
W cotygodniowych raportach z działalności Policji i Straży Miejskiej informujemy o kierujących znajdujących się pod wpływem alkoholu. Większość z nich to rowerzyści. Nie ma praktycznie dnia, by nasze służby nie zatrzymywały pijanych miłośników jazdy na jednośladzie.
Podobnie było wczoraj (środa 8 października). Patrole Straży Miejskiej zatrzymały dwóch nietrzeźwych rowerzystów.
- Przed godz. 8 rowerzysta skręcał z ul. Kościuszki w ul. Jeziorną. Uczynił to niezgodnie z kierunkiem ruchu. Został zatrzymany przez patrol. Znajdował się pod wpływem alkoholu i został przekazany policji – mówi „Tematowi”: komendant SM Grzegorz Grondys.
Tuż przed godz. 12 strażnicy patrolując ul. Lipową zauważyli rowerzystę jadącego pochodniku.
- Na widok patrolu mężczyzna gwałtownie skręcił w ul. Winniczną a później w Bagienną. Do kontroli został zatrzymany na ul. Wyszyńskiego. Znajdował się pod wpływem alkoholu, do tego posiadał sądownie orzeczony aktywny zakaz prowadzenia rowerów. Został przekazany do dyspozycji policji – dodaje komendant. (sw)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Swego czasu miałem nieprzyjemność spotkać na swej drodze "pijaną rowerzystkę" , na szczęście nic poważnego jej się nie stało ,ale znam wredne uczucie z tym związane , zbiegowisko ludzi , dmuchanie w balon , jazda na pobranie krwi , przesłuchanie , Potem sąd , babiona została skazana , ale dla mnie nie było to żadną satysfakcją , bo co nerwów przeżyłem to tylko ja wiem. Pijani rowerzyści oraz kierowcy to prawdziwa plaga i należy z tym bezwzględnie walczyć , dlatego każdy "opój" złapany na jeździe "pod wpływem" powinien to mocno odczuć , na kieszeni , opinii środowiskowej , oraz zadomowić się w rejestrze skazanych. Każdy wyrok za jazdę pod wpływem powinien być upubliczniany , aby sąsiedzi i mieszkańcy miasta wiedzieli z kim mają do czynienia. W latach komuny w takich sytuacjach podawano pełne dane pijanicy , łącznie z adresem zamieszkania . Od razu dodam , że nie jestem zwolennikiem prohibicji , tylko hołduję zasadzie : "piłeś nie jedź", jeżeli chcesz narażać życie i zdrowie , to narażaj tylko swoje , np. weź dobry rozbieg i walnij baranim łbem w coś twardego.