Reklama

Płać za ścinki, albo żegnaj się z pracą

02/03/2010 11:35

Obecny rynek pracy to dżungla. Gdy nie ma pracy, brakuje pieniędzy, nie można wybrzydzać i trzeba cieszyć się każdą możliwością zarobku. I wtedy można znaleźć się w sytuacji, w której pracodawca próbuje sobie wychować pracowników, stosując niezgodne z prawem praktyki.
Na początku lutego znalazłam pracę. Blisko domu i wreszcie będą jakieś pieniądze. Żeby podpisać umowę musiałam wybrać się do Koszalina.To wiązało się z kosztami. Nadszedł dzień w którym stawiłam się do pracy. Z uśmiechem sprzedawałam sery, mięso, wędliny. Drugi dzień - to samo. Dziwne było już to, że nie dostałam żadnego grafiku, codziennie musiałam pytać się, jak mam przyjść do pracy następnego dnia.
Wieczorem kierowniczka kazała innej pracownicy podpisać kartkę i umotywować to, dlaczego nie sprzedała odpowiedniej ilości wędlin z promocji. Na siłę przecież się nikomu nic nie wciśnie! Następnego dnia mnie spotkała przykra niespodzianka. Zostałam poproszona do biura, zastępczyni kierowniczki pokazała mi ścinki z maszyny, końcówki wędlin i... kazała mi za to zapłacić! Bo w tym sklepie coś takiego nie może zostawać, a jeśli zostaje, pracownicy za to płacą. Gdy się na to nie zgodziłam, usłyszałam, że mam iść do domu i się zastanowić. Albo płacę ok.40 złotych, albo nie pracuję. Wcześniej byłam świadkiem, jak inna pracownica została siłą perswazji zmuszona do kupna świeżej wędliny która, według przełożonej, była nieświeża i nie nadawała się do sprzedaży! Gdy przyszłam do pracy po dwóch dniach, w wyznaczonym przez kierowniczkę terminie, ta czekała na mnie z moją książeczką zdrowia. Spytała, co mi się nie podoba w tej pracy. Gdy odpowiedziałam, że nie będę płacić za ścinki, usłyszałam, że u nich to normalne i że dziewczyny płacą. A mnie do pracy zmusić nie może. Zadzwoniłam do Inspekcji Pracy i tam dowiedziałam się, że takie praktyki są niedozwolone. Zadzwoniłam też do kierownictwa w Koszalinie. Tam dowiedziałam się, że... nie stawiłam się do pracy! Umowa została rozwiązana. Od znajomej osoby usłyszałam też, że pracownicy są tam „wychowywani” przez pierwszy miesiąc, czyli okres próbny. Albo się zgadzają na niedopuszczalne praktyki, albo tracą pracę. Są bezpodstawnie oskarżani o kradzieże, mają płacić za ścinki. Pierwszy raz spotkałam się z przymusem kupowania towarów, których nie udało się sprzedać!

Imię i nazwisko do wiadomości redakcji


foto: stock.xchng

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    INTERNAUTA - niezalogowany 2010-04-10 23:48:41

    a jaki to sklep??? prosze podac nazwe z przestroga dla innych. I w kocu bedzie tak ze sami szefowie beda stac i towar klientom wciskac. W KONCY TRZEBA NAUCZYC TYCH WSZYSTKICH NOWOBOGACKICH ZE PRACA TO PRACA. A SZANOWANIE CZLOWIEKA I JEGO GODNOSCI TO NAJWAZNIJSZA SPRAWA.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Emil85 - niezalogowany 2010-03-30 17:55:27

    SANO!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    mieszkanka szczecinka - niezalogowany 2010-03-18 13:52:33

    żal mi tej kobiety bo poszła do pracy by móc zarobić uczciwie to proszę co zastała mafie .TOjest totalne dziadostwo jak tak można zmuszać na siłę człowieka dokupienia czegoś czego nie chce kupić .dziwić sięże człowiek nie ma pracy sano jest przykładem jedyny chyba market który robi przekręty z pracownikami.niech taki pracodawca kupi niświeża wędlinęi zeżre naniezdrowie.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    DEX - niezalogowany 2010-03-14 21:42:01

