Reklama

O zamku na jeziornej wyspie. Odcinek 3

04/08/2011 09:57


Temat nr 577 (28 lipca 2011)


W najbliższych dniach ma się ukazać książka pt. "Moje miasto znane - nieznane". Przez dwa letnie miesiące będziemy zamieszać na naszych łamach w odcinkach rozdział poświęcony Zamkowi Książąt Pomorskich. W tym numerze zapraszamy do lektury trzeciego odcinka rozdziału "O zamku na jeziornej wyspie".


 W XVI wieku do tej pory puszczańskie i bezpańskie nadgraniczne obszary, zaczęły się zaludniać przybyszami z krajów niemieckich. Tym to sposobem szeroka, nadgraniczna strefa złożona z jezior, bagien i nieprzebytej puszczy zaczęła się mocno zawężać. Toteż nic dziwnego, że coraz częściej dochodziło do konfliktów. Aby temu zaradzić, w 1552 roku doszło do delimitacji granicy. Stronę polską reprezentowali Wielkopolanie m. in. Działyński, Krotoski, Kościelecki, a po stronie pomorskiej, jak twierdzą kronikarze, stawiło się 140 jeźdźców. Bazą dla negocjatorów stał się szczecinecki zamek. Na ten czas przygotowano m. in. 12 cetnarów słoniny, 6 wołów, 30 owiec, nie licząc dziczyzny, ryb, kaszy, piwa i wina. Jednak konfliktów granicznych nie udało się nigdy zażegnać.
  W 1605 roku objazd po swoim księstwie rozpoczął Filip II, znany z zamiłowania do nauki i sztuki. Filip II postanowił zamek przebudować, dostosowując go do obowiązujących trendów architektonicznych.
Książę Filip II zdążył jedynie w latach 1606 - 1610 przebudować dom rycerski. Jego wygląd został przedstawiony na rysunku sporządzonym na początku XX w. przez profesora Gimnazjum ks. Jadwigi Carla Tümpla. Profesor prawdopodobnie wykorzystał, niedostępne już dzisiaj, materiały archiwalne i dlatego sporządzony przez niego szkic można przyjąć jako dokument. Sądząc z rysunku, nowy gmach miał trzy kondygnacje ze stromym dachem, na którym symetrycznie rozmieszczono lukarny. Oś budynku wyznacza niewielka sygnaturka z zegarem. Elewacja została podzielona na trzy ryzality, każdy z bogatym zdobieniem przy oknach i głównym wejściu. Od szczytu przylegała wieża. Skrzydło prawdopodobnie przebudowano od fundamentów. Nowe fundamenty, sięgające dwóch metrów poniżej dziedzińca, oparto na bardzo dużej ilości olchowych pali.
Niestety, książę Filip II nie zdążył już przebudować skrzydła północnego, w którym mieściła się brama. Zrobił to dopiero jego następca - książę Ulryk, mąż zasłużonej dla miasta księżnej Jadwigi. Rozwój broni palnej sprawił, że dotychczasowy układ funkcjonalny zamku stał się przeżytkiem. Stą też nieprzypadkowo w 1619 roku ks. Ulryk postanowił go przebudować na renesansowo - barokową rezydencję. To właśnie wtedy, miast ponurych gotyckich kamienno - ceglanych murów i wąskich okien, w ich miejscu pojawiła się nowożytna rezydencja budowla o rzucie 50 na 15 metrów, z bogato zdobioną elewacją w postaci okiennych obramowań, gzymsów, lukarn i zdobionych ścian szczytowych. Zamiast surowej cegły, ściany zaczęto licować rustyką z kamiennych ciosów lub po prostu wykonaną w tynku. Wprawdzie nadal istniał zwodzony most, ale za to w najniższych partiach budynku pojawiły się duże okna. W narożnikach, od strony północnej, dobudowano dwie cylindryczne wieże zwieńczone krenelażem i stożkowymi dachami. Trzecią, takiej samej wielkości wieżę, wybudowano od strony zamkowego dziedzińca. Niestety, budowla okazała się pechowa. Wkrótce zaczęła się przechylać i trzeba było ją wyburzyć.
  Właśnie z okresu przebudowy zamku pochodzi widoczek zamieszczony na wielkiej mapie Księstwa Pomorskiego, sporządzonej w latach 1611-1618 w Amsterdamie przez Eilhardusa Lubinusa - kartografa działającego na zlecenie księcia. Było to jedno z największych ówczesnych opracowań kartograficznych dotyczących tej części Pomorza. Większość panoram miast, które zostały zamieszczone na mapie wykonał mieszkający w Szczecinie, a pochodzący z Antwerpii  Hans Wolfart.  Uwieczniona na rycinie panorama Szczecinka, widziana prawdopodobnie z Winnicznej Góry, przedstawia zamek od północnego-wschodu. Niestety, autor pokazał nam jedynie ten fragment zamku, którego jeszcze nie zdążono przebudować, zaś (o niecnota!) skrzydło rycerskie "wyprowadził" poza obramowanie ryciny. Można z dużą dozą prawdopodobieństwa przyjąć, że robił to rozmyślnie, by nie rzec - złośliwie. Uszczknął zamek po to, aby uwidocznić rozciągające od północnego-zachodu miasta jedynie pola i łąki!
Powiedzmy to wprost. W ten sposób Lubinus lub Wolfart zemścili się na księżnej Annie - ówczesnej pani na szczecineckim zamku, znanej ze swego skąpstwa - tak przynajmniej głosiła gminna wieść.  Podczas ich pobytu w szczecineckim zamku, księżna pani chytrzyła im jadła, a w szczególności piwa. Kartografowie, których wszędzie goszczono po królewsku, poczuli się tym dotknięci do żywego - stąd ich "słodka" zemsta. A prawda była taka, że księżnę panią trapiły potworne bóle reumatyczne. Kronikarze dodają, że podczas nasilonych ataków choroby "dworskie życie było paraliżowane".
Od 1606 roku, decyzją księcia Ulryka, zamek najpierw stał się rezydencją jego żony, a potem oprawą książęcych wdów. Najbardziej zasłużoną dla miasta była jego żona Jadwiga Brunszwicka, która wdową została dość wcześnie, zaledwie po pięciu latach małżeństwa. Jadwiga zamieszkała w szczecineckim zamku 11 lutego 1623 roku. Przebywała tam nawet po swojej... śmierci 26 czerwca 1650 roku. Otóż, przez cztery długie lata, nadal rezydowała w zamku, tym razem w charakterze nieboszczki. Jej ciało złożone w trumnie przechowywano w "czarnej sali", znajdującej się na najniższej kondygnacji skrzydła rycerskiego, bezskutecznie czekając na przygotowanie godnego miejsca w krypcie kościoła św. Mikołaja. Za czasów księżnej Jadwigi, w północnym trzykondygnacyjnym skrzydle powstała zamkowa kaplica. Księżna nakazała także przebudować bramę wjazdową, umieszczając nad nią wielki herb Pomorza i Brunszwiku. W tym czasie budynek miał 49 metrów długości i 14 metrów szerokości. Pasmo nieszczęść zaczęło się od 1627 roku (najazd szwedzki). Trzeba przyznać, że Szwedzi uszanowali majestat księżnej Jadwigi i zamek oszczędzili, co nie znaczy, że zostawili w spokoju samo miasto.
Jerzy Gasiul


Na ilustracji:
Szwedzki rajtar na tle murów szczecineckiego zamku. Szkic przedstawia skrzydło północne (bramne) po przebudowie w 1619 r. na renesansowo-barokową rezydencję. To właśnie wtedy miast ponurych gotyckich kamienno-ceglanych murów, i wąskich okien, pojawiła się nowożytna rezydencja.

Czytaj pozostałe odcinki - dostępne bez opłaty
Odcinek 2
Odcinek 3
Odcinek 4
Odcinek 5
Odcinek 6
Odcinek 7



rajtar.jpg

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Wróć do