Maciej Gaca: A Krzyżaki znowu łomot dostali

Czytelnicy Tygodnika Temat czytali to już w czwartek, 26 lipca.
Temat. Co tydzień o tym, co ważne

Ucz się dziecię ucz, bo nauka to potęgi klucz. Tak do końca to ja w to nie wierzyłem i pewnikiem dlatego do orłów nauki zaliczany nie byłem. Ale przyszła wreszcie upragniona wiekopomna chwila i dostałem pierwszą czwórę i to z historii. Czyż można się zatem dziwić, że od tego dnia uczyłem się tego przedmiotu pilnie? Latka leciały, a ja klucz do klucza dokładałem.

A teraz po latach, gdy tych kluczy mam całkiem spory pęczek, wychodzi na to, że mogę zostać co najwyżej woźnym w szkole. A zdobytom wiedzę w buty sobie wsadzić mogę.

No bo wyszło na to, że na lekcjach historii samych głupot mnie uczyli! Z ja w to co mnie do głowy tłoczyli wierzyłem, no i teraz mnie na minie jest łyso i to całkiem zresztom. No bo czego oni mnie uczyli w temacie Krzyżaków na ten przykład. Ano, że król węgierski Andrzej II pogonił braciszków zakonnych od siebie, bo mu panoszyć się zaczęli.

No to one przyszli do nas, bo Henryk Brodaty dał im we władanie wieś Lasocice, a Władysław Odoniec 500 włóków ziemi nad Notecią im dorzucił. A że Konrad Mazowiecki brał w skórę od Prusów i nijak im nie mógł dać rady, no to dał braciszkom ziemię Chełmińską, co by go przed tymi Prusami bronili. Z kolei Władysław Łokietek nie miał sił, co by Brandenburczykom opór na Pomorzu Gdańskim dać, no i na pomoc wezwał krzyżaków. No i się zaczęło. Krzyżaki Pomorze łobronili i je zagarnęli i jak by im było mało, to jeszcze zabrali nam siłą łoczywiście i Kujawy i Ziemię Dobrzyńską. I nie dość na tym. Prusy podbili, Litwę i Żmudź najeżdżali, na nasze ziemie co rusz się wypuszczali i nic ino palili, grabili, mordowali i na dodatek przed sądami różnistymi latami całymi kłamali i mataczyli, że o licznych fałszerstwach różnistych dokumentów to ja już nawet już nie wspomnę.

  Danuśkę porwali, Juranda łoślepili, a co biedny Zbyszko z Bogdańca się z nimi umordował, to tylko Henryk Sienkiewicz tak do końca wiedział. No i w końcu miarka się przebrała i król Jagiełło co mu Władysław na imię było w roku 1410 spuścił im łomot pod Grunwaldem. A że nie poszedł za ciosem i ich do końca nie złomotał, no to z tymi Krzyżakami to żeśma się męczyli przez lat, że ho! ho!, a może jeszcze dłużej. No i po co ja się uczyłem? Toż to ani żadna wiedza, ani klucze, a co najwyżej wytrychy, chińskie na dodatek.

 Bo łostatnimi laty różne naukowce grzebać w pergaminach i papierzyskach starych zaczęli no i wiadomo - dogrzebali się. No i niestety, się znowu rypło! Bo się łokazało, że te krzyżaki to nie były żadne gnębiciele ani nasze ciemiężce. To byli nasze dobrodzieje. Oni bowiem młyny i insze takie budowali, a jeszcze drogi i miasta i porty - na ten przykład Elbląg zbudowali. Wielkie i mniejsze zamki potrafili budować i kanały też. Handel kwitł i kultura rolna też. No jak ja to usłyszałem w takim programie na Discovery (i to niejednym), to uszy mnie zapiekły ze wstydu za stan mej wiedzy. No bo wyszło na to, że oni wcale nie napadali, przeciwnie krzyżaki nieśli kaganek wiedzy i oświaty. Nie grabili, oni likwidowali  przestarzałe technologie i postęp nieśli. Nie zabijali ino działali w obronie własnej, to i nie dziwota, że kogoś tam i przetrącili. A ile zostawili dobra po sobie, przecie zamek w Malborku do dzisiaj służy turystom, czego nie da się powiedzieć niestety o zamkach Kazimierza Wielkiego, bo to ino gruzy co gołym okiem widać i wstyd od turystów jakiś pieniądz za jego zwiedzanie brać. No to może i dobrze, że któś historię prostować zaczął, choć strach się bać dalszego jej prostowania. Ale jak już wiemy jak to z tymi Krzyżakami było, to może już czas coś z tą bitwą pod Grunwaldem zrobić, bo w tym roku 15 lipca nasi znowu krzyżakom łomot spuścili, no to tak dalej być nie może, no nie uchodzi co by dobrodziejów naszych łomotać, no nie uchodzi. 

Czytelnicy Tygodnika Temat czytali to już w czwartek, 26 lipca.
Temat. Co tydzień o tym, co ważne