W sobotę, 6 lipca członkinie Ligi Kobiet Polskich przekazały mieszkającym w Koszalinie rodzicom dwuletniego Grzesia Królaka kilka tysięcy litrów kolorowych nakrętek, pochodzących z różnego rodzaju opakowań plastikowych. Paniom z LKP w zaledwie trzy tygodnie udało się zebrać blisko w pół tony nakrętek, które pomogą rodzicom chłopca w pokryciu części kosztów związanych z operacją.
Grześ urodził się z zespołem TAR, czyli z rzadkim zespołem wad wrodzonych, a jedną z nich jest obustronna aplazja kości promieniowej połączona ze skróceniem kości łokciowej, w wyniku czego jego rączki są zdeformowane i wymagają operacji polegającej na ich wydłużeniu. Ponadto chłopiec cały czas walczy z małopłytkowością, chorobą nerek i pogłębiająca się chorobą, która powoduje zniekształcenie kończyn dolnych.
- Przyznaję, że jestem bardzo zaskoczona całą akcją, ponieważ my mieszkamy w Koszalinie i nie spodziewałam się, że otrzymamy tak dużą pomoc właśnie od mieszkańców Szczecinka. Ale przede wszystkim jestem bardzo wdzięczna i z całego serca wszystkim dziękuję, ponieważ koszty leczenia mojego dziecka, czyli rehabilitacja i wszystko, co wiąże się zarówno z rehabilitacją, jak i z leczeniem Grzesia jest bardzo kosztowne. Niestety żyjemy z jednej pensji i nie mamy wiele. Ale próbujemy z całych sił pomóc synkowi, bo warto, a nasz brzdąc jest tak radosnym dzieckiem, tryska optymizmem i codziennie dodaje nam wiary i sił do dalszej walki – mówi Iwona Królak, mama chorego chłopca.
Jak nam powiedziała nasza rozmówczyni, koszt jednej serii zabiegów rehabilitacyjnych, które przygotowują chłopca do operacji i dzięki którym w przyszłości Grześ będzie mógł przejść zabieg wydłużania rączek wynosi ok. 4 tys. zł. Natomiast sama operacja wymaga ogromnych nakładów finansowych – aby była możliwa, rodzice chłopca muszą uzbierać blisko 200 tys. zł.
- Nawet nie myślałam, że nasze dziewczyny tak mocno zaangażują się w całą akcję i w tak krótkim czasie uda nam się zebrać prawie pół tony nakrętek. W 20 dni zebraliśmy kilka tysięcy litrów nakrętek, co jest naprawdę rewelacyjnym wynikiem. Niektóre koleżanki przynosiły nawet po dwie czy trzy nakrętki, które odkręcały z szamponów czy ze słoika od kawy, także można powiedzieć, że wszystkie panie w pełni się zmobilizowały i dzięki temu udało nam się zebrać tak dużą ilość nakrętek – mówi Danuta Ziętara, przewodnicząca Ligi Kobiet Polskich. – Oczywiście to jeszcze nie koniec naszych akcji. W dalszym ciągu zbieramy nakrętki, aby za jakiś czas móc pomóc kolejnemu dziecku. (mg)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie