
Od kilku lat miasto stara się ograniczyć niekontrolowane rozmnażanie bezdomnych kotów. Aby jednocześnie nie dopuścić do nadmiernego wzrostu populacji szczurów, samorządowcy zadecydowali, że na osiedlach zostaną utworzone tzw. kocie gniazda. Umieszczone w specjalnych domkach koty oprócz schronienia przed zimnem i deszczem, miały mieć zagwarantowaną opiekę weterynaryjną; gniazda miały również ułatwić sterylizację i kastrację zwierząt.
Codzienność pokazała, że dobre chęci nie zawsze wystarczają. Na szczecineckich osiedlach liczba bezpańskich kotów zaczyna być problemem. – Nie ma piwnicy, w której ktoś nie dokarmiałby jakiegoś kota – informuje nasza czytelniczka, mieszkająca na Osiedlu Koszalińska. – Mi dwa tygodnie temu podrzucono dwumiesięcznego kotka – dodaje inna mieszkanka. – Gdy pojechałam do schroniska, żeby tam go umieścić, przeżyłam szok. Kotów, które już się tam znajdowały, było mnóstwo. I podrzucone zwierzę wróciło razem ze mną.
Dlaczego mimo miejskiego programu ograniczania liczby bezpańskich kotów, jest ich coraz więcej? Duża większość kocich gniazd znajduje się z dala od osiedli, głównie na terenach ogródków działkowych. – Na osiedlach, niestety jest problem z uzyskaniem zgody na kocie gniazdo – tłumaczy Konrad Czaczyk, rzecznik prasowy Urzędu Miasta. – Odstępujemy więc od lokowania ich tam, gdzie ludzie się sprzeciwiają. Nadmierna rozrodczość bezpańskich kotów jest w Szczecinku możliwa do opanowania tylko przy współpracy mieszkańców. Apelujemy więc o wyrażanie zgody na lokalizację kocich gniazd na osiedlowych podwórkach.
(sz)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
obiema rękami!To nie jest miłość do zwierzat-to głupota!
Koty trzeba regularnie (co 3 m-ce)odrobaczać,szczepić,odpchlić...i...i Więc proszę nie opowiadać bzdur,że koty są samowystarczalne.Nie ma już naturalnej selekcji,bo ludzie karmią bezdomne koty i dlatego populacja jest tak wysoka.Kastracja,to jedyne wyjście,by ograniczyć koci problem!
A niech się rozmnażają, a jeśli komuś to nie pasuje to niech się wyprowadzi i cały kłopot zniknie. O koty się nie bójcie poradzą sobie w życiu lepiej od ludzi, przecież to urodzeni zabójcy. :) Pozdrawiam. :)
Koty są potrzebne dla równowagi w przyrodzie.Tam, gdzie są koty - nie ma myszy i szczurów.Jestem za tym, by koty na osiedlach miały miejsce do spania i były dokarmiane przez miasto.
zeby koty lataly pod blokami mieszkaly w piwnicach a smrod jaki sie unosi wokol blokow tragedia juz nie wspomne o piaskownicach dla dzieci w ktorych pelno odchodow kotow
a może wyłapać wszystkie koty i niech szczury i myszy zaczną się rozmnażać, to wtedy mieszkańcy zrozumieją co stracili i przestaną tepić koty, szczury zaczną im wchodzić do talerzy.
stara sie ograniczyc?? a po co daje jedzenie dla bezdomnych kotow?? po co je dokarmia?? moze miasto naprawde by sie zajelo zmiejszaniem liczby narodzin kotow!!!