
Czytelnicy Tygodnika Temat czytali to już w czwartek, 2 sierpnia.
Temat. Co tydzień o tym, co ważne
W PRL-u, bo tak nasz kraj się zwał się dwadzieścia parę lat temu, mieliśma do pracy swoisty stosunek. Wyrażał on się w powiedzeniu, które brzmiało tak: A o trzeciej na grzbiet wrzuć kapotę i p... majstra i robotę! Dzisiaj jest zgoła inaczej. Dzisiaj to tak się porobiło, że jest moda na pracę, czyli tyranie na okrągło i otaczanie czcią swego szefa za umożliwienie tego tyrania. A przecie jak słusznie zauważa znany pisarz Sofronow, gdyby ludziska byli stworzone do pracy, to zamiast uszu czy też nosa mieliby dodatkowe kończyny do pracy. I on ma całkowitą rację. Bo wydajność takiego pięciorękiego osobnika, by była łogromniasta i bezrobocie wzrosło by radykalnie i pani Tekla o robocie nie mogłaby se nawet marzyć. Bo jest ci ona osobą bezrobotną od lat kilku, z małymi przerwami. A pracy się nie boi i chwyta się każdej i za każden pieniądz, tej na czarno też, bo jeść przecie musi, a i opłaty stosowne czynić.
Toteż gdy w styczniu gruchnęła w naszym mieście wieść, że nabór będzie do pracy w Niemczech, do opieki nad osobami starszymi, to zobaczyła światełko w swoim tunelu, bo kombinowała sobie tak.
Matką staruszką się opiekowała, ciotką i sąsiadką też, czyli cóś umie i wie. Klosa i pancernych namiętnie oglądała, to kilka słów po niemiecku na początek zna, no i w te i pędy do PUP się kopnęła. A tam kandydat na kandydacie, tak na oko to setka bez mała. No i zaczął się casting, a szedł on dwutorowo.
Manager i jego prawa ręka (płci żeńskiej) ze Szczecina z firmy, która pracę w Niemczech zapewniała, przeprowadzali rozmowy z kandydatami płci obojga.
A pracownicy PUP dali kandydatom do wypełnienia ankietę i test. Trochę to to w czasie trwało, ale w końcu wyłoniono grupę dwunastu szczęśliwców, którzy stypendystami tejże instytucji zostali.
Pani Tekla osobiście zadowolona była bardzo, bo wiadomo 700 złotych stypendium to kwota, która piechotą nie chodzi i na załatanie dziur z bidą ale starczało. To też w dniu 11 kwietnia z zapałem do kursu przystąpiła. Powiało optymizmem. A łatwo nie było. Po pierwsze primo jeździć kursanci musieli do Bornego Sulinowa, gdzie pod okiem doświadczonych pracowników DPS-u wiedzę tajemną z zakresu pielęgnacji osób starszych zdobywali i to nie tylko teoretycznie, bo i praktycznie też. Po drugie primo, słówka niemieckie zakuwali i obcej, bo niemieckiej mowy, tajniki zgłębiali pod kierunkiem dwóch pań wymagających resztom, że o zajęciach z psychologii to ja już nawet nie wspomnę. Od czasu do czasu z przyswajanej wiedzy i ustnie i pisemnie egzaminowani byli. A wszystko pod nadzorem zjawiającego się czasami managera ze Szczecina. Było pracowicie i coraz większym łoptymizmem powiewało.
Wreszcie nadejszła szczęśliwa chwila i data pamiętna bo 29 mają. Kurs się zakończył, a kursanci stosowne zaświadczenia o jego odbyciu otrzymali. Pani Tekla szczęśliwa była bardzo i oczyma wyobraźni swojej już w obcym kraju pracowała, było bardzo, bardzo optymistycznie.
Manager z miasta Szczecina na pytania o wysokość zarobków dawał odpowiedzi wymijające, wyjaśniając, że opiekun osób starszych to nie tylko dążenie do zarobku, bo tu o coś więcej chodzi
i zapewniając, że zadzwoni w sprawie pracy w Niemczech w ciągu tygodnia - kurs zakończył. Minął tydzień, telefon milczy, minął drugi, światełko w tunelu przygasło. Minął tydzień trzeci i czwarty. Pani Tekla już nie spogląda do tunelu, bo i po co, toż tam znowu czarno i nie czeka na telefon bo wiary, że zadzwoni też już nie ma, tym bardziej, że znowu kolejny tydzień minął i dodatkowo miesiąc cały.
No chyba, że zjawi się nowy manager, a PUP ogłosi kolejną radosną wieść, że będzie inszy kurs, i tym razem może inszy kierunek może południowy, znaczy się włoski, na ten przykład. Jedno jest pewne, kolejny Manager będzie miał znowu pracę, a kursanci - kurs, no i walka z bezrobociem będzie trwała!
Czytelnicy Tygodnika Temat czytali to już w czwartek, 2 sierpnia.
Temat. Co tydzień o tym, co ważne
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Hi hi hi... Pasowało by tu powiedzonko,które przed laty mój(teraz już eks)małżonek podczas pobytu na obczyźnie wymyślił: ,,Jak Polak Polakowi nie zaszkodzi...to już pomógł!" Pozdrowienia z Hamburga