Pasjonaci militariów na swoim. Trzesiecki bunkier już czynny

Można już zwiedzać największy w Szczecinku bunkier przy ul. Kościuszki. Pamiątka po Wale Pomorskim, dzięki zaangażowaniu szczecineckich pasjonatów militariów prezentuje się nadzwyczaj efektownie. Zarówno z zewnątrz i jak i wewnątrz.

    Gdy w 2009 roku Rada Miasta Szczecinka postanowiła wydzierżawić wojenną budowlę Ogólnopolskiemu Towarzystwu Turystyczno – Historycznemu „Jazda 4x4” nie brakowało przeciwników takiego rozwiązania. Po latach okazało się jednak, że radni podjęli słuszną decyzję.

    Potwornie zaniedbana ruina - pozostałość po Wale Pomorskim - z roku na rok zmieniała się tylko na lepsze. Szczecineccy pasjonaci militariów usunęli z budowli tony gruzu i ziemi, udrożnili ciągi komunikacyjne i wentylacyjne. Wreszcie dobudowali elementy bunkra, które uległy uszkodzeniu podczas jego wysadzania po II wojnie światowej. 

    Budowla ma już wodę a nawet prąd. Jest chroniona, a w środku, w improwizowanych pomieszczeniach, zgromadzono części uzbrojenia i wyposażenia żołnierzy z okresu II wojny światowej. Można zobaczyć m.in. fragmenty broni strzeleckiej, amunicję oraz łuski po pociskach artyleryjskich. To nie wszystko. Ci, którzy zdecydują się zajrzeć do bunkra dowiedzą się również jak przed laty żyła na co dzień jego załoga. 

    - Włożyliśmy tu ogrom pracy, powiem nawet, że zostawiliśmy kawał zdrowia – mówi „Tematowi” Piotr Letki, dyrektor Muzeum Wału Pomorskiego i II Wojny Światowej w Szczecinku. – W naprawę i przystosowanie bunkra na potrzeby izby historycznej zaangażowaliśmy własne środki finansowe. Pozyskiwaliśmy je również od naszych przyjaciół ze Szczecinka, z terenu powiatu oraz z Jastrowia i Złotowa. To dzięki sponsorom – miłośnikom militariów otrzymaliśmy materiały budowlane i ciężki sprzęt do robót rekonstrukcyjnych. 

    Okazuje się, że utrzymanie bunkra kosztuje. I to niemało. – Po włamaniu, gdy złodzieje ukradli nam agregat prądotwórczy i wycięli kable energetyczne, zdecydowaliśmy się oddać obiekt pod stały dozór. Teraz mamy system alarmowy uruchamiany i wyłączany elektronicznie. Ochrona jednak kosztuje. Płacimy również za wodę i prąd – dodaje P. Letki. 

    W pierwszy weekend lipca (sobota i niedziela 5-6.07) szczecineccy pasjonaci militariów organizują piknik historyczny. 

    - Jestem przekonany, że wszyscy, którzy nas w ten lipcowy weekend odwiedzą wrócą do domu zadowoleni. Atrakcji będzie, co niemiara. Przygotowujemy m.in. inscenizację epizodów walk na Wale Pomorskim, m.in. zdobywanie obiektów militarnych. Będzie też wystawa „żywa”, czyli żołnierze przebrani w historyczne mundury wojskowe nie tylko z okresu II wojny światowej, ale też pierwszej. Czynimy również starania, by wojsko pokazało nam sprzęt bojowy. Może uda się sprowadzić do Szczecinka bojowy wóz piechoty BWP-1 czy też Kołowy Transporter Opancerzony Rosomak? Założymy też obóz żołnierski, będzie można u nas przenocować. Na razie nie chcę zdradzać szczegółów wszystkich planowanych przez nas przedsięwzięć. Dokładny program pikniku rozpropagujemy niebawem. 

    Patronat medialny nad imprezą objął „Temat Szczecinecki”. Dzięki naszej redakcji uczestnicy pikniku i osoby, które w lipcowy weekend staną gościną u miłośników militariów będą mogli m.in. zobaczyć wystawę nigdy dotąd niepublikowanych fotogramów przedstawiających codzienne życie żołnierzy 20 Warszawskiej Dywizji Pancernej i 2 Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej. Oba związki taktyczne stacjonowały w Szczecinku w latach 1951-1998. Zdjęcia pochodzą z naszych zbiorów. 

     Muzeum jest czynne w soboty i niedziele od godz. 14 do godz. 16. - Zwiedza się oczywiście z przewodnikiem, który wszystko pokaże i o wszystkim opowie. Mile widziane grupy młodzieży i dzieci.  Na wizytę w tygodniu można się również umówić przez telefon -  604 264 488. (sw)