
Finał kolarskiego super maratonu dookoła Polski tuż, tuż, chyba jeszcze dziś (28.09). Walczy w nim nasz Grzegorz Bordoszewski. Dziś otrzymaliśmy kolejną relację z trasy. Jak zawsze, dzięki Wojciechowi Wieczorkowi. Oto jej telegraficzny zapis: „Wczoraj Grzegorz wysunął się na trzecie cie miejsce. Akcja toczy się szybko i non stop się zmienia. Głównym czynnikiem powodującym roszady wśród kolarzy jest zmęczenie, defekty sprzętu, chwilowe niemoce czy kontuzje. Grzegorz złapał kolejnego „kapcia” w Szczecinie, którego nie można było ominąć, bo to i tak najkrótsza trasa. My w wozie technicznym byliśmy oddaleni od niego o około 15 minut jazdy po mieście. Dodatkowo trudno było go odszukać, by udzielić pomocy. Szybko zmieniliśmy całe koło. Warto dodać, że koła dla Grzegorza przygotował i dostarczył trener reprezentacji polski w kolarstwie przełajowym Jan Antkowiak z Wałcza, który prowadzi w swym mieście sklep. Grzegorz twierdzi, że koła są wręcz rewelacyjne. Przez defekt dętki i małe błądzenie po Szczecinie spadł Grzegorz spadł znów na ostatnie, piąte miejsce. Dogonił jednak jadącą przed nim dwójkę, kiedy ta posilała się przed nocną jazdą. Już, jako trójka kolarzy pojechali dalej do Międzyzdrojów i dalej pasem nadmorskim do Trzebiatowa, w którym nocowała dwójka kolarzy: Grzegorz Bordoszewski i Bogusław Szyszka. Z kolei Grzegorz Mazur mocno zmęczony uznał, że prześpi się kilkanaście kilometrów wcześniej. Cała trójka wylegiwała się mniej więcej od 6 rano do 7:30 z tym, że jak wspomniałem w dwóch różnych miejscach. Grzegorz i Boguś mijają właśnie Kołobrzeg, a Grzegorz Mazur zaraz do Kołobrzegu dotrze. Dziś (28.09) oczywiście wszyscy powinni zakończyć swe harce po Polsce. Pierwszy kolarz Janek Lipczyński jest już na mecie. Do Rozewia dojechał tuż przed końcem weekendu. Dziękujemy za wszelką pomoc na drodze wszystkim, którzy pomogli kolarzom i osobom towarzyszącym w maratonie. Było takich sporo.
Wszyscy kolarze zgodnie pozdrawiają miłośników super maratonu, tych, którzy śledzili relację, tych, którzy trzymali kciuki i wszystkich, którzy kochają jednoślady na dwóch kołach napędzane siłą własnych mięśni. Dziękujemy wszystkim mediom za przekazywanie relacji szerszej publiczności.
Tymczasem zwijamy sie i jedziemy dalej. Może jeszcze odezwiemy się sie z trasy”.
Do zobaczenia. Pozdrowienia dla całej ekipy od czytelników „TEMAT-u”. (opracował: sw)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie