy nagrodowe, konkursy na pielęgniarkę miesiąca czy roku. Nie wiem - czy w satysfakcjonujących kwotach, ale są to jakieś propozycje. Lekarze z kolei mają kontrakty negocjowane indywidualnie w zależności od potrzeb i oczekiwań lekarskich. Oczywiście granice finansowania związane są z granicami przekazywania środków przez NFZ. To wiąże się z największymi emocjami. Mogę powiedzieć, że pracuję z grupą ludzi, z którą mam dobrą komunikację. Jak zwykle - czasem pojawiają się odmienne zdania, ale staramy się dojść do kompromisu, by funkcjonować w jednym zespole jak w zdrowym organizmie.
Jak Pan widzi przyszłość szpitala?
- Z natury rzeczy podchodzę do różnych spraw optymistycznie, ale i realnie. Przy racjonalnym gospodarowaniu środkami uzyskanymi z NFZ i przy postawieniu na jakość świadczonych usług, można z optymizmem widzieć przyszłość. Wciągu przyszłych lat powinniśmy mieć możliwość świadczenia usług na wysokim poziomie. Umożliwi to płynne finansowanie szpitala. Czasami z kolejką oczekujących, no ale niestety, to jest naturalna rzecz.
 
Rozmawiała: Magdalena Szkudlarek-Szarkowska

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Wróć do