    Umowa podpisana w Koszalinie to pewnie chodzi o -SANO

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Śwjstak - niezalogowany 2010-03-10 19:39:59

    Na 100 % jest SANO ostrzegam wszystkich którzy chcieliby tam pracowac

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    jacho - niezalogowany 2010-03-09 14:53:46

    W takich przypadkach proponuje podać nazwę sklepu.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    TRAWEK - niezalogowany 2010-03-08 22:20:48

    Szkoda,że postępuje w taki sposób z pracownikami pracodawca, którego siedziba znajduje się w stolicy środkowegopomorza.Ciekawe, co na to odpowie Państwowa Inspekcja Pracy w Koszalinie.Chociaż po tym, jak postępował Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowisk wobec Krono - wiele się nie spodziewam.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    antek - niezalogowany 2010-03-05 10:32:14

    to właśnie tam. Z tym że ten na wiśniowej jest niestety mniej cywilizowany niż ten w hosso.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gosc - niezalogowany 2010-03-04 10:44:43

    tu juz nie pomoze dyktafon,tylko szybka reakcja odpowiednich ludzi.Wyobraz sobie,ze skoro w tym sklepie trzeba placic za smieci to co jest sprzedawane klientom.Przeciez tym bardziej starych wedlin nie wyrzuca.Kupujesz sobie wedlinke,zjadasz a na drugi dzien biegasz z bolem brzucha i myslisz co ja zjadlem?tylko te wedline ale ona byla swieza?niestety zapomniales zapytac ile razy myta???.apropo do czyjej kieszeni te pieniadze dla szefa czy dla siebie?To jest oszustwo.Mam nadzieje,ze ta sprawa znajdzie swoj final,Pan redaktor tego tak nie zostawi bez odzewu lub przekaze sprawe dla reportera o czym zostaniemy poinformowani w Temacie lub Glosie Koszalinskim.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Eklerek - niezalogowany 2010-03-03 19:34:58

    dyktafon wykorzystałam ale już chyba nie mam siły chodzić po sądach!!! szukam nowej, normalnej pracy! Inspekcja pracy już mnie pouczyła jak mam się zachować. dziękuję.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    tubylec - niezalogowany 2010-03-03 18:34:34

    Warto zacząć korzystać z funkcji dyktafonu-np.w komórce...Nagrać takich "dziadów" i...niech płacą kary!Może to czegoś nauczy tych małych cwaniaczków....?!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Daro - niezalogowany 2010-03-03 09:53:38

    obstawiam, ze to Sano... Panie za wszelką cenę próbują sprzedać wędliny w promocji... poza tym coś mi się obiło o uszy, że kierownictwo jest w Koszalinie, więc... moze to ten sklep

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    czytelnik - niezalogowany 2010-03-02 22:13:47

    Nie rozumiem, co Cię powstrzymuje od tego.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    rodaczka - niezalogowany 2010-03-02 21:13:49

    To bulwersujace co dzieje sie w Szczecinku.Po przeczytaniu tego artykulu jestem w szoku,ze wogole cos takiego moze miec miejsce.To co spotkalo ta pania to wrecz nie do pojecia,mysle ze nie tylko ja ale jako jedyna odwazyla sie o tym powiedziec.To jest wrecz perfidne jak za resztki i scinki placic ma ekspedientka,przeciez to ubytki-resztki.To co sprzedac dla ludzi - ludzie wszystko zjedza?.Moze te kierowniczki od siedmiu bolesci same kupia i ugotuja zupy.Ja pracuje w duzym sklepie nie w Polsce ale jeszcze o takim przypadku i stosowaniu takich metod nie slyszalam.A tu mamy dyscypline.Kim te kierowniczki sa z zawodu i co chca udowodnic,co osiagnac,co to za sklep?.Tacy ludzie nie powinni wogole prowadzic sklepu a tym bardziej zajmowac stanowisk kierowniczych.WSTYD!!!Pozdrawiam Szczecinek-byla mieszkanka

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    *** - niezalogowany 2010-03-02 20:02:01

    Może ktoś podać namiary na tych "pomysłowych" pracodawców?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Wieśniak - niezalogowany 2010-03-02 17:47:53

    Hańba!Do Sądu!Szkoda że mi się nie trafi taki pracodawca,kierownik albo jakiś szef,oj,szkoda.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do