
Informacja o zorganizowanym w Szczecinku PIKOD-zie wywołała niemałe emocje, zarówno wśród przeciwników, jak i zwolenników akcji. Swój głos na temat wspomnianego wydarzenia zabrał także Bartosz Dolatowski, lider szczecineckiej Fundacji Pro – Prawo do Życia, który przypadkowo spotkał się z organizatorami PIKOD-u. Jak nas poinformował, osoby rozdające ulotki i zbierające podpisy pod projektem „Ratujmy Kobiety”, miały nie wiedzieć, jaka jest treść projektu.
- Podczas zachęcania nas do podpisania listy pod ww. projektem zadałem pytanie, „dlaczego chcą przyczynić się do mordowania kobiet”? Odpowiedzi i reakcję zaskoczyły mnie niesamowicie. Usłyszałem m.in. „tak naprawdę nie znamy treści projektu ale pomagamy zaprzyjaźnionej organizacji” – opisuje całą sytuację Bartosz Dolatowski.
Jak poinformował dalej, kiedy wraz z uczestnikami akcji próbował wybiórczo czytać artykuły ze wspomnianego projektu ustawy, działacze KOD najpierw zdziwili się, że w projekcie jest mowa o tym, że kobieta w ciąży ma prawo do jej przerwania do końca 12 tygodnia trwania ciąży, a potem „szybko przeszli do obrony swoich działań i zaczęli twierdzić, że przecież to tylko płód”.
- Najbardziej urzekło mnie stwierdzenie jednego z działaczy, który uparcie tkwił w przekonaniu, że „płód staje się człowiekiem po zgłoszeniu do urzędu i nadaniu numeru pesel”. Tak więc dzieci po porodzie nie są ludźmi, do momentu, gdy nie zostanie wydany akt urodzenia?! – zastanawia się Bartosz Dolatowski.
I pisze dalej:
- Działania KOD-u obserwowałem tylko w telewizji czy też Internecie, jednak to, czego doświadczyłem podczas spotkania z działaczami, zmusiło mnie do refleksji nad tym czy jedyną rzeczą, którą Ci ludzie czytają, są tylko żółte paski podczas wiadomości stacji TVN i nagłówki artykułów Gazety Wyborczej?
Całą relację Bartosza Dolatowskiego ze spotkania z działaczami KOD-u można przeczytać tutaj: http://stopaborcji.pl/zbierajacy-podpisy-pod-aborcyjnym-projektem-nie-wiedzieli-pod-czym-zbieraja/ .
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Czytając paski w TVP też można inaczej odebrać rzeczywistośc . A człowiek o pewnym poziomie moralnym , nie musi mieć ustawy aborcyjnej.Zawsze będzie przeciw aborcji. I tutaj. rola dla rodzićów , kościoła ,szkoły.
Ja również zbierałam podpisy w Szczecinku. Akurat ja znałam treść ustawy. Kiedy odpowiadałam na pytania tego pana - odesłał mnie do podręcznika biologii. Ja jego również. Prawdopodobnie korzystamy z różnych źródeł wiedzy. Był bardzo agresywny i próbował obrażać ludzi podpisujących. Treść ustawy była dosytępna przy zbieraniu podpisów - osoby zainteresowane mogły ją przeczytać i zdecydować czy złoża podpis popierający ją. Dodam, że rozdawane ulotki NIE DOTYCZYŁY w/w ustawy.
Dla tych, co to niby są za życiem, morula jest ważniejsza od człowieka, człowieka kobiety, chociaż pewnie dla nich kobieta to nie człowiek :( żal
artykuł tendencyjny. Nie wiem z kim ten pan rozmawiał. Chętnie doprowadzilbym do konfrontacji.
Zasmucę tego pana! Były Panie - mieszkanki Szczecinka, które dziękowały za umożliwienie Im złożenie swojego podpisu pod projektem tej ustawy.
Poznałem natarczywość tego Pana i niektóre jego pryncypia. Kobieta ma prawo decydowania o swoim zdrowiu i życiu w przypadku ciąży zagrażającej właśnie takim jej dobrom. Ma również prawo do decycji, czy kontynuować ciążę w przypadku nieuleczalnie uszkodzonego płodu, który umrze w męczarniach w jej łonie lub krótko po porodzie. Ten Pan tego prawa kobietom odmawia, stawiając je w roli biologicznego inkubatora. Czy to jest humanitarne?