Reklama

Pięścią w stół

11/12/2009 15:10

Mój niegdysiejszy szczecinecki znajomek, z którym od czasu do czasu się spotykałem, potrafił być do bólu zaczepny i prowokacyjny. Gdy tylko miał okazję, zwykł zgryźliwie mawiać, że cyt. „…nawet do nieciekawej żony można się przyzwyczaić”. Wtedy ja mu najczęściej na to, że nie ma brzydkich kobiet i jużci patrzyliśmy na siebie podejrzliwie. Zawsze mi przy tym dogadywał, że niechybnie mam wypaczony gust, bo codziennie przemierzam Lipową i nieczuły jestem na jej brzydotę. Tu akurat mógłbym mu przyznać rację. Zaiste, Lipowa wpisała się w mój życiorys prawie 40 lat temu, tu bowiem wypatrzyłem swoją życiową partnerkę co być może sprawiło, że odtąd rzeczywiście jakby mniej obchodziły mnie tamtejsze rudery, wpatrzony byłem oto w moją urokliwą połowicę, takoż przed laty jak i obecnie, a co! Gdyby zaś w tym miejscu ktoś zapytał – co ma piernik do wiatraka, ano ma! Istotnie, na Lipowej nadal jestem co najmniej dwa razy dziennie i znam jej najbardziej skrywane wstydliwości co nie oznacza, że się do nich przyzwyczaiłem, o nie! Witka Gładkowskiego, gdy był naczelnikiem miasta, przyprowadziłem kiedyś na znajome mi podwórko, którego widokiem był wręcz zdruzgotany, pokiwał jedynie głową!
Później wielokrotnie wykłócałem się o Lipową z Tomkiem Golińskim, który choć niczego nie obiecywał, to przynajmniej przyznawał mi rację. Wreszcie doczekałem, że oto rąbnął pięścią w stół Jerzy Hardie Douglas, który w telewizyjnym lokalnym okienku powiedział – dość, no i stało się. Tutejsi bywalcy zrazu z niedowierzaniem patrzyli na kolejno wyburzane rudery. Kiwali przy tym znacząco głowami, wymieniali między sobą uwagi, by po chwili rzec – Patrz pan, redaktorze – to niby do mnie – jak to jest, że można się cieszyć z rozwalania domów, a jednak. Taka władza wreszcie nam się podoba, napisz pan! No i proszę, jak niewiele trzeba, by władzę polubić! To i napisałem. Może odtąd będą mówić, żem ratuszowy pieszczoch, jeżeli nawet, to co mi tam, to tylko słowa. Ale także mi się to podoba i już! Choć gdy ów początkowy entuzjazm nieco spowszedniał, zaczęły napływać zgoła odmienne sygnały słane przez krajanów, którym ta przerzedzona już Lipowa, zaświtała nową nadzieją. Słowem, chwycili wiatr w żagle mieszkający w pobliżu innych miejskich zaścianków, choćby ci ze starej Koszalińskiej. I słusznie, bo niby dlaczego jedni mogą się cieszyć, a oni, także mający u siebie podobne, jak nie bardziej rozbebeszone rudery, próżno wypatrują rozbiórkowych ekip, tyle lat. To niechby i dla nich, ktoś rąbnął pięścią w stół, w ich imieniu i ku ogólnej szczęśliwości, ano niechby.       
Oczywiście, władza władzy nierówna, weźmy choćby miejską oświatową, której – moim zdaniem – daleko do doskonałości, ona też mogłaby tupnąć nogą, znaczy to i owo w swoich szkołach uporządkować. Nie wymyślam z sufitu, w spacerkowych sygnałach tu i tam aż roi się od niekonsekwencji – nie można bowiem deprecjonować rodzicielskich usprawiedliwień uczniowskiej nieobecności w szkole żądając wyłącznie lekarskich poświadczeń, to nieprawda, że w jednej szkole zakończono już nabór przyszłych pierwszoklasistów, że coroczna składka na finansowe potrzeby zespołu klasowego i szkoły – ustalana zresztą przez rodziców – jest obowiązkowa, dlaczego w jednej szkole świąteczne talony są dwukrotnie wyższe niż w innej… itd. Rozumiem demokratyczny sposób zarządzania, ale chyba nie znaczy to, że odtąd każdy sobie będzie wyznaczał prawa, granice i powinności. Brakuje tylko, żeby polonista oceniając uczniowskie wypracowanie udawał, że nie widzi tam … błędów ortograficznych, choć i tak bywa, niestety. No więc właśnie, czas to uporządkować, po prostu czas uderzyć pięścią w stół, choćby ona (ta pięść) była tylko kobiecą. Ot, władza władzy nierówna!
Godzi się wszak dopowiedzieć, że upersonifikowana władza w swej czystej i oczekiwanej postaci zawsze pochodzi z wyboru, nigdzie bowiem nie ma samozwańczego burmistrza czy prezydenta. Na szczęście! Nie znaczy to oczywiście, że musimy pałać do nich wielką miłością, niekoniecznie, ale szanować czy też doceniać ich za to, za co warto – nie zaszkodzi. No i w końcu wybrani są przez większość, co by nie mówić. Skoro jednak wspomniałem o samozwańcach, to też mamy ich co nieco i to nawet na „stołkach”, skutecznie opierających się rzetelnej pracowniczej ocenie, konkursom czy czemu tam jeszcze. Jest ich co prawda już coraz mniej, ale są i szarogęszą. Są tam zwykle z czyjegoś nadania i hajda po swojemu. Ale, nie bądź bezpieczny ….. chciałoby się rzec za Miłoszem. Zresztą, taka to i władza! A już nie daj Boże, jak taki samozwaniec uważa się też za polityka i zacznie się tym obnosić! No właśnie! A może się mylę? Może zbyt subiektywnie wygłaszam swoje przemyślenia na tych felietonowych łamach? No to sięgam na wszelki wypadek do statystycznego rocznika, który u mnie zawsze na podorędziu.
No i proszę bardzo, w grupie zawodów cieszących się społecznym szacunkiem, poważaniem, wręcz estymą – dziennikarze plasują się w absolutnym czubie, zaś politycy niemalże kończą ów ranking. Czy trzeba czegoś więcej? Toć wystarczy w niedzielne wczesne przedpołudnie zasiąść przed telewizorem i włączyć popularną ogólnopolską stację komercyjną i starać się cokolwiek zrozumieć z zajadłej kłótni polityków, zawsze i na każdy temat, po prostu, dla zasady, bo inaczej już nie potrafią. A po chwili z przyjemnością zasłuchać się w gadających dziennikarskich głowach, takoż na te same tematy, ale w jakże innej atmosferze, spokojnej, z wzajemnym poszanowaniem swoich racji, taktem, kulturą. Nic dodać, klasa! A tamtym? Chyba, że ktoś im wreszcie rąbnie pięścią w stół. Tylko kto ma to zrobić, ba!
                                       

Bogdan Urbanek

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    zioło - niezalogowany 2010-02-23 15:39:01

    Łoł kolo skarcił Powałkową. Tylko czy ona zrozumie??????

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do