
Powoli mija miesiąc, odkąd zmodernizowane targowisko miejskie - „Mój Rynek” zostało oddane do użytku mieszkańcom Szczecinka i okolic. Wiadomo, nowy obiekt to przestrzeń zupełnie inna od tej, z którą zarówno handlujący, jak i kupujący mieli do czynienia rok, dwa czy kilka lat temu. Czy inwestycja została przez szczecinecczan zaakceptowana? Sprawdziliśmy, co, jeśli chodzi o funkcjonowanie miejskiego targowiska, jest dla zarządcy najbardziej zaskakujące.
- Od kilku tygodni „Mój Rynek” jest już otwarty. To dobra okazja, aby wyciągnąć pewne wnioski – mówi „Tematowi” Tadeusz Chruściel, wiceprezes PGK w Szczecinku. - Na pewno zaobserwowaliśmy duże zainteresowanie sprzedażą rozmaitych produktów na terenie targowiska. Teraz warunki dla osób handlujących są znacznie bardziej komfortowe niż dotychczas. Jest przestronnie, stanowiska są wydzielone, nie trzeba się tłoczyć w niewygodnym ścisku, jak miało to miejsce poprzednio. Jest też zadaszenie. Ale póki co, osoby sprzedające swój asortyment, niechętnie chcą z tego udogodnienia skorzystać.
Nasz rozmówca wyjawia, że zwłaszcza teraz, kiedy jest słonecznie i ciepło, handlarze wolą znajdować się na niezadaszonej przestrzeni. - Nie wiem, dlaczego tak się dzieje – zaznacza wiceprezes. - Myślę jednak, że gdy pogoda się zmieni, handlujący przeniosą się pod wiatę. O tym, że dach na targowisku jest potrzebny, wszyscy mogli się przekonać w ciągu ostatnich paru dni. Kiedy padał deszcz, sprzedający z zadaszenia korzystali. Tam nic nie kapało na głowę i nie trzeba było stać kilku godzin pod parasolem.
Inną sprawą, która w pewnym sensie zaskoczyła zarządcę, jest przyzwyczajenie mieszkańców Szczecinka do tego, żeby masowo odwiedzać rynek tylko w tzw. dni targowe – we wtorki i w piątki.
- Nie jest łatwo zmienić to, do czego od wielu lat przywykli korzystający z miejskiego targowiska. - kontynuuje Tadeusz Chruściel. - Stąd nieco niższa frekwencja w pozostałych dniach tygodnia. Bardzo liczymy na to, aby osoby, które chcą sprzedać swój towar, a także mieszkańcy Szczecinka i okolic, korzystały z targowiska nie tylko we wtorki i w piątki, ale też w innym czasie. „Mój Rynek” stoi dla wszystkich otworem przez sześć dni w tygodniu, od godz. 6.00 do 16.00.
Niespodzianek jest więcej. Bardzo szybko okazało się, że z okoliczną konkurencją musi się też mierzyć działająca w Szczecinku od niedawna giełda samochodowa.
- Jak na razie zainteresowanie giełdą jest umiarkowane – zdradza nasz rozmówca. - Mogą się do tego przyczyniać giełdy samochodowe, które znane są mieszkańcom regionu już od wielu lat. Takie giełdy cyklicznie odbywają się, np. w Koszalinie, Słupsku, Chojnicach... Wiemy, że zapotrzebowanie na giełdę samochodową wśród mieszkańców Szczecinka jest duże. Na wszystko jednak potrzeba czasu.
Mimo pewnych, początkowych trudności, nasz rozmówca o losy miejskiego targowiska jest spokojny.
- Każdy, kto korzysta z nowego rynku jest zadowolony – dodaje Tadeusz Chruściel. - My także nieustannie staramy się tę przestrzeń udoskonalić tak, aby jak najlepiej służyła użytkownikom. Przykładowo, ponieważ bardzo dużo osób przyjeżdża na targowisko rowerem, miasto zadbało ostatnio o to, by przy hali znalazły się stojaki na rowery. Z tego, co wiem, z czasem takich stojaków będzie jeszcze więcej.
- Chcielibyśmy bardzo, żeby to miejsce się rozwijało. Żeby mieszkańcy Szczecinka mogli codziennie kupić świeże owoce i warzywa, a okoliczni gospodarze – sprzedać swój towar z zyskiem. Jesteśmy na dobrej drodze. Tylko do wszystkiego trzeba się najpierw przyzwyczaić. (red)
Ile kosztuje handlowanie na szczecineckim rynku? Kupiec, który samochodem ciężarowym zjedzie na nowe szczecineckie targowisko, by tam sprzedać swój towar zapłaci (wniesie opłatę targową) 30 zł dziennie. O połowę mniej uiści do kasy miasta handlujący z samochodu osobowego, czyli 15 zł. Drobniejsi kupcy zapłacą za handlowanie z ziemi lub ze stolika w wyznaczonym miejscu 5 zł dziennie. Pod warunkiem, że swój towar ulokują na powierzchni nie większej niż 2,5 m. Za każdy dodatkowy metr zajęty pod handel trzeba będzie dopłacić 2 zł. Z kolei za handel ze stołu (o dł. 250 cm) opłata wynosi 12 zł.
Wyższe opłaty obowiązują za handel pod wiatą. Stoły o długości 150 cm to koszt wynajęcia 15 zł. Z kolei za większy stół - o długości 230 cm, kupiec zapłaci 25 zł dziennie.
Ci, którzy zamierzają dokonać rezerwacji stoiska, muszą wnieść tzw. opłatę rezerwacyjna wynoszącą 30 zł miesięcznie (na czas nie krótszy niż 7 dni i nie dłuższy niż 30 dni kalendarzowych). Określona też została opłata za wypożyczenie wózka. To kwota 10 zł. Terminem płatności opłaty placowej jest dzień, w którym dokonywana jest sprzedaż.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie