
Ponad 5 tysięcy skautów ze stu krajów z całego świata uczestniczyło w 15. Światowym MOOT Skautowym, zorganizowanym na przełomie lipca i sierpnia na Islandii. W zlocie wzięła też udział ponad 100-osobowa reprezentacja Polski. Komendantem polskich harcerzy na islandzkim MOOC-ie był mieszkaniec Szczecinka – Maciej Grunt. Czym jest MOOT i czy warto się wybrać latem na Islandię?
Na czym polega impreza organizowana pod nazwą Światowy MOOT Skautowy?
Maciej Grunt: – To wielki, międzynarodowy zlot skautów w wieku od 18 do 25 lat. Skauci trochę młodsi mają swoje zloty, zwane JAMBOREE. MOOT-y są dla skautów trochę starszych, dla kadry. Taki zlot odbywa się co cztery lata w różnych ciekawych miejscach świata.
Islandia to chyba dość nietypowe miejsce na tego typu zloty.
- Wszystkim się tak wydawało i może dlatego Islandia wygrała swoją kandydaturę już kilka lat temu. Dlaczego Islandia? Bo jest ciekawa, bo być może dla niektórych jest to jedyna okazja, by ten kraj odwiedzić. Jest tak kompletnie inna od wszystkich krajów i to chyba zdecydowało, by cały zlot ulokować na wyspie lodu i ognia.
Byłeś już wcześniej na Islandii?
- Tylko w związku ze zlotem podczas dwóch wcześniejszych wizyt studyjnych. Poza tym, był to mój pierwszy tak długi pobyt.
Ale odwiedziłeś Islandię nie tylko jako uczestnik zlotu. Byłeś odpowiedzialny za organizację tego wydarzenia.
- Byłem komendantem reprezentacji Polski. Dwa lata temu mój zespół wygrał konkurs na przygotowanie reprezentacji ZHP do wyjazdu na MOOT. To były dwa lata przygotowań, promocji, pozyskiwania środków, partnerów, pomocy uczestnikom w zaplanowaniu ich przygody… Z tego, co widziałem po twarzach uczestników, jak już sobie przybiliśmy piątki na zakończenie zlotu, to wszystko się udało. Pomysł był dość trudny. Założyliśmy, że wyprawa na Islandię jest na tyle kosztowną sprawą, że mija się z celem sam wyjazd tylko na zlot. Dlatego chcieliśmy, aby każdy miał szansę spędzenia tam 3 lub 4 tygodni. Przez dwa lata uczestnicy projektu poznawali się, dobierali zespoły, przygotowali wyjazd – wszystko przy naszym merytorycznym wsparciu. Niektórzy na Islandii byli od początku lipca niektórzy jeszcze są i będą do końca sierpnia. Wszyscy spotkaliśmy się przed samym zlotem w ambasadzie polskiej w Ambasadzie RP w Reykjaviku.
A jak to wyszło, że właśnie Ty zostałeś komendantem?
- Na zloty międzynarodowe jeżdżę od 2003 roku. Mam więc już jakieś doświadczenie. Jestem też instruktorem Wydziału Zagranicznego Głównej Kwatery ZHP. Pełniłem także służbę na kilku ostatnich zlotach światowych. To wyszło naturalnie. Zostałem zaproszony do udziału w konkursie, zebraliśmy zespół osób, które też już na kilku zlotach były no i mogliśmy nasze doświadczenie w dobry sposób przekazać naszej reprezentacji. Okazało się to dużym sukcesem. To była największa reprezentacja na MOOT, jaką dotąd w Polsce wystawiono. Liczba 104 osób zrobiła wrażenie na innych krajach, więc chyba się udało.
Byłeś tam jedyną osobą ze Szczecinka lub z najbliższego regionu?
- Z regionu powiatu szczecineckiego i okolic mieliśmy kilkoro uczestników. Procentowo jednak najwięcej osób było z Mazowsza i Dolnego śląska - tradycyjnie mocnych regionów harcerskich, gdzie współpraca zagraniczna jest może trochę bardziej zaawansowana od naszej. Niemniej jednak ludzie ze Szczecinka i okolic swoją obecność na MOOC-ie zaznaczyli.
Co Tobie: harcerzowi, ale i doświadczonemu podróżnikowi dał taki wyjazd na Islandię?
