
Już niedługo święta. Wraz z nimi zbliża się też moment tradycyjnego otrzymywania i wręczania bliskim prezentów. Tydzień poprzedzający wigilijną radość zazwyczaj pełen jest gorączkowego poszukiwania podarunków. Nerwowa atmosfera i pośpiech nie sprzyjają jednak trafionym wyborom. Zakupu jakich prezentów powinno się więc raczej unikać?
Chyba nie ma takiej osoby, która nie otrzymałaby kiedyś czegoś, co zamiast radości wzbudziło zdziwienie i zawód. Osławiony krem przeciwzmarszczkowy, para rajstop, skarpetki, woda po goleniu, koszmarny komplet filiżanek do kawy czy nie pasujące do niczego ozdoby, które po czasie pokrywa kurz – to tylko wybrane przykłady spośród wielu pomysłów na niechciany prezent. Pan Krzysztof do dziś z uśmiechem wspomina kilkutomowy komplet dzieł Słowackiego, który jako dziesięcioletni chłopiec otrzymał od swoich rodziców. - Ja z takich najdziwniejszych prezentów pamiętam coś, co przypominało getry, ale zakładało się to na ręce – przypomina sobie pani Monika. – Kiedyś od całej rodziny otrzymałem żel pod prysznic – przypomina sobie pan Adam. – Od każdego z osobna po jednym, jakby się zmówili. Gdybym nie zaczął potem tego wszystkiego rozdawać, to miałbym zapas na ładnych parę lat.
- Niechciane prezenty to ciekawe zagadnienie – wyjaśnia, uśmiechając się, Maciej Gaca, który niemal na co dzień spotyka się z osobami poszukującymi upominków. – Ludzie przychodzą i zazwyczaj wybierają to, co im samym się podoba, nie myśląc wcale o tym, czy ich prezent sprawi radość tej drugiej osobie. Nie chodzi też o to, by wydać na jeden prezent niewiadomo ile. Wystarczy przecież jakiś drobiazg, coś niewielkiego, co zaskoczy i jednocześnie wywoła radość.
- Młode osoby, co ciekawe, przeważnie dziewczyny, wybierają przedmioty, które zawierają w sobie jakiś element erotyczny: kubki w kształcie fallusa albo takie z kobiecymi kształtami. Przyszły do mnie kiedyś dzieci z podstawówki, poszukując prezentu dla swojej pani wychowawczyni. Wymyśliły sobie, że za kilkaset złotych kupią cięte kwiaty. Nauczycielka jakoś się o tym dowiedziała. Pomyślała, że jeśli taka suma ma być przeznaczona na kwiaty, to praktyczniej byłoby, żeby nie były one cięte, lecz doniczkowe. No i poprosiła o takie. Pamiętam, że dzieciaki były bardzo zdziwione. Wzięły te doniczkowe, ale dały mi do zrozumienia, że to one płaciły i prosiły o coś innego... – wspomina dalej pan Maciek.
Zdaniem naszego rozmówcy, ciekawym zagadnieniem są też prezenty ślubne. – Ilość powtarzającego się drobnego sprzętu AGD, którą młodzi gromadzą po weselu, sprawia, że mogliby oni śmiało otwierać sklep. Była u nas kiedyś pewna pani poszukująca wyjątkowego podarunku dla młodej pary, takiego, który wyróżniałby się spośród tych wszystkich żelazek i serwisów do kawy. W końcu stanęło na tym, że podarowała młodej parze dużą torbę, którą przyozdobiliśmy rysunkiem i wpisem, że najważniejsze są szczere, dobre chęci. Okazało się, że to był strzał w dziesiątkę. Kobieta przyszła do nas już po wszystkim i opowiedziała, że kiedy odwiedziła młodych po weselu, zobaczyła, że żaden z prezentów nie był otworzony. Jej torba natomiast została oprawiona i wisiała w widocznym miejscu. Warto było pomyśleć i zaryzykować.
A co zrobić, kiedy taki nieprzemyślany prezent już znajdzie się w naszych rękach? Jak już zostało wspomniane, można go oddać lub po prostu sprzedać. W sumie lepsze to niż wyrzucenie lub wyciąganie ukrytego gdzieś głęboko kompletu filiżanek tylko dlatego, że babcia, która nam go podarowała, akurat wybiera się do nas z wizytą.
(sz)
foto: stock.xchng
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie