
Felieton ukazał się 2 lutego 2012 w tygodniku Temat
Mamy dzień filatelisty, dzień kota czy innego niedźwiedzia polarnego, pikantnych potraw i dzień windy. Mało tego, w kalendarzu zostały nawet ustalone daty, kiedy to obchodzimy dzień: pizzy, spania w miejscach publicznych, piegów, liczby Pi, czytania Tolkiena, mycia samochodów, rysowania Mahometa, Smerfa, musztardy, prostaty, taniego wina oraz taniej wódy, jeża czy też dzień paskudy (14 kwietnia coraz bliżej!). Ponadto swoje święta mają mokradła, dinozaury, saperzy, płyn do mycia naczyń, Pac -man, ręcznik, sąsiad, deskorolka, hot-dog, Czerwony Kapturek, znaczek pocztowy, toaleta, budyń i rozrzutność. Choć to ostatnie święto przynajmniej wśród pań kontrowersji wzbudzać nie powinno, a jedynie spotkać się z aplauzem. Mamy nawet dzień teściowej! Jednak żadne źródła nie podają, czy jest to święto radosne czy bolesne. Ba, kalendarze nawet nam mówią, kiedy to bezkarnie możemy sobie kogoś podotykać z okazji `dnia łapania za pupę`, a wiadomo nie od dziś, że dzień święty należy święcić!
Tyle tych absurdów nam się do kalendarza niepostrzeżenie powpisywało, a wielu ludziom i tak się takie zwykłe święto zakochanych, szumnie zwane Walentynkami, nie bardzo widzi w tej naszej rocznej rozpisce. Może to dlatego, że zza wielkiej wody święto takie do nas trafiło i złość niektórych ogarnia, że w stosownym momencie sami żeśmy na taki pomysł nie wpadli? A może to przez te wszystkie serduszka, amorki, świeczki i kwiatuszki oblane krwistą czerwienią? Wszak już od dawna wiadomo, że kolor czerwony agresję w ludziach wyzwala, spać w nocy nie daje i ciśnienie często podnosi. A przez najbliższe dwa tygodnie z każdej witryny setki mniejszych i większych serduszek i grube kupidyny, odziane w skąpą pieluchę, będą do przechodniów machać. No i weź człowieku idź do lokalu z rodziną spokojnie coś sobie zjedz i skup się na tym, żeby nic z widelca nie spadło (nie wspominając nawet o delektowaniu się posiłkiem), kiedy jakiś roznegliżowany grubas z pieluchą z łuku do ciebie celuje. No zwyczajnie się nie da! I ja się wcale nie dziwię, bo też bym się zapewne niezbyt komfortowo w takiej sytuacji czuła.
I tego typu "ozdobom" jestem zdecydowanie przeciwna. Bo albo człowieka od tych wszystkich słodkości zwyczajnie zemdli, albo od nadmiaru czerwieni agresję w ludziach wyzwoli. Ale gdyby tak te wszystkie aniołki, serca, misie, kwiatki i inne atrybuty pomocne przy zapewnianiu wybranki o żarliwym uczuciu w... dalekie miejsce wysłać, to wtedy ja nawet mogę być `na tak`. Zwłaszcza, że zazwyczaj święta nasze polskie to albo są kościelne, albo patriotyczne, albo smutne. A tak to się baba cieszy, bo mężczyzna ją kwiatkiem obdarował, do kina zabrał, dobrą kolacją uraczył i lampkę wina w rękę wcisnął. Baba zadowolona i chłop zadowolony (bo na łaskawsze spojrzenie swej wybranki niezaprzeczalnie zasłużył). I słusznie! Bo to i wiadomo, może nam słupek wskazujący przyrost naturalny w górę znacznie podskoczy, kraj się zaludni i bez lęku o przyszłą emeryturę człowiek będzie mógł się spać położyć.
A że niektóre panie twierdzą i głośno o tym mówią, że chłop to ma uczucia przez cały rok okazywać, a nie tylko w Walentynki... A jeśli tak faktycznie jest, to mnie zastanawia, co pani jeszcze u boku tego pana szuka? Bo powiedzmy sobie szczerze, na co komu chłop, który tylko 14 lutego uczucie okaże, a przez resztę roku kwiatka nigdy nie przyniesie i komplementu nie powie?
Święto jak święto i kto nie chce go obchodzić, to nie musi - wystarczy zignorować, a nie na zakochanych pomstować. Dnia kolejarza ja osobiście również nie obchodzę, ale pracowników kolei przecież nie wyklinam, że sobie raz w roku trochę poświętują. Dajmy więc zakochanym świętować i kwiaciarniom trochę zarobić. A sobie dajmy z marudzeniem spokój.
Felieton ukazał się 2 lutego 2012 w tygodniku Temat
foto: sxc.hu
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie