
Czy zmiana stylu życia jest rzeczywiście taka trudna, jak nam się wydaje? Czy trzeba bać się zmiany nawyków żywieniowych? I co dają człowiekowi owe zmiany?
Dziś pragnę podzielić się z Państwem kilkoma obserwacjami, jakich dokonuję i refleksjami, jakie stale mnie nachodzą podczas kontaktu z klientami, a które dotyczą zapatrywania się większości z nas na kwestię odżywiania i zdrowia w ogóle.
Pracuję wiele godzin i nie mam czasu na posiłki
Wielu z moich obecnych klientów z uśmiechem na ustach wspomina moment, kiedy przyszli do mnie po raz pierwszy. Mówią, że zdali sobie wtedy sprawę, iż będą zmuszeni przeorganizować swoje życie, aby osiągnąć założone cele. Tłumaczą, że czuli pewnego rodzaju lęk, który powodował, że mieli potworny dylemat: zmienić sposób odżywiania czy niech pozostanie on taki, jak dotychczas (z wszelkimi tego konsekwencjami). Bali się, że to „inne” żywienie się nie uda. Uzasadniali to tym, że pracują zawodowo większą część dnia i nie znajdą czasu na przygotowanie posiłków. Mieli zakorzeniony głęboko pogląd (głównie przez dotychczasowe praktyki), że jadłospis od fachowca musi być czasochłonny, skomplikowany i drogi. Dziś patrzą na to zupełnie inaczej. Mówią, że jedyne, co w ich życiu się zmieniło, to co z założenia miało się zmienić – mają lepsze samopoczucie, czują się zdrowi, mają mniej kilogramów i więcej energii do działania. Czasu zaś, którym dysponowali i dysponują do dziś, jest wciąż tyle samo. Nie spędzają wielu godzin w kuchni, jak im się z początku zdawało i ich portfele wcale się nie kurczą. Niektórzy nawet śmieją się z siebie, że niepotrzebnie tak się tym stresowali.
Dlaczego o tym piszę? Otóż obserwując te zachowania, emocje, reakcje na zmiany, mogę śmiało stwierdzić, że prawdopodobnie niechęć do zmian wszelkiego rodzaju oraz do pracy nad sobą wynika głównie z lęku przed porażką. Ów lęk jest – owszem - czymś nie do końca przez nas uświadomionym, ale można nad nim pracować, jeśli się mocno pragnie, a nawet można w pewnym stopniu nad nim panować. Jeśli z góry zakładamy porażkę, to lepiej dać sobie spokój z dokonywaniem jakichkolwiek zmian. Porażka istnieje tylko po niefortunnym zdarzeniu (o ile w ogóle dane zdarzenie można nazwać porażką), lecz zanim nie nastąpi, nie ma prawa istnieć w naszych głowach! Poza tym, każdy z nas zasługuje na kolejną szansę i trzeba tylko ją sobie dać.
Henry Ford powiedział kiedyś bardzo ważną rzecz: „jeśli myślisz, że potrafisz bądź nie potrafisz, w obu przypadkach masz rację”. Zawsze powtarzam moim klientom, że jakie nastawienie, takie efekty.
Mieć kontrolę nad życiem…
Otrzymałam niedawno list od jednego z moich byłych klientów spoza Szczecinka, którego treść zdaje się ukazywać, jak wiele może zmienić w naszym życiu zmiana niewłaściwych zachowań zdrowotnych. Pozwolę sobie przytoczyć kilka zdań, które być może skłonią również Państwa do refleksji: „…najważniejsze w tej całej zmianie zachowania i stylu życia wcale nie jest to, że sporo schudłem, ani to, że nie mam zgagi, zaparć itd. lecz to, że w końcu poczułem, że mam nad czymś kontrolę. Teraz wiem, że jestem za siebie odpowiedzialny, że to ja decyduję o tym, co będę robił, co będę jadł, a nie ktoś inny. Wiem, że popełniałem wiele błędów, że nie szanowałem swojego ciała, że wszystko inne było ważniejsze od zdrowia. Zawsze miałem wymówkę, by sobie słodko i tłusto zjeść oraz wypić co nieco wieczorem przed telewizorkiem…wiem, że byłem niewolnikiem tego świństwa. Teraz już nic ani nikt nie będzie mną rządził i decydował za mnie. Zrobię wszystko, by w tym krótkim życiu choć troszkę mieć w nim radości, której jedzenie i picie ludziom nigdy nie dadzą. Czuję się wreszcie szczęśliwy…Jeśli poprzez ten list miałbym komuś pomóc, może go Pani traktować jako świadectwo narodzonego na nowo człowieka…”.
Nasze ciało komunikuje nam to, co dzieje się w nas w środku, co tkwi w naszych myślach. Ciało jest odzwierciedleniem psychiki człowieka. Psychika i ciało to nierozerwalne elementy będące zawsze w ścisłej komitywie. Jeśli widok własnego ciała powoduje u człowieka szereg negatywnych myśli, to znak, że powinien się nad tym zastanowić, a potem podjąć szybko odpowiednie kroki do zmiany takich uczuć.
Choćbyśmy zaprzeczali i wmawiali sobie, że jest inaczej, prawdą jest, że każdy sam jest odpowiedzialny za siebie i swoje zdrowie. Zdrowie nie jest czymś danym nam z góry na zawsze. Zdrowie jest wartością, o którą należy dbać, o którą trzeba się troszczyć całe życie. Niestety to, co widzimy wkoło, bardzo często temu przeczy i wręcz pokazuje, że zdajemy się o tym zapominać. Zastanawia mnie czasem, po co życzymy sobie: „…przede wszystkim zdrowia!” podczas rozmaitych uroczystości i świąt, skoro wcale nie jest ono dla nas wartością nadrzędną? Czyżby była to tylko wyuczona regułka, którą klepiemy bez namysłu, bo tak wypada?
Ewelina Wieczorek
www.dieta-trening.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Moja siostra chodziła do gabinetu tej Pani i była zadowolona z efektów i ogólnie z podejscia do sprawy. Wczesniej zaliczyła chyba ze sto róznych diet, w tym piła jakies miksturki i dalej była otyła. Teraz wyglada o niebo lepiej.
Moja znajoma odchudzała sie w gabinecie pani Eweliny i byla bardzo zadowolona. Chudla powoli ale od dlugiego czasu nie przybiera na wadze, a je w zasadzie jak widzę, prawie wszystko :p Juz sporo o niej slyszalam dobrych opinii i też się zastanawiam nad zapisaniem sie do niej bo przydaloby sie zrzucic pare kilo :D
Czytam regularnie Temat oraz artykuły tej Pani. Ogladam również wywiady jakich udziela ona w tv zachód. I musze powiedziec, ze malo kto umie dzis napisac czy powiedziec prawde, a ona to potrafi. Wszystkie artykuly jakie czytam w gazetach dla Pań pisane sa na jedno kopyto o rzeczach wiadomych i logiczmnych. Te natomiast sprawy o ktorych pisze ta kobieta to rzeczy pisane inaczej, kwestie, o jakich nie slyszy sie na co dzien. Dlatego czerpie z nich duzo wiedzy.
Zgadzam się z tym w 100%, bo wiem z własnego doświadczenia, że po tym, jak zmieniłam styl żywienia od razu lepiej się poczułam jako człowiek. Nie chodzi tylko o wysmuklanie sylwetki, choc o to mi na początku głównie chodziło. Potem jednak dostrzegłam inne pozytywne strony tych zmian. A tak apropo, bardzo się ciesze, że jest ktoś taki jak P. Wieczorek, która porusza naprawdę ciekawe tematy. Miło sie to czyta.