
Już wiadomo, że sobotni (1.02) pożar domku letniskowego, który miał miejsce w Białym Borze, był efektem podpalenia. Podpalacz jest już w rękach policji.
Jak informowaliśmy, pożar domku letniskowego i przyczepy postawił na nogi strażaków z całego regionu. Przypomnijmy. Kiedy strażacy dotarli na miejsce, całe poddasze było już praktycznie zajęte przez ogień. Około sto metrów dalej paliła się też przyczepa kempingowa. W akcji brały udział 3 JRG ze Szczecinka, 2 jednostki OSP z Białego Boru, a także po jednej jednostce JRG Miastko, OSP Sępólno Wielkie i OSP Drężno. W pożarze na szczęście nikt nie ucierpiał. Straty wyceniono na ok. 36. tys. zł.
Krótko po tym zdarzeniu policjanci z posterunku w Białym Borze ustalili, a następnie zatrzymali 26 - letniego mieszkańca Miastka. Mężczyzna dokonał dwóch podpaleń na terenie ogródków działkowych w Białym Borze. 26-latkowi za zniszczenie mienia grozi nawet do 5 lat pozbawienia wolności.
Funkcjonariusze pracujący nad sprawą ustalili, że za wszystkie te czyny, dotyczące podpaleń może odpowiadać mieszkaniec Miastka. Poczynione przez nich ustalenia doprowadziły do zatrzymania w dniu 4 lutego 26 – letniego mężczyzny.
Mężczyzna przyznał się do popełnionego czynu a zebrany w tej sprawie materiał dowodowy pozwolił zastosować wobec mężczyzny środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji
- informuje asp. asp. Anna Matys, rzecznik prasowy KPP w Szczecinku.
Mieszkaniec Miastka był już wcześniej karany za przestępstwa przeciwko mieniu dlatego też za zniszczenie mienia odpowie on w warunkach recydywy za co grozi mu nawet do 7,5 lat pozbawienia wolności.
Foto: KPP w Szczecinku.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie