No i mamy kardiologię

W jego murach toczy się codzienna walka o życie ludzkie. Mimo, że od połowy kwietnia ruszyło Centrum Kardiologiczne przy ul. Kilińskiego, dopiero w tych dniach odbyło się uroczyste otwarcie.


Po stacji dializ oraz specjalistycznych poradniach i laboratorium Podimedu w dawnej przychodni przyszpitalnej przy ul. Kilińskiego, już od kwietnia ruszyło Centrum Kardiologiczne Allenort. Grupa Allenort jest firmą utworzoną przez lekarzy kardiochirurgów - dr n. med. Grzegorza Goryszewskiego i dr n. med. Marka Szufladowicza, w której 60 proc. udziałów posiadają lekarze.
Grupa zatrudnia 150 lekarzy kardiologów, kardiochirurgów, chirurgów naczyniowych, anestezjologów, neurologów, w tym 10 profesorów i samodzielnych pracowników nauki. Celem Grupy Allenort jest prowadzenie centrów medycznych na najwyższym europejskim poziomie. W tej chwili firma, w oparciu o kontrakty z NFZ, prowadzi tego rodzaju centrum w Warszawie oraz ośrodek w Ełku – dwa kolejne powstają w Tomaszowie Mazowieckim i Kutnie. Docelowo ma to być sieć regionalnych centrów kardiologii interwencyjnej dla leczenia ostrych zespołów wieńcowych – tzw. pierwotna angioplastyka wieńcowa w zawale serca.
Wprawdzie centrum czynne jest już od połowy kwietnia i do tej pory wykonano tutaj ok. 120 (!) zabiegów, to jego uroczyste otwarcie nastąpiło dopiero teraz - 12 maja. Prezes grupy Allenort, dr Grzegorz Goryszewski, podczas swego wystąpienia powiedział, że województwo zachodniopomorskie znajduje się w nieszczęśliwej sytuacji, ponieważ dystrybucja wysokospecjalistycznych usług medycznych jest nierównomierna. - Istniejące ośrodki w większych miastach nie mają szans, aby leczyć chorych z całego regionu z prostego powodu – jest nim geografia. Mamy nadzieję, że wspólnymi siłami z funkcjonującymi już ośrodkami,  stworzymy sieć ratownictwa medycznego, która umożliwi szybki dostęp każdemu pacjentowi do najbliższego kompetentnego ośrodka wykonującego zabiegi specjalistyczne na sercu.
Uroczyste otwarcie rozpoczęło się rozważaniem i modlitwą ks. bp Edwarda Dajczaka, ordynariusza diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. - Proszę Boga o błogosławieństwo tego wszystkiego, co tu jest i będzie – mówił biskup - Jesteśmy w takim miejscu, gdzie nakładają się na siebie dwie rzeczywistości człowieka. Ta, która sprawia, że człowiek jest człowiekiem. Myślę o całej duchowości ludzkiej, o jej dobroci i pięknie, która sprawia, że dzisiejszy człowiek nie może spełnić swego zadania bez pomocy medycznej.  Za tym się kryje sprawność, profesjonalizm, pieniądze i dobra wola ludzka. Ale też wszyscy wiemy, że każdy przychodzący tutaj, z drżeniem myślący o własnym sercu, będzie oczekiwał - oprócz profesjonalizmu - bardzo ludzkich postaw.
Starosta Krzysztof Lis w swoim wystąpieniu wspomniał o niedoinwestowaniu świadczeń zdrowotnych finansowanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia. – Tego typu inwestycje tu w Szczecinku są naprawdę fantastycznym przedsięwzięciem. Jeśli jest określony cel, jest przychylność środowiska, są ludzie, którzy potrafią tego typu przedsięwzięcia podjąć, to nawet rzeczy niemożliwe stają się możliwe. Zdaniem starosty, tego typu działania sprawiły, że Szczecinek wpisał się na listę znaczących ośrodków w naszym województwie. - Warto było podjąć ryzykowne decyzje, wydzierżawiając obiekty nieznanym firmom za przysłowiową złotówkę, by dzisiaj zobaczyć, że przedsięwzięcie było możliwe. A jeśli przyczyni się to do tego, że ogromna część mieszkańców będzie mogła z tego ośrodka skorzystać, to warto było tak postąpić.
Jerzy Hardie-Douglas: - Jestem wzruszony z powodu otwarcia centrum kardiologii. Jestem lekarzem, którego losy tak się potoczyły, że musiałem z odległości obserwować degradację szczecineckiego szpitala. Kiedy zacząłem mieć wpływ na to co się tutaj dzieje, starałem się aby pewną tendencję odwrócić, żeby szpital nie zaczął się zwijać, a raczej  rozwijać. To się udaje m. in. dzięki państwu – powiedział burmistrz, zwracając się do szefów trzech spółek, którzy w opuszczoną przychodnię zainwestowali olbrzymie pieniądze. - Nie miałem specjalnych nadziei, że dożyję takich czasów, że taki oddział jak kardiologia inwazyjna znajdzie się właśnie w Szczecinku. Mam świadomość, że powstanie tego ośrodka wywołało wiele emocji, niemniej z mojego punku widzenia – są to same pozytywy.
Kierownik Kliniki Kardiologii Inwazyjnej CSK MSWiA prof. Robert Gil zauważył, że co najmniej od dwóch tygodni w tych murach toczy się codzienna walka o życie ludzkie, a Szczecinek stał się w tej chwili czwartym ośrodkiem w naszym województwie, leczącym schorzenia kardiologiczno – naczyniowe. - Jest mi niesłychanie miło, że powiatowe miasto ma dzisiaj serwis kardiologiczny na poziomie miasta wojewódzkiego.
                                                          

(jg)