
Zacznę od kilku uwag na temat pierwszych w Szczecinku ogólnopolskich zawodów wędkarskich. Otóż moim skromnym zdaniem, impreza wypaliła jak żadna dotąd. Organizację zmagań i piękno jeziora Trzesiecko chwalili wędkarze z najdalszych zakątków Polski. A co najważniejsze, zapewniali, że za rok spotkamy się ponownie.
Słowa uznania należą się pracownikom Ośrodka Sportu i Rekreacji, a także kolegom wędkarzom z Koła PZW „Jesiotr”. Mimo braku doświadczenia w organizacji tak dużej imprezy, poradzili sobie znakomicie.
Pora zajrzeć nad wody. Czerwiec dobiega końca i z kalendarza wędkarskich zakazów schodzi ostatnia ryba – sum. Największy rozbójnik naszych wód od 1 lipca będzie mógł być poławiany na wędkę.
Zdaniem wędkarzy, w naszym regionie suma jest pod dostatkiem. Wszystko to dzięki zarybianiu nim rzek, przepływowych jezior, a nawet stawów i glinianek. Suma można też pochwycić w Piławie, Gwdzie, Parsęcie, Drawie, a nawet w dużo mniejszych ciekach. To głównie uciekinierzy ze stawów hodowlanych. A tych w okolicy nie brakuje, choćby w Silnowie.
Wielu hodowców decyduje się na zarybianie sumem, głównie ze względu na wędkarską atrakcyjność tej ryby. Dwie, trzy dychy na haczyku robią wrażenie. Nie wspomnę już o sztukach powyżej 70-80 kg, których połów na Pomorzu Zachodnim do żadnej sensacji nie należy. Proponuję, zatem odwiedzić Piławę, poniżej Bornego Sulinowa w kierunku Zalewów Nadarzyckich. Jak informują moczykije z „leśnego miasteczka”, pływają tam całkiem niezłe sztuki.
Wśród starszych wędkarzy o sumach krążą wprost nieprawdopodobne legendy. Ci, którzy do Szczecinka zjechali w pierwszych latach powojennych opowiadają, jak to potężne sztuki można było wyciągnąć z wody za pomocą pętli. Sum był ponoć poławiany nawet w Kanale Radackim.
Trzesiecko jest jeziorem przepływowym. Ma połączenie z kilkoma okolicznymi akwenami, a wodując w Szczecinku kajakiem można dotrzeć aż do Bałtyku. Dlatego nasi wędkarze coraz częściej spekulują, że w Trzesiecku żyją sumy. Ale dopóki ten rozbójnik nie padnie ofiarą jakiegoś łowcy, dopóty opowieści o szczecineckich sumach będą tylko legendą.
Jak łowią sąsiedzi? Większość wędkarzy na Piławie, Drawie czy Gwdzie łowi na ciężkie gruntówki, wykorzystując jako przynęty wątrobę wieprzową lub pęczek rosówek. Do zanęcania stosują krew lub inne specyfiki pochodzenia zwierzęcego. I mają wyniki.
Są też inne metody. Mistrz Karol Zacharczyk, dziennikarz „Wiadomości Wędkarskich”, podczas pobytu na zawodach w Szczecinku powiedział nam, że przy połowie suma jest zwolennikiem dużego żywca i solidnej blachy. - Ten sposób łowienia wymaga ciężkiego sprzętu, a żyłka o średnicy nawet 0,4-0,5 mm, wcale nie jest przesadą. O takich parametrach sprzętu nie decyduje ciężar ryby, ale jej zachowanie po zacięciu. Sum potrafi wywinąć takiego orła, że najwytrawniejszy wędkarz głupieje. Albo lezie w trzciny lub zielsko, albo prze w kierunku otwartej wody. Dlatego połów z łodzi skutecznie ostudzi jego niecne zamiary. Możemy łowić także z brzegu, jednak musimy być przygotowani na wszelkie ewentualności, łącznie z potrzebą wejścia do wody, co wiąże się niejednokrotnie z naszym bezpieczeństwem – snuł opowieść pan Karol
Kiedy na suma? Tylko nocą. O tej porze ryba wychodzi na żer. Jej menu jest mocno zróżnicowane. Pożre wszystko, co pachnie i żyje. Dzikie i domowe ptactwo, ryby, pijawki, a nawet myszy. Dlatego jedną z najskuteczniejszych przynęt jest starego typu blacha. Może być to na przykład duża alga lub gnom. Z powodzeniem można też stosować współczesne przynęty, najlepiej gumę. - Pamiętajmy przy tym, żeby ta guma ohydnie śmierdziała. Czym ohydniej, tym jest skuteczniejsza. Dlaczego? Zdaniem ichtiologów, sum posiada wyjątkowo rozbudowany zmysł węchu. Ponoć 600 razy większy niż człowiek! Praktycznie każda opowieść o sumach to opowieść o połamanych wędkach. Nic dziwnego. Popularny wąsal dorasta do 300 kilogramów. Potwory pływające w Wołdze czy Donie potrafią mierzyć pięć metrów długości! Ryba dożywa 35 lat.
Sum ma wymiar ochronny - 70 cm. W Odrze od ujścia Warty do granicy z wodami morskimi możemy go poławiać od 15 maja do końca lutego, w pozostałych wodach „tylko i zaledwie” od 1 lipca do końca października.
Dziś zapraszam na suma z grilla. W przypadku braku tej ryby, na ruszt można wrzucić filety choćby z leszcza. Przygotowujemy 7-8 filetów, słoiczek majonezu, pieprz, sól, koperek, mąkę i oliwę z oliwek.
Majonez mieszamy z posiekanym koperkiem, solimy i pieprzymy. Sosem smarujemy filety i pozostawiamy w tej „marynacie” przez min. 2 godz. w lodówce.
Schłodzone ryby otoczone sosem majonezowym solimy, obtaczamy w mące i zawijamy w folię aluminiową posmarowaną lekko oliwą z oliwek. Na brzegach folii dobrze jest zostawić otworki na powietrze.
Tak porcjowaną rybę pieczemy na grillu w wysokiej temperaturze, aż panierka nabierze ładnego brązowego koloru. Rybę można też przygotować na patelni smażąc ją na rozgrzanej oliwie.
SUM
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie