Reklama

Magdalena Szkudlarek - Szarkowska: Niepasujący element

11/12/2014 12:18

felieton ukazał się 4.12 w tygodniku Temat

Kto pamięta Martę? Marta budziła powszechne poruszenie, gdziekolwiek się pojawiła. Zasłynęła z tego, że przemierzała ulice miasta obładowana rozmaitymi torbami. Mówiło się różnie: że nie ma domu, że została okradziona i teraz cały swój dobytek woli mieć pod ręką, że była nie w pełni rozumu. Jaka była prawda, trudno teraz odgadnąć. Jedno jest pewne, Marta nawet dzisiaj stanowi pewien symbol – to uosobienie odmienności. 

Inność, dysharmonia, nienormalność – są czymś, co nie pasuje do ogólnie przyjętych norm niczym niezmąconej wspólnoty. Samo wspomnienie takiej postaci, jak Marta, może dziś budzić co najwyżej uśmiech politowania na twarzy. Wystarczy się przecież rozejrzeć, żeby dojść do wniosku, że ludzi, którzy w jakikolwiek sposób różnią się od reszty, w naszym otoczeniu nie ma. Czyżby?

Niepełnosprawni może nie pojawiają się na ulicy objuczeni siatkami po uszy, ale jeśli już gdzieś się pokażą, niemal za każdym razem budzą podobne emocje, co przywołana wcześniej kobieta. Ktoś powie, że jest inaczej? Że przecież – zrozumienie, tolerancja, integracja...

W pamięci utkwił mi obraz pewnego letniego, niedzielnego przedpołudnia. Spacerując sobie po parku, zatrzymałam się przy jednym z placów zabaw. Zastanowiło mnie, dlaczego rodzice, którzy również w tym samym czasie postanowili wyjść na spacer z dziećmi, wchodzili do ogródka, po czym błyskawicznie się stamtąd ulatniali. Po chwili już wiedziałam. Na placu zabaw, który o tamtej porze zwykle pękał w szwach, bawiły się... dwie osoby. Na huśtawce beztrosko huśtała się upośledzona dziewczyna. A w piaskownicy radośnie napełniał foremki piaskiem chłopczyk z zespołem Downa. Towarzyszyli im tylko opiekunowie.

Smutne? Trochę. Ale o tym, jak w Szczecinku, mimo górnolotnych haseł, traktowani są ci – odmienni nie świadczy tylko ten konkretny przykład. Weźmy inną scenerię, aczkolwiek również letnią. Jesteśmy na miejskiej plaży, sporo ludzi wygrzewa się na słońcu, część z nich pogodnie stąpa po nowiutkich deskach pięknego kompleksu pomostów. Co w tym czasie robią ratownicy? Nic. Na szczęście nikt się nie topi. Oni po prostu „walczą” z wózkiem niepełnosprawnego mężczyzny. Mężczyzna może i ma prawo, jak reszta, korzystać ze wszystkich uroków plaży, ale niestety nie może. Powód jest banalny. Ktoś, projektując nową turystyczną atrakcję, zapomniał o budowie jednej rzeczy - podjazdów.

Podobne przykłady można mnożyć. Wykręcająca nogi i koła od wózków kostka (a raczej coś na kształt kocich łbów) na deptaku; wszechobecne schody: do kościoła, do banku, do apteki, do baru, do fotografa, do sklepu z herbatą... Dziurawe chodniki i olbrzymie krawężniki. Brzęczyki na światłach (a raczej ich brak). Czy darmowe przejazdy miejskimi autobusami, których wciąż nie mogą się doprosić rodzice niepełnosprawnych dzieci. O pracy, która kilka lat temu miała czekać na niepełnosprawnych w Zakładzie Aktywizacji Zawodowej, już lepiej nie wspominać.

Skąd ta nagła potrzeba zwrócenia uwagi na niełatwy los niepełnosprawnych? Mówi się, że bez walki nic samo nie przyjdzie. Z podobnego założenia wyszli członkowie organizacji pozarządowych, skupiających osoby chore i niepełnosprawne. Nie chcą już dłużej jeździć na kosztowne badania rezonansem do odległych miast. Mając tu, na miejscu nowoczesny sprzęt, będą domagać się od NFZ-u chociaż częściowej refundacji badań.

Czy im się uda? Nie wiadomo. Na pewno nagłośnią sprawę i zwrócą uwagę na społecznie ważny problem. Jeśli nie teraz, to może za jakiś czas ktoś uwzględni ich głos i w Szczecinku osoby chore będą mogły za darmo badać się nowoczesnym rezonansem.

Jeżeli wspomniane organizacje pozarządowe mogą zawalczyć o swój interes, to dlaczego z piętrzącymi się barierami, czy to architektonicznymi, czy psychologicznymi, nie spróbują się zmierzyć ci - najbardziej zainteresowani? Zamiast po cichu mówić, że coś trzeba zmienić, należy zacząć działać. Najlepiej wspólnie. 

 

Zamykanie się w swoim gronie efektów nie przyniesie. Organizowanie imprez integracyjnych, na których o osobach niepełnosprawnych opowiada się głównie niepełnosprawnym – również. O swoich problemach niepełnosprawni muszą mówić dobitnie i głośno. Może nowo wybrani radni, zanim zapomną o swoich wyborcach, zdołają ten głos usłyszeć? W przeciwnym razie ci – odmienni - jeszcze długo będą tą osobliwą i niepasującą do reszty częścią społeczeństwa. Jak Marta.

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    zbycho52 - niezalogowany 2014-12-12 20:50:30

    Marte pamietam doskonale.Jakis czas mieszkala na Emilii Plater(od drugiej strony to bylo Wojska Polskiego 1).Bylem dzieciakiiemi mieszkalismy na Wojska Polskiego3,ale pamietam,jak zachodzila czasami do nas i prosila o jedzenie.Mama zawsze jej cos dala.Jak moja mama opowiadala,to na oczach Marty Niemcy rostrzelali jej rodzicow i od tamtej pory jej sie pomieszalo w glowie,ale byla nieszkodliwa i podobno w domu to miala bardzo czysto.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Wróć do