Od wakacji na rybkę do tawerny

artykuł ukazał się w Temacie nr 486

W miejscu nieistniejącej od kilku lat przystani LOP przy ul. Ordona ma się pojawić letnia restauracja z pomostami, „kapitanatem” portu oraz tawerną. Tawerna ma stanąć w miejscu rozebranego przed rokiem wyjątkowo szpetnego hangaru. Jak twierdzi dzierżawca terenu -  Mariusz Zalewski, budowa ruszy jak tylko starostwo wyda pozwolenie. 
Zgodnie z projektem, który został sporządzony w miejscowej pracowni, równolegle do linii brzegowej, ale już nad wodą najpierw ma powstać letnia restauracja – smażalnia ryb na 200 osób. Wszystkie obiekty zostaną posadowione na żelbetowych palach wbitych w dno jeziora. Najwięcej pali, bo aż 25, zostanie wbitych w miejscu miniaturowej wysepki – tam też usytuowana ma być tawerna z szerokimi pomostami. Wewnątrz tawerny, na poziomie pierwszego piętra, ma być sporych rozmiarów antresola z kolistymi oknami, z których mają się rozpościerać widoki na jeziorne wody.

Pomiędzy letnią restauracją a tawerną powstać ma tzw. kapitanat portu, w którym będzie można wypożyczyć wodne rowery, skutery i łodzie. Tutaj też znajdzie się klub motorowodny dla dzieci i młodzieży. Wszystkie obiekty będą miały drewnianą konstrukcję i połączone zostaną szerokimi, drewnianymi pomostami.
Mariusz Zalewski nie tai, że inwestycja jest dość drogim przedsięwzięciem. Zalegające po wodami grunty dzierżawi od właściciela jeziora - marszałka województwa. Z nim też ma podpisane porozumienie na użytkowanie gruntów z przeznaczeniem na cele budowlane.
– To miejsce przejąłem 9 lat temu i najwyższa już pora, aby w tym miejscu powstał kompleks turystyczno-gastronomiczny – twierdzi właściciel. - W czerwcu chcę otworzyć część nabrzeżną, oczywiście pod warunkiem, że nie będzie poślizgu z pozwoleniem na budowę - kafary już czekają. W przyszłym roku dokończę resztę. W całym kompleksie zostanie zatrudnionych ok. 28 osób, w tym 12 kucharzy i 8 kelnerów.                   

(jg)