- To trudne pytanie. Sam wyjazd to była wisienka na torcie całego potężnego procesu przygotowań. Oprócz nowych kontaktów międzynarodowych, taki wyjazd dał mi przede wszystkim satysfakcję z dobrego porządnego przygotowania ludzi do udziału w dużym, międzynarodowym wydarzeniu. Często uczestniczyłem w takich imprezach jako członek komendy, a teraz już jako komendant, więc to też było spore wyzwanie.
Odwiedzasz różne kraje, kontynenty, różne części świata. Jak w tym kontekście odebrałeś samą podróż na Islandię?
- Zupełnie inaczej. Oprócz tego, że Islandia leży pomiędzy płytą tektoniczną Europy i Ameryki i można w niej nurkować pomiędzy dwiema płytami kontynentalnymi, to jest to kraj niesamowitych kontrastów. Pogoda zmienia się w ciągu 10 minut – od lekkiego słońca (tam upałów nie ma), do deszczu, gradu i wiatru. Jadąc przez Islandię, ma się wrażenie, że jest się na kilku kontynentach naraz. Jadąc dużymi równinami, ma się wrażenie, jakby jechało się przez zachodnie Stany. Chwilę potem jesteśmy w Kanadzie, a potem na Hawajach albo gdzieś na wyspach wulkanicznych. To naprawdę cały krajobrazowy świat w pigułce, z wyjątkiem lasów, no bo na Islandii lasów nie ma. Wiedziałem też, że nie ma tam nocy, że jest bardzo krótka, ale to, jak wygląda ten brak nocy w praktyce, bardzo mnie zaskoczyło. Można zobaczyć więcej, bo jest jasno do 2,3 potem na pół godziny lekka szarówka i koniec. Później znowu jest jasno...
Poleciłbyś Islandię na letnią wycieczkę?
- Jak najbardziej. Najlepiej wyjechać tam na dłużej, bo tydzień to zdecydowanie za mało. My objeżdżaliśmy Islandię prawie trzy tygodnie, a ja i tak mam niedosyt. Jeśli ktoś ma czas i chęci, to może spokojnie „zaginąć” tam nawet na kwartał. Lód i ogień miesza się ze wszystkim. No i ten wszechobecny pumeks. To robi wrażenie. Islandia jest trochę jak Mordor i trochę jak rajskie wyspy. Każdy może tam znaleźć coś dla siebie.
A co teraz? Jaka kolejna podróż przed Tobą?
- Jadę do Baku, stolicy Azerbejdżanu. Będę pomagać naszej delegacji w skutecznym zabieganiu o głosy dyplomacji odnośnie zlotu, jaki planowany jest w 2023 roku. W tej chwili wszystkie oczy są zwrócone na Polskę i na Koreę. 16 sierpnia zapadnie decyzja, kto będzie gospodarzem Światowego Jamboree. Być może będzie to Gdańsk. Jest presja, żeby wszystko poszło dobrze. Można trzymać kciuki, bo jeśli zlot w 2023 roku odbędzie się w Gdańsku, to na pewno Szczecinek też w tym czasie będzie skautowo kolorowy. Przyjedzie wtedy około 50 tys. osób z całego świata. Niektórzy będą wcześniej, inni jeszcze po zlocie trochę zostaną. Cała Polska północna będzie dla nich gospodarzem. To świetna sprawa i warto o nią zabiegać.
Jest jeszcze jakieś miejsce, w którym nie byłeś, które szczególnie chciałbyś odwiedzić?
Chciałbym polecieć na Grenlandię. Nie byłem też na Bliskim Wschodzie. W Syrii, w Iranie. Bardzo chciałbym zobaczyć Isfahan, przejechać na spokojnie przez cały Iran… Może jak sytuacja geopolityczna będzie spokojniejsza, to będzie jeszcze okazja.
Rozmawiała: Magdalena Szkudlarek-Szarkowska
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
"bo na Islandii lasów nie ma"??? Plotki turystów, którzy niewiele widzieli :-) Proszę bardzo: np. Hallormsstadhaskogur - 740 km2 najprawdziwszego lasu :-)
Z tymi lasami to jednak jest ich bardzo mało. Prawie wcale. Islandia to jedno z najsłabiej zalesionych państw świata -1,5% powierzchni wyspy:) wymieniony las jest chyba największym.
Fajny wywiad- mi się podoba Australia, a zwłaszcza upodobałem sobie samochody, które tam są... Kawałek drogi stamtąd jest... No ale Szczecinek też się rozrasta z tego co wiem...