
Historia Szczecinka to nie tylko odległe czasy; obejmuje ona także współczesność. Przeszłość, która dla wielu osób wciąż jest żywym wspomnieniem, nieustannie wywołuje mnóstwo emocji. Nie łatwo ją uporządkować i zamknąć w chłodne i sztywne ramy naukowych analiz. Nie łatwo o niej mówić, choć jak wiadomo - trzeba.
O tym, że warto rozmawiać o wydarzeniach, które miały miejsce całkiem niedawno i które pewnie już niedługo młodszym pokoleniom będą wydawały się odległą i nieosiągalną epoką, przekonywał Tomasz Ceglarz, doktorant w Zakładzie Najnowszej Historii Polski Instytutu Historii UAM w Poznaniu i archiwista w Oddziałowym Biurze Udostępniania i Archiwizacji Dokumentów Instytutu Pamięci Narodowej KŚZpNP. Wczoraj (16.12) w Muzeum Regionalnym w Szczecinku Tomasz Ceglarz wygłosił wykład pt. „Szczecinecka opozycja po stanie wojennym (1983-1986). Organizacje, ludzie, działania”.
Po zakończeniu prelekcji pytań i uwag było wiele. Do dyskusji z młodym historykiem przyłączyli się głównie ci, których wykład dotyczył bezpośrednio.
- Relacje świadków historii są bardzo ważne - powiedział „TS” Tomasz Ceglarz. - Nie traktuję tego jako zarzutu. Czasem opinie takich osób mogą być bardzo negatywne. Ja się z tym zgadzam. Problemem współczesnej historii jest właśnie to, że dotyka też osób żyjących. Zdaję sobie z tego sprawę. Staram się poukładać fakty i pokazywać źródła, które do tej pory nie były publikowane. (sz)
Więcej na temat wykładu przeczytacie Państwo w jednym z najbliższych numerów „Tematu Szczecineckiego”.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Dziękuję na nazwiska. Nie brzmią mi one obco, gdyż pojawiały się w materiale źródłowym. Jak wielokrotnie twierdziłem, dotarcie do świadków historii (nie tylko pracowników ZSI "Polam" czy ZPW) jest absolutnym priorytetem. Gwoli uściślenia. Mój wykład (czy jak kto woli przegląd źródeł) miał na celu ukazanie działalności Rejonowego Komitetu Pomocy Osobom Pozbawionym Wolności i Praw w Szczecinku (1983-1986). Głównie w świetle źródeł bezpieki. Aczkolwiek dodałem szereg informacji z innych archiwów i zdjęć. Żałuję, że nie była Pani obecna, gdyż jak domniemam ma Pani wiedzę na ten temat i Pani informacje bardzo by wzbogaciły nasze zapatrywanie na temat szczecineckiej opozycji. Liczę, że nic straconego! Bardzo Pani dziękuję.
Relacje p. Sołtysa i Bratkowskiego odnosiły się do mojej pracy magisterskiej "Od naczelnika do burmistrza miasta. Transformacja ustrojowa w Szczecinku 1988-1990". Podane przez Panią nazwiska występowały w źródłach SB, a konkretniej SOR krypt. "Spółka" czy "Sitwa". Samo dotarcie do tych osób jest priorytetem w dalszej pracy badawczej. Sam zresztą wskazywałem niektórych z Nich w swoim wystąpieniu, m.in. Piotra Kula czy Bogdana Szpyndę. Nie roszczę sobie praw do całościowego prezentowania wydarzeń z przeszłości. Po prostu dzielę się wiedzą źródłową, którą stale poszerzam i jest to proces ciągły. Mój wykład miał także na celu rozmowę z dawnymi członkami MKZ, KZ "S", RKPOPWiP. Poznanie tych ludzi jest dla mnie szczególnie cenne. Dziękuję za radę i liczę na kontakt w przyszłości w tej sprawie.
przepraszam - napisałam, że podaję dwa nazwiska, a podałam cztery.
Podaję dwa nazwiska , które napewno będą pomocne w Pana pracy - Pan Marian Korkus,Pani Gąsiorowska, Pani Kłos i Pan Łukaszewicz - powodzenia
..aż mi dech zaparło, gdy przeczytałam Pana odpowiedż - a to Ci dopiero żródła informacji- P.Sołtys, Bratkowski itp marna jest Pańska wiedzy - niestety!! Przykro mi. Na Pana następny wykład na pewno przyjdę osobiście , by podyskutować.Podaję Panu kilka nazwisk, z którymi powinien Pan porozmawiać/Pan i Pani Korkus/dawny POLAM/, Pan i Pani Kwiatkowscy/Też dawny POLAM/, Pani Krecik Czesława,Pani Gąsiorowska Jolanta/KPPD/ Pan i Pani Łukaszewicz, Pan Bogdan Szpynda, Pan Piotr Kul,Pani Barbara Mianowska, Pani Teresa Kłos, Pani Kondracikowska / mąż niestety nie żyje/i wiele jeszcze innych osób.Oczywiście nasze kochane siostry zakonne - które przy naszej pomocy organizowały nielegalne kolonie dla dzieci osób internowanych i skazanych - w Szczecinku między innymi przebywali synowie Andrzeja Słowika z Łodzi/wtedy odsiadywał wyrok w więzieniu, ale po wyjściu nie omieszkał również odwiedzić Szczecinek i podziękować/i to narazie tyle informacji z mojej strony - proszę potraktować je jako wskazówkę do dalszej pracy.Powodzenia.
1. "Pan Tomasz nie wyczyta wszystkiego z SB- ckich teczek"- Pełna zgoda, nikt tego nie dokona! 2. "Sam jest za młody"- tak samo młody będzie każdy historyk, który będzie próbował badać np. dzieje Polski w okresie średniowiecza. 3. "Trzeba rozmawiać ze Świadkami tamtych dni"- Pełna zgoda, trzeba na to kłaść nacisk w badaniach. Pójdę tą drogą, proszę być tego pewnym! 4. "Kto tak naprawdę zajmował się drukiem ulotek"- Powiedziałem w czasie wykładu, iż w latach 1984- 1986 drukiem ulotek zajmowali się: małżeństwo Bieleckich, Bogdan Szpynda i Marian Pranke. Wedle relacji mjr. Waligóry, szefa SB, który chcąc nie chcąc wiedział wiele na ten temat. Co oczywiście wymaga potwierdzenia w postaci relacji świadków historii. 5. Jeżeli Pan/Pani ma wiedzę na temat szczecineckiej "siatki drukarskiej" z lat 80., bardzo bym prosił o kontakt. Każde informacje w tej sprawie są cenne. A ja w żadnym wypadku nie roszczę sobie praw do bycia alfą i omegą w tej sprawie. Po prostu próbuję zrekonstruować pewne wydarzenia i ocenić ich znaczenie. To początek drogi. Dziękuję.
Staram się powoli docierać do świadków historii, w pełni rozumiejąc wagę relacji historycznej w procesie odtwarzania przeszłości. Pełna zgoda. Szczecinek oczami bezpieki to inne miasto. "Zacietrzewione", "Pełne antysocjalistycznych elementów", "Ekstermy solidarnościowej" czy "Klerykałów". Jednakowoż warto czasem poznać ten język, aby spróbować zrozumieć motywy i metody działania SB. Przecież ich akta nie są aż tak dostępne i znane społeczeństwu. Nie mamy na ten temat pełnej wiedzy i pewnie nigdy jej mieć nie będziemy. A budowanie historii miasta wyłącznie na podstawie dokumentów aparatu bezpieczeństwa, moim zdaniem, jest nieporozumieniem. W swoich badaniach wykorzystuję różne źródła (m.in. prasa związkowa, "bibuła", dokumenty MRN, naczelnika miasta, dokumenty KM PZPR i SZKR PZPR). Dziękuję za wskazówkę. Na pewno wezmę ją sobie do serca.
Ma Pan rację.To prezentacja zebranych dokumentów, jednakowoż nie tylko z archiwum IPN, lecz także Archiwum Państwowego w Koszalinie(KM PZPR w Szczecinku), Oddziału AP w Szczecinku(MRN).To także szereg zdjęć, które starałem się Państwu pokazać.Niedosyt?Na pewno pozostaje, ale liczę, że kolejny wykład będzie jeszcze rzetelniej dopracowany w oparciu o różne źródła(m.in. relacje świadków historii, związkową prasę,dokumenty PZPR).Przypomnę Panu, że w końcówce lat 80. dokonywano procesu masowego brakowania akt.Czy to oznacza, że nic się nie zachowało z lat 80.?Oczywiście nie.Dlatego sądzę, że z czasem nasza wiedza na ten temat zostanie poszerzona. Kwerenda naukowa trwa nadal.I pozostaje oczywiście kwestia relacji świadków historii.W pełni się zgadzam, że trzeba powoli docierać do środowisk dawnych MKZ czy Komisji Zakładowych "S".W dotychczasowej pracy korzystałem z następujących relacji: H. Sołtysa,J. Wołosiaka,T. Musiała,A. Bratkowskiego,A. Troinskiego i J. Piotrowskiego.Sądzę jednak, że warto zapoczątkować głos w dyskusji, gdyż nie ma rzeczy gorszej od przemilczania i dyskredytowania dokonań szczecineckiej opozycji.
Czasem warto ruszyć się sprzed komputera i wziąć udział w wykładzie albo w jakiejś imprezie. Ktoś tu się robi zbyt wygodny.
Panie doktorancie - proszę dotrzeć do świadków tamtych dni i wtedy zweryfikować informacje, by rzetelnie opisywać realia lat 1983-86 - a tak to zostawia Pan wrażenie jakby Pan zupełnie o innym Szczecinku pisał - którego nie znam!!
Bardzo trafny komentarz - Pan Tomasz nie wyczyta wszystkiego z SB-ckich teczek, sam jest za młody a z opowiadań rodziny i znajomych niewiele się dowie, trzeba rozmawiać ze Świadkami tamtych dni a tych w Szczecinku nie brakuje - choć parę osób już odeszło. Np. kto tak naprawdę zajmował się drukiem ulotek, skąd był powielacz i maszyna do pisania itd. i kto przyczynił się do zaprzestania druku ulotek w Szczecinku a potem w chwale wyjechał za zgodą SB do kraju mlekiem i miodem płynącym!!!Tego w archiwum SB nie ma - bo cały sukces akcji rozbicia tzw. siatki drukarskiej spadł na komendata SB a prawda była inna!!!
Babciu wybacz...Ale nie rozumiem uświadamiania społeczeństwa za pieniądze...ale dzięki za szersze omówienie wykładu. Pozdrawiam
To była raczej prezentacja zebranych przez doktoranta materiałów, a nie wykład.Odniosłem wrażenie,że archiwa są jednak zadziwiająco skromne gdy idzie o działalność SB. Taka swego czasu potężna instytucja pozostawiła bardzo skromną spuściznę dokumentacyjną, co daje pożywkę mitom i legendom, otaczającym polską rzeczywistość II połowy XX wieku.Jedyna na to rada, to uważnie słuchać (i zanotować) co mają do powiedzenia żyjący świadkowie wydarzeń.A następnie - panie doktorze - trzeba to będzie zweryfikować, żeby nie tworzyć kolejnych mitów i legend. Robota na kilka pokoleń...
Byłem na tym wykładzie i oczywiście polecam wszystkim, aby następnym razem wpadli do Muzeum. Wykład sam w sobie bardzo ciekawy. Pana Tomasza kariera w Szczecinku rozwija się w zaskakującym tempie i oby tak dalej! Pozytywny jest ten facet :) Pozdrawiam !
a więcej w gazecie papierowej TEMAT-Pozdrawiam
Przepraszam autorkę z góry za komentarz, ale niczego nie mogę się dowiedzieć ciekawego "o historii nie tak odległej" z tej relacji - SZKODA. Takie relacje i artykuły przecież mogą służyć też celom naukowo - poznawczym.