
Mimo pierwszych cieplejszych dni, zima trzyma mocno. Także w lesie, gdzie dzika zwierzyna cierpiąc głód, ochoczo zagląda do paśników zaopatrywanych przez człowieka. Leśne zwierzęta dokarmiają nie tylko leśnicy, ale też myśliwi.
Dziś (20.02) napisał do nas Pan Marek Bublej, myśliwy z Koła Łowieckiego „Ostoja” w Szczecinku. – W sobotę przeprowadziliśmy kolejną tej zimy akcję dokarmiania dziko żyjącej zwierzyny. W tak trudnych i ekstremalnych warunkach, jakie mają miejsce tej zimy, dokarmianie jest niezbędne. Wszystko po to, byśmy wiosną cieszyli się widokiem „brykających” koźlaczków. Wielu z nas cieszy się urokami zimy, a najchętniej patrzy na nią przez pryzmat iskrzącego się ognia w domowym kominku. Jednak myśliwi dbają w pierwszej kolejności o zwierzynę, która stanowi dobro narodowe. No cóż zima jest również tym sezonem, w którym zwierzyna ginie, nie tylko z rąk kłusowników, ale też przez nasze „kochane” psiaki puszczane wolno. Zdjęcie, które prezentujemy zostało wykonane w niedalekiej odległości od paśnika, w głębokim śniegu. Myśliwi strzelają do wałęsających się w obwodach łowieckich psów. Wtedy podnosi się wielkie larum. Nie chcę wchodzić w polemikę w tym temacie, ale zdjęcie mówi samo za siebie. Dodam tylko, że najwięcej pracy w dożywianiu zwierzyny, jak każdego roku, włożyli kierownik rewiru Turowo kol. Zbigniew Dudek i Ryszard Król członkowie Koła Łowieckiego „Ostoja” w Szczecinku.
(sw)
Dodatkowe zdjęcie ze względu na drastyczność dostępne po kliknięciu tutaj.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie