
Śmiertelne strzały oddane do dwóch wilków o imionach Kosy i Miko to w tych dniach jeden z bardziej komentowanych tematów w ogólnopolskich mediach. Jak podało Stowarzyszenie dla Natury “Wilk”, oba wilki zostały zastrzelone przez myśliwych. Te bulwersujące opinię publiczną zdarzenia przy okazji odsłaniają skalę łamania prawa przez ludzi zrzeszonych w różnych organizacjach łowieckich. Co ciekawe, z przedstawionych informacji wynika, że w ostatnim czasie w niezgodny z obowiązującym prawem sposób próbowano się “pozbyć” wilków również w okolicach Szczecinka.
Kosy miał miano Króla Roztoczańskiego Parku Narodowego. Osierocił swoje dzieci - szczenięta. Los jego partnerki jest nieznany. Z kolei Miko to wilk, który został uratowany po potrąceniu przez samochód niedaleko Torunia. Zginął od strzału - jak poinformowano - z broni myśliwego w okolicach Kluczborka. Do tematu zastrzelenia wilków Kosego i Miko odniosła się Telewizja Polska w programie “Pytanie na śniadanie”. W nagraniu wzięła udział Katarzyna Klimek z Nadleśnictwa Szczecinek. Towarzyszył jej dr Robert Mysłajek, wiceprezes Stowarzyszenia dla Natury “Wilk”. Całą rozmowę można zobaczyć TUTAJ.
Co istotne, w programie zaprezentowano mapę Polski, na której zaznaczono czarne punkty, ujawniające przypadki kłusownictwa na wilki. Przyglądając się na grafice, od razu rzuca się w oczy teren województwa zachodniopomorskiego i jego granica z woj. wielkopolskim.
Tylko na terenie Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Szczecinku odnotowano trzy przypadki zastrzelonych bezprawnie wilków. Pięć zarejestrowanych przypadków (w tym cztery na granicy terenów dyrekcji) dotyczyło odnalezienia wilków uwięzionych we wnykach.
Wykrywalność niestety jest bardzo niewielka. Zidentyfikowano tylko sześć osób, które zastrzeliły te wilki. Pięć z nich to byli myśliwi. Pięć osób zostało skazanych na kary więzienia i grzywny. Jedna zmarła przed ogłoszeniem wyroku
- poinformował dr Robert Mysłajek.
Sprawę skomentował na forum TVP Janusz Rautszko, radny miejski i jednocześnie wieloletni Nadleśniczy Nadleśnictwa Szczecinek.
Każdy myśliwy działający poza prawem jest kłusownikiem! Pamiętajmy o tym! Tu nie ma żadnej sprzeczności!
- podkreślił Janusz Rautszko.
W podszczecineckich lasach wilki rzeczywiście pozostawiają wiele śladów swojej obecności. W ostatnim czasie ich watahy dynamicznie przybierają na ilości. Jeszcze trzy lata temu szacowało się, że na terenie RDLP w Szczecinku żyje około 200 sztuk. Już w 2018 roku mówiono nawet o niemal 900 wilkach.
Co istotne, wilki zagrażają głównie dzikim zwierzętom, które stanowią ich naturalne pożywienie. Od czasu do czasu docierają jednak również informacje o atakach wilków na zwierzęta hodowlane. Ostatni tego typu przypadek miał miejsce w Tarmnie, niedaleko Szczecinka, gdzie wilki zagryzły kotną owcę.
Aby sprawdzić, czy wilki stanowią realny problem i zagrożenie dla mieszkańców, obecnie w Północno-Zachodniej Polsce prowadzone jest liczenie wilków. Inicjatorem przeprowadzenia monitoringu wilka na Pomorzu jest Stowarzyszenie na rzecz Wspierania Bioróżnorodności „Matecznik”. Czy zwierzęta te czeka legalny odstrzał? Ponieważ to pytanie powraca dość często, można przypuszczać, że tak. W jednym z ostatnich wywiadów, udzielonemu naszej redakcji Andrzej Modrzejewski, dyrektor szczecineckiej RDLP mówi wprost, że jest to tylko kwestia czasu. (sz)
Foto: Archiwum Tematu/RDLP Szczecinek
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Myśliwi - kłusownicy, w znacznym stopniu, są osobami związanymi z resortami siłowymi minionego systemu.
Zadziwia mnie gospodarka lasami, Robią od lat, a i tak w nią ingerują. Czy aby nie traktują przyrody jak teren do pozyskania towaru na sprzedaż?
Strzelają kłusownicy, czy myśliwi? - a jest jakaś różnica?
Wszyscy mordują (niestety). Zabijamy wilki, krowy, konie, ryby. Raz bardziej humanitarnie, innym razem mniej.
Dzieci boja sie wilkow.
Wilki powinny podlegac regulacji populacji tak samo jak inne zwierzeta.
lufio,,,,,,,,,, lepiej idż do szkoly ciemniau natura sama sie reguluje najlepiej
Wszystkim bydlakom,nie ubliżając bydłu,nazywanym myśliwymi,życzę z całego serca tego samego co spotkało te dwa Wilki.Powystrzelajcie się nawzajem.
Myślisz, że jak jesz wieprzowinę czy wołowinę (krowa, która nie daje już mleka) to jesteś taki etyczny? Bo twoje mięsko podała pani w białym fartuszku? (...)
To natura reguluje równowagę w przyrodzie najlepiej. Ingerencja człowieka jest już zbyt duża w prawa przyrody , co czujemy na własnej skórze , ale nie chcemy tego przyznać . Zwierzęta są mądrzejsze od ludzi - niestety...
Wilki same regulują swoją liczebność bo są gatunkiem terytorialnym. Ingerencja w ten proces generuje problemy takie jak ataki na zwierzęta hodowlane. Wilkami powinni zajmować się naukowcy a nie myśliwi. Myśliwi powinni dostosowywać plany łowieckie do obecności wilków, nie odwrotnie.
Irytujące jest stawianie sprawy: myśliwy albo kłusownik. W PZŁ jest mnóstwo kłusowników. Każdy myśliwy który przeprowadza polowanie z naruszeniem prawa jest kłusownikiem.
Dopóki populacja dzikiej zwierzyny nie będzie należycie kontrolowana (w tym wilka) i ograniczana to wilk będzie tępiony jak szkodnik przez rolników i myśliwych. Nadmiar zwierzyny powoduje degradację środowiska, ogromne szkody w hodowli oraz zagrożenie na drogach. Jeśli rząd nie zacznie zajmować się tym problemem to może stać się rzecz o wiele gorsza- ludzie mogą wziąć sprawy w swoje ręce i zacząć tępić szkodniki wszelkimi dostępnymi środkami: za pomocą wykładanych trutek, wnyków i pułapek. Jeśli wejdzie im to w zwyczaj to lopulacja wilków może być naprawdę zagrożona, a kłusowników trudno złapać...
Jorgus a co byś powiedział na to jakby ktoś z buciorami wchodził ci do domu???? Tak samo jest ze zwierzyna.. I nie pisz o kontrolowaniu populacji bo k... A zielonego pojęcia nie masz o tym co piszesz.
Dokładnie! Natura sama potrafi regulować jej zasobami. Ingerencja człowieka idzie już za daleko!
Wilki powinny być zostawione w spokoju! Tak samo jak dziki, lisy, sarny, ptactwo itd. Przyroda sama wyrówna liczebność gatunków. Jednak gdy człowiek przetrzebi jakiś konkretny gatunek, to inny się przez to odnawia i już mamy sztuczne środowisko oraz nagonkę na kolejny gatunek, który nie ma naturalnego wroga.
Polowania w dzisiejszych czasach to zwyczajnie interesy pewnej grupy ludzi. Ktoś płaci za to, żeby sobie mógł legalnie postrzelać do dzikiej zwierzyny, bezbronnej wobec broni posiadanej przez człowieka.
Dobry przykład to również bajeczka, że dziki roznoszą ASF, stąd należy je wymordować. Nie mówi się publiczne tylko o tym, że poranione dziki często krwawiąc, przemierzają pół lasu (abstrahując od tego jak jest to niehumanitarne). Potem już martwe są wleczone do samochodu, więc myśliwi nie stosują zasad bioasekuracji. Tak samo jak rolnicy i hodowcy świń.
Obywatele zapominają o tym, że równorzędnie prowadzone są sklepy z dziczyzną (które należą do Lasów Państwowych), a w których owa "zarażona" dziczyzna jest sprzedawana. Czysty biznes, a nam się wmawia, że dzikie zwierzęta to zagrożenie dla ludności, że roznoszą choroby itd. Podpowiem wam. Nie ma żadnego zagrożenia. To tylko lewe argumenty za zabijaniem, by potem na tych truchłach zarobić. A wszystko w majestacie prawa!
kłusownik i tzw myśliwy to jedno i to samo!
#zdelegalizować_pzł
Ci myśliwi to żałosne gnidy. Ministerstwo powinno w końcu zlikwidować ten cholerny związek łowiecki... Przestańcie strzelać do wilków, dajcie im żyć! Więcej kontroli, monitoringu i pogonić starych januszy
Myśliwi? hahaha to najgorszy sort bandytyzmu i sadyzmu. Myśliwy, czasem myśli a oni nie używają mózgu, jedynie czują głód zabijania.
Bogusia.
Ochrona ochroną a ja wiem, że odkąd pojawiła się wataha wilków u nas pod bramą moje dziecko boi się wychodzić poza ogrodzone podwórko. Zresztą ja też ciągle oglądam się za siebie.