Motocyklem przez Kosmos. Start się opóźnia, ale to... dobrze

Rafał Staniszewski (organizator Art Pikniku oraz innych artystycznych festiwali w Polsce) wraz z Anantą Mrozińskim (pochodzącym ze Szczecinka joginem, explorerem nieskończonego potencjału kosmicznej świadomości) wyruszyli w swoją wyprawę dookoła świata. Towarzyszy im ktoś jeszcze – 25-letni motocykl „Pani Europa”. W pierwszym etapie podróży dotarli do Sahary Zachodniej. Teraz wyruszyli znacznie dalej. Pojechali na spotkanie rajdu Dakar, zobaczyć dżunglę amazońską i odkrywać najdziksze zakątki Ameryki Południowej tak, by w kwietniu dotrzeć do Meksyku. Nazywają to “wyprawą w stronę Słońca”. 

28 grudnia dotarli do Santiago. Po rozładunku nie tylko swojego motocykla - wszystko widać na filmie - dojechali do Valparaíso. Tam powitali Nowy Rok. 

- Nowy Rok przywitaliśmy w Pensjonacie u Martyny i Enzo w Valparaiso, który gości motocyklistów z wielu zakątków świata - piszą na stronie roadtothesun.pl - To stąd startuje większość wypraw południowoamerykańskich. Za kilka dni ruszamy i my aby w San Juan (Argentyna) spotkać Rajd Dakar. Mieliśmy problemy techniczne z motocyklem, ale powoli wszystkie eliminujemy. W tej chwili pozostały już drobiazgi takie  jak pospawanie tłumika, przykręcenie kierunkowskazu czy wymiana opon. 

- Faktycznie problemy były dość poważne z powodu grzania się silnika - mówi Rafał Staniszewski - jednak i to udało nam się naprawić. Wszystko jest następstwem tego, że po powrocie z Maroko nie mieliśmy w ogóle czasu na przetestowanie motocykla po wymianie silnika. Po remoncie, jeszcze przed wyjazdem do Chile, zdążyłem się nim przejechać zaledwie 600 metrów.  Tak naprawdę tutaj stojąc w korkach przy 40 stopniach pojawiły się problemy.  

Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło. Rafał i Ananta przebywają w licznym towarzystwie motocyklistów  również z Polski, w pensjonacie Enza i Martiny. Pomocy technicznej nie zabrakło. 

- Mieliśmy czas na zwiedzenie Valparaiso – bardzo artystycznego miasta z setkami niesamowitych murali i fantastycznych ludzi - podkreśla Rafał. - Nie spieszymy się. Taka aklimatyzacja dobrze nam zrobiła. No i będziemy pewniejsi naszego motocykla.