
Jaka będzie przyszłość szczecineckiego PKS-u? Podczas ostatniej sesji Rady Powiatu, sporo wątpliwości dotyczących dalszego funkcjonowania spółki wyraził były burmistrz, a obecny radny Rady Powiatu Jerzy Hardie-Douglas. Na jego uwagi odpowiedział od razu starosta Krzysztof Lis. Który z dotychczasowych koalicjantów, a obecnie liderów opozycyjnych względem siebie ugrupowań ma rację? Czy spółka PKS Szczecinek powinna zostać zlikwidowana, czy nadal powinna być utrzymywana przez powiat?
Krzysztof Lis niejednokrotnie podkreślał, że utrzymanie takiego transportu jak szczecinecki PKS jest ważne dla powiatu. Wskazywał, że wiele miejscowości zostałoby dosłownie odciętych od świata ze względu na redukcję połączeń kolejowych. Innego zdania jest radny Jerzy Hardie-Douglas. Już w swojej kampanii wyborczej do Rady Powiatu zapowiadał rezygnację „z dalszego dopłacania do nierentownego i niesprawnego PKS-u”. Postulował również, by zamiast dotować szczecinecki PKS, wesprzeć prywatnych przewoźników, a pieniądze na ten cel przeznaczyć ze sprzedaży majątku PKS-u.
Podczas swojego wystąpienia w trakcie sesji Rady Powiatu Jerzy Hardie-Douglas ponownie poddał w wątpliwość funkcjonowanie szczecineckiego PKS-u w obecnej formie. Starosta Krzysztof Lis bronił swojego stanowiska.
- Pan nie powinien mówić, że PKS to złe rozwiązanie.
Przypomnę, że to wtedy, kiedy był pan burmistrzem, w 2008 roku mówił pan, że to dobry pomysł, aby powiat przejął udziały PKS-u. Podobnie rzecz się ma ze stacją paliw przy ul. Warcisława IV. Pewnie spółce byłoby łatwiej, gdyby mogła korzystać ze stacji paliw przy ul. Warcisława.
To burmistrz nie wydał decyzji środowiskowej i stację trzeba było zamknąć
– mówił Krzysztof Lis.
- Inna sprawa, że przez wiele lat nie mieliśmy szczęścia i trzeba uderzyć się we własne piersi. Wykonaliśmy wiele zbyt optymistycznie oszacowanych inwestycji. Druga kwestia to rolowanie zmiany ustawy o publicznym transporcie zbiorowym, która regulowałaby kwestie związane z PKS-em. Najpierw odkładał ją poprzedni rząd, teraz odłożył ją obecny rząd. Sytuacja spółki jest na tyle trudna, że jak dotąd nie udało się doprowadzić do sytuacji wyrównania przychodów i wydatków – mówił Krzysztof Lis.
Starosta nadmienił, że obecnie ostatnią szansą dla spółki wydawała się ucieczka w restrukturyzację sądową. Proces „reanimacji” PKS-u trwa więc nadal. Jak się zakończy? Starosta, odpowiadając, zwrócił się do Jerzego Hardie-Douglasa.
- Nie wiem.
Jeśli będzie trzeba, ogłosimy stan upadłości. Wówczas spełni się to, o czym pan mówił w kampanii wyborczej.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Pan Douglas już zapomniał jak skutecznie zablokował przekształcenie spółki w spółkę pracowniczą kiedy była taka możliwość. Przejęcie PKS to była jego inicjatywa (miał wtedy większość w radzie powiatu i robił co chciał) i to on roztaczał wspaniałe wizje i miał pokazać swój geniusz ekonomiczny. Wyszło jak wyszło zarobiło kilku jego ludzi których robił prezesami i oczywiście junior Douglas który przez rok przy pomocy swojej wspanialej NUTIMY ciągnął niezłą kasę. Zdaje się że dopiero Prezes Tosik odważył się pozbyć się juniora z firmy.
„Przypomnę, że to wtedy, kiedy był pan burmistrzem, w 2008 roku mówił pan, że to dobry pomysł, aby powiat przejął udziały PKS-u.” A jaki w tym miał cel??? „Wykonaliśmy wiele zbyt optymistycznie oszacowanych inwestycji” To się mieściło w obrębie planu „pomarańczowej wizji”. I szczęście, że nie wszystkie zostały wykonane.
Etaty dla elity starosty bezwzględnie utrzymać
Takie są skutki, gdy osoby decyzyjne nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za swoje błędy. PKS "rozkwitł" po połączeniu z KM, następnie "rozjechał się promieniście po całej Europie ", wyremontował i wyposażył nowe biura i warsztaty za miliony złotych. Neony, niklowane balustrady i wizje współpracy z MAN-em. Sześciu genialnych prezesów, którzy "wiedzą co robią" Na koniec uzdrowiciel z Warszawy, który wplątał firmę w dziwne, niekorzystne umowy na przewozy towarowe i uciekł z podwiniętym ogonem . Słyszeliśmy, że "zostawił PKS w dobrej kondycji". Panie Daglas, jaki prawem za pieniądze ze sprzedaży majątku PKS-u chce pan dotować prywaciarzy? Ten majątek wypracowała załoga przez ponad 70 lat działalności transportowej. Pozbawiłeś ludzi należnych udziałów, nie pozwoliłeś na przejęcie zakładu przez pracowników, nie słuchaliście, gdy załoga zgłaszała sprzeciw wobec waszych działań prowadzących do upadłości. Ale, cóż tak to jest, gdy nie ma odpowiedzialności za czyny, które powinny być karalne. Jak to ktoś powiedział "nie ma nad czym teraz ubolewać, mleko się rozlało"
" ....Zdaje się że dopiero Prezes Tosik odważył się pozbyć się juniora z firmy....." On także podziękował za stanowisko, bo zobaczył, że pomysł z PKSem+KM był bezsensowny. Wcześniej to samo zrobił prezes M.Sz. i jako pierwszy podziękował z dnia na dzień. Ten sygnał nie został wykorzystany. Dlaczego?
To racja uzdrowiciel załatwił super kontrakt do Wiednia za 70 Eurocentow za km tragedia a trzeba płacić leasing na trzyosiowe autobusy serwisy do tego transport ciężarowy totalnie nieopłacalny, to On po licznych Prezesach zniszczył PKS teraz co miesiąc generuje straty 300.000 złotych a na bazie ponad 10 autobusów do kapitalnego remontu według wypowiedzi kierowców zagrażających bezpieczeństwu to już nie do uratowania Kierowców z autobusami oddać do Gmin aby zapewnić przewóz dzieci do Szkół a małymi pojazdami połączyć Powiat z Gminami
Przykre
Pan powinien podać się do dymisji. To jego zasługą jest że PKS upada. Niech odda 10 mln publicznych pieniędzy. Tak rządzi Nieporozumienie Samorządowe.
Odpowiadam na pytanie zawarte w tytule artykułu, PKS utrzymać i najwyższy czas rozliczyć winnych .
Moim zdaniem PKS zniszczył poprzedni burmistrz ,starosta nie miał nic do powiedzenia był ubezwłasnowolniony przez burmistrza.Co to za radny ,który domaga się likwidacji publicznego środka transportu.Kto wybrał tego Douglasa czyje interesy on reprezentuje.Marny lekarz i marny konflikotowy radny.
Z tego "co ulica mówi", do tego przykleja się dziwna sprzedaż działki z warsztatami pomiędzy ul. 28-lutego a Klasztorną. PKS tą działkę SPRZEDAŁ dla osoby ze "służby zdrowia" (dla odrzucenia podejrzeń - nie jest to JHD). Dziś tą samą działkę, PKS dzierżawi od osoby, która to kupiła. A jak fakty są inne - proszę poprawić.
Jeśli likwidować pks, to może za jednym zamachem zlikwidować i szpital.