Reklama

Małe Indie w Szczecinku

12/11/2009 11:03

Każdego dnia o godzinie 9 rano Arun Ratanpal oraz Amarjit Singh zapalają kadzidełko przy guru Nanaku. Spoglądają na obraz Złotej Świątyni w Armitsarze i w ten sposób rozpoczynają kolejny dzień pracy w naszym mieście.


Amarjit i Arun przyjechali do Szczecinka w poszukiwaniu nowych możliwości rozwoju małego biznesu w branży meblarskiej. – Chcemy sprzedawać dobre rzeczy w dobrej cenie – mówi Arun. – Tu nie ma miejsca na tandetę – zachwala sklep Arun. I trzeba przyznać, że to swoisty widok, tak staranie wykonanych przedmiotów, które sprowadzane są z Indii.
– Nie znajdziesz u nas żadnej rzeczy z Chin. Sto proc. made in India – mówi Arun.

Początki były trudne
 – Kiedy tylko usłyszałem, że padł komunizm w Europie Wschodniej, od razu pomyślałem 
o nieograniczonych możliwościach dla siebie. – mówi Amarjit. W dobrych rękach zostawił sklep z AGD, który prowadził w Armitsarze i ruszył na podbój Europy. - Język polski to był na początku największy problem. Było tak niewielu ludzi rozmawiających nawet po angielsku (jeden z języków oficjalnych w Indiach – pozostałość po angielskich kolonizatorach).
– Teraz jest zupełnie inaczej. Angielski jest coraz bardziej powszechny w Polsce, a my już trochę rozmawiamy po polsku – śmieje się Arun. Kolejnym problemem była kuchnia indyjska,  a raczej jej brak. Dzięki niej zresztą poznali się. W Warszawie, na ulicy Na Skraju, do dziś jest Świątynia Sikhów. W każdą niedzielę są uroczyste modły, a po nich darmowy posiłek w stylu indyjskim. Spotykają się tam Hindusi z całych Indii.
Przy wspólnym jedzeniu Arun i Amarjit poznali się. Arun właśnie przyjechał z Indii, aby studiować. Wybrał Polskę, bo łatwo było otrzymać wizę i miejsce na uczelni.
– Zagraniczny dyplom w Indiach jest traktowany w szczególny sposób. Łatwiej byłoby mi znaleźć później pracę – mówi Arun. Został magistrem marketingu i już nie wrócił do Indii. Przypadek zrządził, że trafili do Szczecinka. Okazało się, że mają wspólnego znajomego, który dysponuje dużą powierzchnią handlową w jednej z galerii. Zgodzili się i w ten sposób małe Indie zawitały do Szczecinka.

Szczecinek malutki
Pierwsze wrażenie, jakie zrobił na nich Szczecinek to przede wszystkim jego rozmiar. – Takie malutkie miasteczko – uśmiecha się Arun. Jednocześnie dodaje - to niesamowite, jak otwarci i mili są tu mieszkańcy. To, co naprawdę nas ujęło to szczerość oraz ciekawość.
Interesujące, że tak wielu może coś powiedzieć na temat Indii i jest tym zaciekawiony. Pierwsze dni Arun     i Amarjit spędzili głownie na organizacji sklepu i miejsca do spania. 
– Jedna sprawa nas bardzo zaskakuje - mówi Arun. - Wciąż mieszkamy w hotelu. Zauważyliśmy, że panuje pewnego rodzaju obawa, przy wynajmowaniu nam mieszkania. Z góry opłacamy wszystkie wymagane należne. Niestety, przytrafiła się nam parę razy sytuacja, że jak doszło do bezpośredniego spotkania, ludzie rezygnują i nie chcą nam wynająć lokum – dziwi się Arun.
- Z kuchnią już się uporaliśmy – mówi Amarjit. - Przez pierwsze dni tylko pizza, kebab, pizza, kebab. Obecnie jest już lepiej. Mamy przyprawy – z ulgą przyznaje Arun. To, co najważniejsze w kuchni indyjskiej: masala – łączy się w niej wiele przypraw takich jak: papryka chili, kumin, goździki, cynamon, kolendrę, fenugreek, liście curry.
– Teraz mamy swoją kuchnię, przygotowujemy soczewicę, ryż, fasolę. Obowiązkowo musi być ostro – uśmiecha się Arun.

Plany
W Szczecinku są ponad dwa miesiące. Mówią, że jest już niewiele spraw, które nas dzieli. Wyjątek stanowi układ rodzinny. – Nie rozumiemy, kiedy ktoś nam mówi, że jego matka bądź ojciec mieszkają sami. U nas jest to nie do pomyślenia. Rodzina jest zawsze razem. Nie może być tak, że się nie spotykamy, nie rozmawiamy. Owszem zdążają się kłótnie i obrazy. Ale jeśli jesteśmy połączeni więzami krwi to zobowiązuje, a najbardziej w stosunku do rodziców – mówi Arun.
To, co ich wyróżnia to wielki optymizm i cierpliwość. Szczerze wierzą w powodzenie swojego pomysłu na życie. Chcą tu zostać tak długo jak będzie to tylko możliwe. Nie myślą o powrocie do Indii.
– Sklep to tylko początek. Będzie jeszcze restauracja indyjska i dyskoteka – uśmiecha się Arun.
                        

Agnieszka Sztukiel

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    asdf - niezalogowany 2009-11-19 03:48:46

    Życzę im wszystkiego dobrego na nowej drodze i oby im sie powiodło. :)

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do