„Owocowy” Dekalog

   Jak we współczesnych czasach w nietuzinkowy sposób opowiedzieć o Dekalogu? Pomysłów może być mnóstwo. Dość oryginalną koncepcję przedstawienia dziesięciu przykazań zaproponowała Weronika Machajewska. O skuteczności przekazu jej pracy można się było przekonać w trakcie wernisażu ekspozycji pt. „Dekalog, czyli zakazany owoc”, który odbył się 8 sierpnia (czwartek) w szczecineckim lokalu Sint Ji.
   Składającą się z dziesięciu grafik wystawę łączy jeden wspólny element. Jest nim jabłko. Ten symboliczny, starotestamentowy owoc, nawiązujący do czyhających zewsząd pokus, zaprezentowany w kilku zupełnie odmiennych odsłonach, przybliża treść kolejnych przykazań. Co ważne, dzięki sięgnięciu po proste metafory autorka nadała swojej ekspozycji formułę łatwą i możliwą do przyjęcia nawet przez najmłodszych i nieobytych ze światem sztuki czy przekonań religijnych – widzów.
   Skąd pomysł na taki „owocowy” Dekalog? – Temat wziął się ze studiów: studiuję na Politechnice Koszalińskiej – wyjawiła Weronika Machajewska. – Dekalog był jednym z tematów na zajęciach, na który musiałam znaleźć swoją odpowiedź. Na początku zastanawiałam się, jak w sposób ogólny i syntetyczny przedstawić dziesięć przykazań. Są to przykazania bardzo ważne, mówią o tym, jak żyć. Chciałam więc, aby Dekalog można było zaprezentować w sposób uniwersalny i zrozumiały, również dla dzieci. Dlatego pomyślałam sobie właśnie o jabłkach. Dzieci uczy się, np. liczyć za pomocą jabłek. Doszłam więc do wniosku, że za pomocą jabłek można też nauczyć Dekalogu.
   - To jabłko ma tak naprawdę ma nam wszystkim pomóc w znalezieniu odpowiedzi na każde z dziesięciu przykazań. Mam nadzieję, że każdy dzięki tej wystawie znajdzie swoją odpowiedź – dodała autorka wystawy.
   Ekspozycję, współorganizowaną przez Samorządową Agencję Promocji i Kultury można oglądać do 23 sierpnia. (z)