
Burzliwej dyskusji o ochronie powietrza ciąg dalszy. Dziś (11.09) o godzinie 17.00 w Sali Szczecineckiej Spółdzielni Mieszkaniowej przy ulicy 28 Lutego odbyło się spotkanie Stowarzyszenia Inicjatyw Społecznych TERRA. – Chcemy, by w naszym mieście żyło się lepiej. Chcemy poprzez wspólną rozmowę i spotkania doprowadzić do takiej sytuacji, żeby każdy czuł się w Szczecinku dobrze – zapewniała, otwierając spotkanie, Joanna Pawłowicz.
Chęci było wiele: podsumowanie konsultacji społecznych, które miały miejsce poprzedniego dnia, możliwość skorzystania z porady prawnej obecnego na sali prawnika, Filipa Sztukiela czy obmyślenie wspólnego racjonalnego konsensusu. Emocje wzięły jednak górę i już mniej więcej po 30 minutach spotkania początkowo uporządkowana dyskusja wymknęła się spod kontroli.
- Żałujcie, że nie byliście wczoraj w ratuszu – przekonywała Urszula Pietraszuk. – To były kpiny. Wmawia się nam, iż głównym zanieczyszczającym powietrze w Szczecinku są jego mieszkańcy. Przedstawiono jakieś nielogiczne obliczenia. Nie można doprowadzić do sytuacji, w której wciska nam się ciemnotę.
Na te i wiele innych zarzutów odnośnie danych, dotychczas przeprowadzonych badań laboratoryjnych próbował odpowiadać dyrektor Krono, Krzysztof Aleksandrowicz, który na spotkaniu pojawił się jako gość. Po dłuższym sporze, czy w ogóle udzielić dyrektorowi prawa głosu, przybyli na spotkanie sympatycy stowarzyszenia po krótkim czasie i tak uniemożliwili mu racjonalne ustosunkowanie się do padających oskarżeń. Chętnych do zabrania głosu było wielu. Debata w pewnym momencie zaczęła przypominać tę ze znanych programów z udziałem polityków: „Proszę nie przerywać” albo „Ja panu nie przeszkadzałem” – były częstymi, co chwilę powtarzającymi się argumentami.
Obecny na sali Jerzy Dudź swoim wystąpieniem wywołał do odpowiedzi specjalistę Krono do spraw środowiska. Jednak także w tym przypadku prawo silniejszego i bardziej doniosłego głosu byłego pracownika firmy, Janusza Jasińskiego, zwyciężyło. Na nic szczątkowe próby udzielania jakichkolwiek wyjaśnień. Wymachiwano rękami, jedna z wypowiadających się kobiet zarzuciła prowadzącej bierność, pani Pietraszuk pytała obecnych na sali, czy ktoś potrafi gwizdać, starsi panowie buczeli, jakaś osoba wyszła. Siedzącym w kącie pracownikom Krono ktoś podsunął zdjęcie dymiących kominów: - W takim mieście mieszkamy – wytykali zgromadzeni. – My też – dopowiadali pracownicy.
- Chcemy, by Krono wyniosło się z naszego miasta – wykrzyczała wreszcie jedna z przybyłych na spotkanie pań. – Wierzę, że wszystkie osoby, które są tam zatrudnione znajdą zajęcie nad brzegami naszego pięknego jeziora. Nie chcemy tu trucicieli.
Spośród wielu pełnych emocji i wypowiedzianych na gorąco słów udało się wyłonić jednak pewien konkret. Dyrektor Krono zapewnił zebranych, że drzwi firmy są zawsze otwarte dla tych, którzy chcieliby dokonać niezależnych i obiektywnych pomiarów. Tylko ta wypowiedź dyrektora została podsumowana przez zebranych brawami.
(sz)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie