
Niespełna dwa tygodnie temu pisaliśmy o sytuacji dwóch rudych kotów, które ktoś bezmyślnie oblał ropą. Przypomnijmy. Jeden z pracowników „Eldy” poinformował telefonicznie dyżurnego Straży Miejskiej o dwóch rudych kotach, spacerujących po terenie firmy. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że były one całe… oblane ropą! Strażnicy przewieźli zwierzaki na ul. Rybacką do Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt, gdzie od razu zajął się nimi weterynarz oraz pracownicy schroniska. Pracownicy schroniska podejrzewali, że było to zamierzone działanie człowieka i ktoś oblał zwierzęta celowo. Stan jednego z nich od początku był kiepski - kot, próbując się oczyścić, zatruł się ropą. Z kolei stan drugiego zwierzaka był znacznie lepszy i niemal pewnym było, że z tego wyjdzie. Niestety w ostatnich dniach oba koty odeszły.
- Kotki były do tego stopnia zatrute ropą, że nie udało się ich uratować. Sekcja zwłok to potwierdziła. Trzeba by było zrobić specjalistyczne badania, ale to i tak nie pomoże w odnalezieniu sprawcy, który do tej pory pozostaje bezkarny. Moim zdaniem to były dwa bardzo charakterystyczne koty, ich zdjęcia pojawiły się niemal wszędzie, na Facebooku, na stronie schroniska oraz w mediach, jednak nikt do tej pory się nie zgłosił z informacją o tym, ze zna te koty. Natomiast pewnym jest to, że do ich śmierci przyczynił się człowiek – mówi Danuta Kadela, szefowa szczecineckiego schroniska.
W sobotę (3.11) odszedł Bolek (ten, którego stan od początku był bardzo kiepski), a dzień później Lolek. Po tygodniu kroplówek podawanych dwa razy dziennie Bolek zaczął jeść i można było sądzić, że uda się kotka uratować. Stan Lolka od początku był w miarę dobry i, jak przyznaje szefowa schroniska, jego zgon to całkowite zaskoczenie, a sekcja nie dała jasnej odpowiedzi.
– Dla nas wszystkich to był szok, kiedy odszedł ten, który od początku był w znacznie lepszym stanie. On się bardzo dobrze czuł i nic nie wskazywało na to, że dzieje się coś złego. Nie było żadnego pogorszenia stanu. Jak cichutko spał, tak cichutko zasnął już na zawsze. Nikt z nas nie wie dlaczego tak się stało – dodaje nasza rozmówczyni.
Niestety szanse na odnalezienie sprawcy są nikłe i z każdym dniem maleją. Jeżeli ktoś zna lub kojarzy te dwa rude kocury, w każdej chwili może skontaktować się z pracownikami schroniska, Policją lub Strażą Miejską i pomóc w odnalezieniu sprawcy.(mg)
foto: Schronisko w Szczecinku
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Człowieczeństwo poznaje się po tym jak człowiek traktuje zwierzęta.
.....bezlitośnie. A formalnie - przez rok, w każda sobotę i niedzielę, praca w schronisku dla zwierząt..... Ale jako pierwszą karę - 25 bizunów na gołą du...ę, publicznie na Ratuszowym Placu w niedziele po Sumie.