
Jak już informowaliśmy, szczecinecki PKS zostanie skomunalizowany. W Ministerstwie Skarbu Państwa ruszyła już procedura tej operacji. - 8 lutego z powiatu szczecineckiego wpłynął do MSP wniosek o nieodpłatne przekazanie na rzecz powiatu udziałów PKS-u w Szczecinku. Po przeanalizowaniu dokumentacji, pod kątem zgodności z ustawią o
komercjalizacji i prywatyzacji, Minister Skarbu Państwa podjął decyzję o nieodpłatnym przekazaniu udziałów na rzecz powiatu. 25 lutego br. z resortu do
powiatu szczecineckiego został wysłany projekt umowy. Po jego zaakceptowaniu przez powiat zostanie ustalony termin podpisania umowy – mówi „TEMAT-owi” Maciej Wiewiór, rzecznik prasowy MSP.
Komunalizacja wywołuje wielkie emocje wśród załogi szczecineckiego przewoźnika. – Proszę sobie wyobrazić, że jako prezes firmy dotąd nie dostałam żadnej informacji z ministerstwa w tej sprawie. To przykre, to tak jakby w ogóle nas nie było. Z ministerstwa poproszono nas tylko o sprawozdania, rozliczenie z działalności spółki za 2009 rok – mówi Anna Latkowska, prezes zarządu PKS. – Jednym słowem, przygotowania do tej operacji trochę potrwają. Jeżeli chodzi o wyniki finansowe spółki, to zmniejszamy starty i to znacznie. Np. w 2008 roku było to 680 tys. zł na minusie, w 2009 roku jest 297 tys. zł. Bardzo się z tego cieszę, bo opracowany przez nas program restrukturyzacyjny zaczął przynosić wymierne efekty.
Jak w firmie przyjęto informację o komunalizacji? – Mam mieszane uczucia w tej kwestii. My nie jesteśmy przeciwko tej operacji. Już wcześniej zabiegaliśmy, aby nasza firma została wzięta przez Stowarzyszenie Gmin i Powiatów Pojezierza Drawskiego. Nam jest po drodze np. z powiatem drawskim, gminami Czaplinek czy Borne Sulinowo – dodaje A. Latkowska i zaznacza, że firma ma wiele wspólnych pomysłów z powiatem i miastem. Jeżeli chodzi o dworzec PKS to utrzymanie obiektu przy ulicy Kaszubskiej kosztuje nas około 210 tys. zł rocznie. To koszty m.in. ochrony, ogrzewania i energii elektrycznej. Jesteśmy też za przeniesieniem naszych warsztatów do strefy ekonomicznej. Teraz ciężko jest manewrować dużym samochodom po krętych wąskich uliczkach w centrum miasta. Reasumując, na ulicy Klasztornej nie ma dla nas przyszłości. I tak mówię swojej załodze. Wierzę, że operacja zakończy się sukcesem. Usiądziemy ze starostą i burmistrzem i wyrażam przekonanie, że wszystko uzgodnimy – dla dobra firmy. Najważniejsze to przekonać ludzi do tej operacji, zmienić sposób myślenia, świadomość, podejście. Jednym słowem, najważniejsi są ludzie. I najważniejsze by mieli pracę. (sw)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Pani już z nikim i nigdzie nie siądzie, ponieważ z Panią nikt już nie będzie rozmawiał...
są w ofensywie. Bo w PKS-ie nie pracują. A może im ktoś płaci, tak samo jak najemnikom płaci Jarek Kaczyński pieniędzmi z dotacji budżetowych na partię?
Pani prezes ściemnia, że chodzi jej o pracowników a tylko swój tyłek chce ratować i swoich przydupasów i tyle na ten temat.
Niech Pani prezes Anna L. kończy i oszczędzi se wstydu.
sdfgjk
Kiedyś mawiano,,Niema jak to w PKS-ie,zawsze się coś wyniesie,,
szalenie interesujące - "najważniejsi są ludzie i to by mieli pracę " - a ci ,którzy dostali w ostatnich miesiącach wypowiedzenia - to też ludzie ale ....inaczej? mniej człowieka w człowieku?